Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu
Po czterech latach od rozpoczęcia modernizacji Planetarium Śląskie ponownie działa. Teraz to najnowocześniejszy obiekt tego typu w Europie, a na kilka dni przed wielkim otwarciem udało mi się dostać do środka. Atrakcje przygotowane dla odwiedzających powalają. Niektóre dosłownie.
Musieliśmy na to czekać cztery długie lata, ale w końcu się udało. Po rozpoczętej w 2018 roku renowacji Planetarium Śląskie ponownie jest gotowe do przyjmowania miłośników kosmosu. Dzięki wykonanym pracom to najnowocześniejszy obiekt tego typu w Europie, a także pełne atrakcji centrum popularnonaukowe dla dzieci oraz dorosłych.
Na ostatniej prostej przed otwarciem obiektu w Planetarium Śląskim wizytował m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezydent Katowic Marcin Krupa i marszałek Jakub Chełstowski. Znalazła się tam również moja skromna osoba, mogąc podejrzeć wiele z atrakcji czekających na pierwszych gości. Atrakcji, które sprawiły, że w pewnym momencie śmiałem się jak dziecko, przeżywając swój pierwszy lot w kosmos. Oczywiście w wirtualnej rzeczywistości.
Kosmiczny symulator lotu to must have podczas wizyty w Planetarium Śląskim. Efekt przeciążenia i nieważkości jest genialny.
Proszę wyjąć wszystkie przedmioty z kieszeni, nawet drobne monety. Telefon, portfel, drobne i paczka gum powędrowały do plastikowego koszyka, a ja poczułem się jak przy kontroli na lotnisku. Wydawało mi się, że obsługa kosmicznego symulatora lotu nico przesadza. Chwilę potem zrozumiałem, skąd te środki ostrożności, ze wszystkich miar zasadne i na miejscu.
Kosmiczny symulator lotu w Planetarium Śląskim to świetny mariaż hardware i software. Odwiedzający są zamykani w wielkich kapsułach mających od środka przypominać wnętrza futurystycznych rakiet. Kapsuły znajdują się w specjalnych uchwytach generujących drgania, ruch rotacyjny i połączone z nim przeciążenia. Pasażer wewnątrz zakłada gogle VR HTC Vive, widząc w nich animację 3D stworzoną na potrzeby planetarium. W niej rakieta startuje prosto z Parku Śląskiego, dzięki czemu możemy podejrzeć okoliczne atrakcje jak Stadion Śląski czy park rozrywki.
Narratorem zabierającym nas w kosmiczną podróż VR jest Jarosław Juszkiewicz - popularny dziennikarz radiowy oraz lektor, którego głos doskonale znamy m.in. z nawigacji Google. W parze z profesjonalnym udźwiękowieniem idzie niezła oprawa wideo. Wirtualne środowisko wyprodukowane na potrzeby Planetarium Śląskiego jest wysokiej jakości i z dużą liczbą obiektów. Scenerie takie jak Park Śląski czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna wyglądają naprawdę dobrze.
Gogle VR to jednak tylko dopełnienie tego, co zapewnia sama kapsuła. Uczucie przebijania się przez kolejne warstwy ziemskiej atmosfery buduje filmowe napięcie. Muszę się przyznać: podczas symulacji stanu nieważkości zacząłem śmiać się z ekscytacji. Mimo ponad 30 lat na karku czułem się jak dziecko w Disneylandzie. Niesamowita sprawa. Musicie tego doświadczyć na własnej skórze. Nie zdradzę, co dzieje się później, nie chcę bowiem psuć wszystkich niespodzianek. Zasugeruję tylko, żeby nie objadać się zanadto przed wejściem do kapsuły.
Rewelacyjnym pomysłem jest pokój trzęsień ziemi, w którym doświadczymy historycznych wstrząsów z Polski oraz świata.
Stylizowane na lata 50 pomieszczenie pozwala 10 osobom jednocześnie przeżyć małe trzęsienie ziemi. Efekt potęgują elementy scenerii, takie jak figurki na półkach przewracające się na skutek ruchów pomieszczenia. Sala nie tylko jest wprawiana w drgania od dołu, ale również kołysze się na lewo i prawo. Scenę uzupełniają efekty specjalne jak np. migające światło lampy.
