Oto nowa gra twórców Pokemon GO. Peridot jest jak Tamagotchi, z którym trzeba chodzić na spacer
Twórcy słynnego Pokemon GO przygotowali nową grę mobilną. Peridot, bo taką nosi nazwę, przypomina nieco Tamagotchi, które trzeba będzie wyprowadzać na spacery w tym prawdziwym świecie. Niantic zdradziło garść szczegółów na temat swojej nowej produkcji, w którą Polacy zagrają jako jedni z pierwszych na świecie.
Pokemon GO to bezsprzecznie fenomen. Kilka lat temu ta niepozorna gra mobilna wyciągnęła z domów wszystkich: starych i młodych, geeków i normików. Kolorowe stworki zresztą nadal łapie mnóstwo trenerów, ale twórcy produkcji po raz kolejny będą próbowali powtórzyć ten sukces. Tym razem graczy ma zafascynować Peridot, czyli nowa produkcji wykorzystujących rzeczywistość poszerzoną.
Polska jest jednym z pierwszych krajów, gdzie pojawi się Peridot.
Jak można wyczytać w oficjalnej zapowiedzi, mityczne stworzenia nazywane Peridotami po tysiącach lat drzewami się obudziły i zaczęły się pojawiać "na polskich ulicach, placach i w parkach". Zadaniem graczy będzie opiekowanie się nimi, aby nie wyginęły. Zajmowanie się takim towarzyszem ma przypominać nieco popularne dwie dekady temu Tamagotchi.
Niantic po raz kolejny w swojej grze mobilnej chce wykorzystać krzyżówkę pomiędzy geolokalizacją i rzeczywistością poszerzoną, ale tym razem nieco inaczej rozłoży akcenty. Jak wynika z zapowiedzi, tak jak w Pokemon GO skupialiśmy się na chodzeniu i łapaniu Pokemonów oraz walce z innymi stworkami, tak tutaj najważniejsze będzie zaspakajanie potrzeb podopiecznych.
Peridot to skrzyżowanie Pokemon GO i Tamagotchi
Gracze będą opiekować się stworkami od narodzin aż po dorosłość, a punkty doświadczenia i wzrostu będą przydzielane m.in. za głaskanie zwierzaka, wspólne zabawy czy trening. Niantic obiecuje przy tym, że rozgrywka w Peridot nie będzie zbyt skomplikowana, co z pewnością ucieszy graczy, których przytłacza liczba funkcji w Pokemon GO dodawanych na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Jednym z filarów nowej gry ma być eksploracja tego prawdziwego świata. To właśnie w tym obszarze tytuł ma przypominać Pokemon GO. Towarzysz gracza może poprosić go o udanie się na spacer lub wybranie się w określne miejsce kilka kilometrów dalej, gdzie da się zdobyć smakołyk, na jaki stworzonko ma akurat ochotę. Spełnianie tych zachcianek przyspiesza wzrost Peridota.
Oprócz tego gracze będą mogli rozmnażać swoje Peridoty.
Tej funkcji z pewnością będą zazdrościć fani Pokemon GO. Krzyżowanie ze sobą różnych osobników w obrębie tego samego lub różnych gatunków jest jedną z najważniejszych funkcji gier Pokemon z tej głównej serii na konsole Nintendo, której nadal brakuje w mobilnej produkcji Niantic. Można domniemywać, że twórcy jej nie dodawali właśnie z powodu Peridota.
A jak ma działać rozmnażanie Peridotów? Po tym jak dwa stworki dorosną, będzie można je ze sobą skrzyżować w specjalnych "gniazdach" znajdujących się na terenie "habitatów". Łączenie archetypów takich jak Jednorożec, Paw, Królik, Błazenek ma skutkować powstawaniem unikatowych hybryd, a im dziwniejszy stworek wyjdzie z takiego połączenia, tym lepiej dla gracza.
Niantic wykorzysta w grze Peridot funkcję AR.
Poszerzona rzeczywistość (augmented reality, AR) to jedna z funkcji Pokemon GO, którą fani polubili od samego początku. Pozwala ona wygenerować trójwymiarowy model Pokemona na obrazie z kamery w telefonie, dzięki czemu ma się wrażenie, że istnieje on w tym prawdziwym świecie. Zdjęcia, na których widać stworki, robiły swego czasu furorę w serwisach społecznościowych.
Peridoty oglądane na ekranie telefonu mają w dodatku wyglądać jak żywe, w czym pomoże technologia o nazwie Niantic Lightship ARDK. Twórcy obiecują, że możemy spodziewać się reakcji na zmianę ukształtowania terenu czy powierzchni, na której przebywają stworki, a więcej o grze można dowiedzieć się ze strony producenta, która ruszyła dziś, anonsując start gry w wersji beta.
Peridot to nie pierwsza próba powtórzenia sukcesu Pokemon GO.
Na fali popularności mobilnej odsłony Pokemonów od Niantic, która bazowała na poprzedniej grze studia w postaci Ingress, wyrosła masa gier wykorzystujących geolokalizację oraz rzeczywistość poszerzoną. Żadna jednak nie osiągnęła aż takiego sukcesu, jak ta przygotowana we współpracy z Nintendo chociaż połaszono się na znane marki takie jak The Walking Dead, Jurassic Park i polski Wiedźmin.
Niantic zresztą przed Peridotem również próbowało stworzyć nową grę opartą o tę samą formułę, ale również i ta próba spaliła na panewce pomimo wykorzystania znanej marki. Harry Potter: Wizards Unite nie przyciągnęło na tyle wielu graczy, aby twórcom opłacało się dalej utrzymać ten projekt. Ciekawe, czy w przypadku Peridot, czyli zupełnie nowej marki, to się uda.