REKLAMA

Planetoida minie Ziemię o włos. Tym razem to nie ściema, bo obiekt znajdzie się 11 razy bliżej niż Księżyc

Nie wiadomo co jeszcze się do tego czasu na powierzchni Ziemi stanie. Patrząc na ostatnie trzy lata może się wydawać, że w ciągu siedmiu lat może się wydarzyć absolutnie wszystko. Cokolwiek by to jednak nie było, to nic nie zmieni tego, że dokładnie za siedem lat obok Ziemi przeleci potężna planetoida Apophis.

Planetoida przeleci w pobliżu Ziemi
REKLAMA

Apophis to planetoida odkryta 19 czerwca 2004 roku. Jest to jeden z tych obiektów, który potrafił napędzić stracha astronomom jak nikt inny. Tuż po jego odkryciu naukowcy obliczyli, że ma on około 300 m średnicy, czyli jest całkiem pokaźnych rozmiarów. Jakby nie patrzeć to jego masę można szacować na około 60 mln ton.

REKLAMA

Po tym jak planetoidę Apophis odnaleziono na niebie w grudniu 2004 r. astronomowie postanowili wyznaczyć trajektorię jej lotu i sprawdzić, czy czasem nie zbliża się ona niebezpiecznie do Ziemi. Jakieś musiało być zdziwienie wśród astronomów, gdy się okazało, że obiekt ten zmierza bezpośrednio w kierunku Ziemi i już 13 kwietnia 2029 r. najprawdopodobniej uderzy w powierzchnię naszej planety. Szansę na taką katastrofę ustalono na 1 do 300, co stanowi już bardzo wysokie prawdopodobieństwo.

Uderzy czy nie uderzy - oto...

Nic więc zatem dziwnego, żę astronomowie z całego świata wzięli także za swoje obserwacje tej swoistej planetoidy zagłady. Dodatkowe pomiary jednak nie dawały powodów do uspokojenia sytuacji. Jeszcze w grudniu 2004 r. kolejne pomiary trajektorii zwiększały jedynie szanse na uderzenie z 1 do 300 na 1 do 45, a następnie 1 do 37. Apophis natychmiast pojawił się w mediach, a sensacyjne nagłówki bardzo długo powracały, szczególnie w medialnym sezonie ogórkowym.

Po latach jednak ustalono, że Apophis nie jest taka groźna jak się wydaje. Owszem, udało się ustalić, że naprawdę obiekt ten minie Ziemię w kwietniu 2029 roku w naprawdę niewielkiej odległości, ale jednocześnie nie ma szansy wtedy na zderzenie. Co więcej, zmiana orbity planetoidy wywołana bardzo bliskim przelotem w pobliżu Ziemi nie sprawi, że obiekt ten będzie stanowił zagrożenie dla Ziemi podczas kolejnego spotkania w 2036 roku.

Potężna planetoida Apophis przeleci obok Ziemi

315-metrowa planetoida Apophis przeleci 13 kwietnia 2029 roku w odległości zaledwie 38 000 km nad powierzchnią Ziemi. Może się wydawać, że jest to bardzo duża odległość, ale w rzeczywistości oznacza to, że Apophis znajdzie się jedenaście razy bliżej niż Księżyc. Co więcej, jest to na tyle blisko, że obiekt ten będzie tego dnia widziany na niebie gołym okiem z terenu części Europy, Afryki i Azji. Jak dotąd nie było jeszcze okazji na to, aby ludzkość świadomie mogła obserwować gołym okiem skałę tych rozmiarów przelatującą na nocnym niebie. Szacuje się, że do takiego bliskiego przelotu tak dużej planetoidy dochodzi raz na 1500 lat.

Warto sobie w tym miejscu uświadomić jedno: w toku swojej podróży dokoła Słońca, Ziemia pokonuje rocznie około miliarda kilometrów, to z kolei oznacza, że w ciągu jednego dnia Ziemia pokonuje ponad 2,7 mln km, a w ciągu godziny pokonuje 114 000 kilometrów. Jeżeli mimo tego do Ziemi zbliża się coś na odległość 38 000 km, to jest to naprawdę istotne i bliskie spotkanie.

Ten przelot jest o tyle ekscytujący, że patrząc na niemo przelatującą obok Ziemi planetoidę możemy sobie zadać pytanie co by było, gdyby jednak ona uderzyła w Ziemię. Naukowcy wskazują, że wtargnięcie Apophisa w atmosferę sprawiłoby, że wyprodukowana za czasów Chruszczowa bomba termojądrowa wyglądałaby na niegroźną zabawkę. Car-bomba wyzwoliła wszak energię 57 megaton trotylu, a wejście Apophis w atmosferę wyzwoliłoby energię równoważną z 1200 megatonami trotylu.

REKLAMA

Co to oznacza? Przede wszystkim nie jest to obiekt na tyle duży, aby wywołać katastrofę globalną, zagrażającą ludzkości jako takiej. Do tego potrzebowalibyśmy znacznie większej planetoidy o średnicy co najmniej kilku kilometrów. Nie zmienia to jednak faktu, że uderzenie Apophisa w Ziemię spowodowałoby potężną katastrofę na obszarze tysięcy kilometrów kwadratowych.

Warto jednak zauważyć, że Apophis także krąży wokół Słońca i astronomowie wiedzą, że w przyszłości także będzie się on zbliżał do naszej planety. Aby lepiej się przygotować na ewentualną konieczność poradzenia sobie z tym obiektem, w ubiegłym roku astronomowie zaprezentowali koncepcję misji Planetary Defense Mission. Sonda kosmiczna miałaby odwiedzić Apophisa zaledwie kilka miesięcy przed momentem największego zbliżenia do Ziemi w 2029 roku, chociażby po to, aby z bliska ustalić wpływ przelotu w pobliżu Ziemi na orbitę tego głazu i sprawdzić, czy jest to np. planetoida żelazna, czy może jednak jest to gruda piachu związana ze sobą jedynie grawitacyjnie. To z kolei oznacza, że sonda musiałaby wystartować z Ziemi w 2027 lub 2028 roku. Czasu zatem zbyt dużo nie ma. O tym, czy projekt misji jednak zyska zainteresowanie naukowców dowiemy się już za kilka dni, kiedy amerykańska Narodowa Akademia Nauk przedstawi priorytety dla NASA na najbliższe dziesięć lat. Raport zostanie opublikowany już 19 kwietnia 2022 roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA