Czy bomba atomowa zniszczyłaby Twoje miasto? Teraz możesz to sprawdzić
Od niemal siedmiu dekad żyjemy w czasach względnego pokoju. Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej i nie jest wrogiem żadnego mocarstwa. Co jednak stałoby się, gdyby ktoś zechciał naruszyć pokój i użyć przeciwko nam broni największego kalibru, a mianowicie bomby jądrowej? O skali takiego zjawiska w zależności od mocy ładunku poinformuje was bardzo ciekawy serwis internetowy.
Zasada działania aplikacji jest bardzo prosta. Po wejściu na ten adres, wpisujemy nazwę swojego miasta bądź podajemy dokładną pozycję epicentrum wybuchu i wybieramy moc bomby wyrażoną w kilotonach. Dzięki mapom Google można obserwować przewidywane rozmiary tragedii. Zobaczmy, co by się stało, gdyby Korea Północna zechciała zdetonować swoją bombę nie na terenie swojego kraju, a w centrum Warszawy. Jak widać, całe centrum miasta uległoby zniszczeniu, ale ocalone zostałyby inne dzielnice, takie jak Mokotów oraz Ursynów.
Oczywiście skutki te obejmują tylko od razu namacalne szkody, takie jak zniszczenia budynków i natychmiastowa śmierć wielu osób. Na znacznie większym obszarze, niż tu zaznaczonym, ludzie bardzo szybko umieraliby na skutek zbyt dużego promieniowania. Bomba zbudowana przez Koreę Północną miała moc 10 kiloton, dla porównania, moc ładunku zrzuconego na Hiroszimę to ekwiwalent 15 kiloton TNT.
Największa bomba, jaka powstała w historii to radziecka Car-Bomba. Ze względu na ogromną masę przekraczającą 20 ton nie było możliwe użycie jej na polu bitwy. Powstała jako pokaz siły wojsk radzieckich. Jej moc początkowo miała wynosić 100 megaton trotylu, jednak z powodów bezpieczeństwa ograniczono ją do 50 megaton. Gdyby taka bomba wybuchła, zniszczona zostałaby nie tylko całą Warszawę, ale też okoliczne miasta, takie jak Mińsk Mazowiecki czy Grójec.
Bomba atomowa miała być straszakiem i gwarantem pokoju na świecie. Miała ona powstrzymywać inne państwa przed atakami, miały one się bać odwetu, ogromnej katastrofy, która przyjdzie pod postacią nie ogromnej armii, a jednej lub kilku bomb.
Fakt, że na świecie są bomby atomowe nieco mnie przeraża. Co prawda do tej pory zostały one użyte w działaniach wojennych tylko dwa razy (w Hiroszimie i Nagasaki w 1945 roku), ale warto zastanowić się, gdy ktoś jej znowu użyje. Podejrzewam, że wywoła to reakcję łańcuchową w postaci wykorzystania kolejnych ładunków tego typu przez mocarstwa atomowe. Ktoś może powiedzieć, że to niemożliwe, ja jednak sądzę, że zachowanie Korei Północnej i Iranu może coraz bardziej zbliżać nas do wojny ostatecznej, która rozegra się w ciągu kilku dni, ale jej skutki będą odczuwane przez dziesiątki, jeśli nie przez setki lat.