Wysłali kluczowego nowego satelitę na orbitę. Będzie mierzył poziom mórz
Z kalifornijskiej bazy sił kosmicznych wystartował najnowszy europejsko-amerykański satelita, który będzie mierzył poziom mórz z dokładnością do kilku centymetrów. Jego misja pozwoli nam zrozumieć zmiany klimatyczne.

Sentinel-6B to owoc ścisłej współpracy NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), EUMETSAT, amerykańskiej NOAA i Komisji Europejskiej. Satelita wystartował 17 listopada z Vandenberg Space Force Base w Kalifornii na pokładzie rakiety Falcon 9. Obecnie przechodzi fazę wczesnej orbity, która pozwoli potwierdzić, że wszystkie systemy działają prawidłowo. Docelowo będzie krążyć 1336 km nad Ziemią i wykonywać precyzyjne pomiary poziomu morza na niemal całej powierzchni oceanów.
Nowy satelita jest bliźniakiem Sentinel-6A, który działa od 2020 r. Oba urządzenia na kilka miesięcy będą lecieć w odstępie zaledwie 30 sek., aby umożliwić dokładną kalibrację danych. Potem to właśnie Sentinel-6B przejmie rolę głównej misji referencyjnej do pomiarów wysokości morza.
Co potrafi Sentinel-6B?
Sercem satelity jest radar altimetryczny Poseidon-4, który wysyła impulsy w kierunku powierzchni oceanu i mierzy czas ich powrotu. Na tej podstawie określa z niezwykłą precyzją wysokość poziomu morza, a także prędkość wiatru i wysokość fal. Dane te są niezbędne do prognozowania pogody, ostrzeżeń przed sztormami oraz długoterminowych analiz klimatycznych.
System współpracuje z mikrofalowym radiometrem opracowanym przez NASA. To urządzenie koryguje wpływ pary wodnej w atmosferze na pomiary radaru, zwiększając tym samym ich dokładność. Sentinel-6B mierzy zmiany poziomu morza z dokładnością do około 2,5 cm. Taka granica błędu jeszcze dekadę temu była nieosiągalna.
Zmieniający się klimat pod lupą
Dlaczego tak ważne są pomiary poziomu mórz? Średni poziom oceanów stale rośnie, a jego tempo przyspiesza. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Arktyka grzeje się aż po samo dno, a jeszcze niedawno ONZ alarmowało, że zbliżamy się do punktu krytycznego, jeśli chodzi o kryzys klimatyczny. To wszystko skutek globalnego ocieplenia, topnienia lodowców i rozszerzalności cieplnej wody. Dane z Sentinel-6B mają pozwolić naukowcom i decydentom lepiej zrozumieć tempo tych zmian i zaplanować działania chroniące społeczności nadbrzeżne.
Satelita Sentinel-6B ma zapewnić ciągłość najdokładniejszych pomiarów poziomu mórz do co najmniej 2030 r. Wspierając naukowców, meteorologów i agencje zarządzające infrastrukturą, stanie się kluczowym narzędziem w walce z konsekwencjami kryzysu klimatycznego.
Bezlitosne lustro dla ludzkości
Wysłanie na orbitę maszyny tak precyzyjnej, jak Sentinel-6B to tak naprawdę przede wszystkim powód do niepokoju dla nas wszystkich. Satelita nie jest tylko kolejnym narzędziem badawczym – jest bezlitosnym lustrem, w którym przyjdzie nam się przejrzeć. Precyzja pomiaru rzędu 2,5 cm oznacza definitywny koniec epoki gdybania i politycznych wymówek dla klimatycznych sceptyków.
Przeczytaj także:
Dane, które zaczną spływać z orbity, nie będą podlegać interpretacji czy debacie – będą twardym faktem. To nie będzie zatem miła lektura do porannej kawki z sojowym mleczkiem. To będzie swoisty akt oskarżenia i wyrok, który jako cywilizacja sami na siebie wydajemy, ignorując kolejne ostrzeżenia naukowców.







