Osoby znajdujące się w pomieszczeniu powinny co jakiś czas zerkać na wyświetlacz starego telewizora. Widać na nim pomiary wstrząsów sejsmicznych, a także odniesienia do prawdziwych trzęsień z przeszłości, porównywalnych siłą z doświadczeniem wewnątrz planetarium. Jako mieszkaniec Śląska, który czuje kopalniane tąpnięcia regularnie, muszę zaznaczyć, że sztuczne trzęsienia są o wiele mniej niepokojące.
Camera obscura na szczycie planetarium. Zaciemniona wieża widokowa to świetne uzupełnienie obiektu.
Najwyższym elementem zmodernizowanego Planetarium Śląskiego jest nowa wieża widokowa. Jej przeznaczenie wychodzi daleko poza podziwianie panoramy Parku Śląskiego. Między 25 i 30 metrem wieży znajduje się moduł optyczny złożony z luster, który można porównać do camera obscura - pierwowzoru aparatu. Wiązka światła wpada do środka wieży, a dzięki systemowi luster i soczewek możemy obserwować okolicę dookoła, widząc obraz padający bezpośrednio na wielki stół wewnątrz windy.
Obsługa wieży widokowej bez problemu znalazła katowickie osiedle, na którym mieszkam, ręcznie manipulując systemem zwierciadeł. Personel zapewnia, że gdy pogoda dopisuje, widoki potrafią być naprawdę przepiękne. Katowice, Chorzów, Mysłowice, Beskidy, czasem nawet Tatry - z wieży widokowej można zobaczyć wiele okolicznych regionów. Specjalne uznanie należy się operatorowi, który wykazuje się wzorową znajomością terenów Śląska i Zagłębia, opowiadając odwiedzającym wiele ciekawych historii.
Niemal zabrakło mi tchu w tropikalnym klimacie. Potem zostałem pogodynką.
Bardzo ciekawym elementem Planetarium są pomieszczenia symulujące diametralnie różne strefy klimatyczne. Najpierw zmarzłem na kość na kole podbiegunowym, aby potem przenieść się prosto na suchą, gorącą Saharę. Największe wrażenie robi jednak pas równikowy. Wejście do pomieszczenia odwzorowującego klimat amazońskiej dżungli to niemal jak wizyta w saunie. Efekt jest bardzo sugestywny. Wystarczyła chwila, by zaparowała mi cała optyka oraz okulary. Nie wyobrażam sobie, by przedzierać się przez gęste lasy w takim klimacie.
Zaraz obok stref klimatycznych znajduje się studio nagraniowe, w którym to odwiedzający jest główną gwiazdą. Atrakcja pozwala doświadczyć tego, jak to jest prowadzić program na tzw. greenscreenie. Możemy zamienić się w pogodynkę lub wybrać jedną z kosmicznych scenerii. Co świetne, regularnie zapisywana jest stopklatka z rejestrowanego "programu", a zdjęcia trafiają później pod adres e-mail użyty podczas kupna biletu do planetarium. Świetny pomysł na pamiątkę.
Na każdym kroku coś. Planetarium Śląskie jest pełne ciekawych instalacji, a budynek imponuje wizualnie.
Powyższe przykłady to tylko część atrakcji zmodernizowanego Planetarium Śląskiego. W obiekcie znajduje się znacznie więcej obiektów oraz wystaw. Duże wrażenie robi m.in. wielki zegar słoneczny na nowym dziedzicu, strefa z rzutnikami pozwalająca przyjrzeć się z bliska każdej planecie układu słonecznego, przepiękny taras widokowy czy wieża służąca obserwacji nocnego nieba. W przyszłości planetarium zostanie rozszerzone m.in. o radiostację pozwalającą nasłuchiwać kosmos w czasie rzeczywistym.
W natłoku nowych instalacji łatwo zapomnieć o głównej atrakcji Planetarium Śląskiego, jakim jest wielka okrągła sala z gigantycznym ekranem na kulistym sklepieniu. To właśnie tutaj będą się odbywać zróżnicowane pokazy, z których znane jest planetarium. Miałem już przyjemność wejść do środka sali planetarium i podejrzeć kawałek pokazu, jaki będzie wyświetlany gościom. Pierwsze wrażenie jest piorunujące.
Zmodernizowane Planetarium Śląskie otwiera bramy dla wszystkich gości już 11 czerwca 2022 roku.