REKLAMA

Treści promujące terroryzm będą surowo karane. Nowe prawo już weszło w życie

Dbanie o bezpieczeństwo czy cios w wolność obywatelską i wolność słowa? Niebawem się przekonamy. W Unii Europejskiej treści o charakterze terrorystycznym mają być niezwłocznie usuwane, maksymalnie w ciągu godziny. Kary mają być surowe, a definicji owych treści jeszcze się nie doczekaliśmy.

Europa bierze się za cyberterroryzm
REKLAMA

Nowe unijne prawo nakłada zupełnie nowe obowiązki na dostawców usług internetowych. Treści, które zostaną uznane przez władze kraju członkowskiego jako promujące terroryzm będą musiały być niezwłocznie usunięte przez tych usługodawców. Konkretniej, będą oni mieli raptem godzinę na wymazanie tych treści ze swoich serwerów. Brak współpracy oznaczać ma wysokie kary.

REKLAMA

Czytaj też:

Owe kary nie zostały zdefiniowane przez władze Unii Europejskiej. O ich wymiarze mają decydować lokalne, krajowe władze. Mają być jednak proporcjonalne do potencjalnych szkód, jakie publikacja danych treści mogłaby wyrządzić. W teorii otwiera to więc furtkę do poważnych i usankcjonowanych prawnie represji dla osób, które zostaną uznane za propagowanie terroryzmu.

Godzina na usunięte treści nawiązujących do terroryzmu. Ale czym dla Unii Europejskiej jest terroryzm?

Niestety, o tym władze Unii Europejskiej jeszcze nie mówią. Wręcz całkowicie zdają się na ocenę lokalnych władz. Jest tylko jedno zastrzeżenie: polecenie usunięcia treści musi być formalnie uzasadnione, musi być dostępna dla usługodawcy procedura odwoławcza od takiego polecenia. Same polecenia nie mogą też godzić w wolność wypowiedzi, prawo do edukacji, dziennikarską rzetelność, artystyczną wolność czy rozwój nauki.

REKLAMA

Dodatkowo, dostawcy usług internetowych i władze krajowe zostały zobowiązane do publikacji raz w doku raportu z informacją, jak wiele terrorystycznych treści zostało usuniętych, ile było odwołań od poleceń ich usunięcia i jak się zakończyło każde z nich i o nałożonych karach. Prawo weszło w życie 7 czerwca.

Największym problemem wydaje się ogólnikowe podejście do zagadnienia. Czym jest terroryzm? Co to oznacza proporcjonalna kara? Jak pisać o terroryzmie, by nikt nie mógł uznać materiału za promocję, ale też by rzetelnie informować i uczyć? Czy to nie godzi w wolność słowa? Kontrowersji i wątpliwości nie brakuje. Czy słusznie? Przekonamy się w przyszłym roku, wraz z publikacją pierwszych raportów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA