Więcej nie znaczy lepiej. Samsung i Apple królują w rankingu sprzedaży smartfonów
Strategia wydawania na rynek 15 smartfonów w ciągu kwartału najwyraźniej nie zdała egzaminu w starciu z pandemią. Najlepiej sprzedające się smartfony pochodzą od tych wytwórców, którzy nie zasypują nas niepotrzebnymi produktami.
Raporty Canalys zawsze trzeba traktować z przymrużeniem oka, gdyż są one oparte o estymację, nie twarde dane, a także dotyczą tzw. danych sell-in, czyli ilości produktów, które trafiają do sklepów, a nie sell-out, czyli tych, które realnie trafiają do klientów.
W tym roku jednak, choć pozycje na podium pozostały bez zmian, widać wyraźnie, że więcej nie zawsze znaczy lepiej.
TOP 3 smartfonów 2022. Samsung na szczycie, Apple tuż za nim.
Listę TOP najlepiej sprzedających się telefonów w pierwszym kwartale 2022 r. otwiera Samsung. Gigant z Korei nie tylko utrzymał wiodącą pozycję względem tego samego okresu rok temu, ale też urósł o 2 proc. i dziś odpowiada za 24 proc. sprzedaży smartfonów na świecie. Na drugim miejscu, z 3-procentowym wzrostem rok do roku uplasował się Apple, a trzecie miejsce na podium okupuje Xiaomi, z delikatnym spadkiem do poziomu 13 proc.
Spadek zanotowało też Oppo, co jest o tyle ciekawe, że do sprzedaży tego producenta doliczane są także smartfony marki OnePlus. O 2 proc. spadło Vivo i spadki zanotowano też u ogółu pozostałych producentów.
Po stronie Samsunga wzrosty w pierwszym kwartale ani trochę nie dziwią. Obok znakomitej serii S22 Samsung pokazał w tym roku także średniopółkowe bestsellery z serii A i z serii M. Podobnie Apple, który nie tylko utrzymuje sprzedaż iPhone’a 13, ale też wydał w marcu iPhone’a SE, który – według komentarza do raportu Canalys – staje się coraz bardziej istotnym puzzlem w sprzedażowej układance Apple’a.
Jeśli zaś chodzi o pozostałych producentów, przyczyna spadku ich udziałów jest jednoznaczna: COVID, problemy logistyczne i słabnąca sprzedaż w Państwie Środka. Wygląda na to, że zapotrzebowanie na chińskie smartfony w Chinach zwolniło.
Więcej nie znaczy lepiej.
Być może to daleko idący wniosek, ale dla mnie z raportu Canalys jasno wynika jeszcze jedno – więcej nie znaczy lepiej. Widać wyraźnie, że największe wzrosty zanotowali ci producenci, którzy wydali na rynek najmniej smartfonów w ostatnim czasie, zaś ci, którzy zasypują nas premierami, którzy wypuszczają 15 różnych modeli różniących się niczym, kosztujących o 100 zł więcej lub mniej, wcale nie notują spektakularnych wzrostów.
Gdyby bowiem ta strategia miała zadziałać, w raportach typu sell-in powinniśmy widzieć znaczącą przewagę tych wytwórców, którzy wydają na rynek najwięcej urządzeń. W końcu im więcej premier, tym więcej dostaw do sklepów, prawda? Tymczasem ci producenci, którzy wydają najwięcej telefonów, albo spadli, albo… w ogóle ich w rankingu nie widać.
Piszę to przy każdej możliwej okazji, ale nie waham się napisać tego ponownie: nie potrzebujemy tylu smartfonów. Naprawdę nie istnieje żaden powód, prócz chciwości korporacji, by każdego roku każdy producent wydawał na rynek tak wiele modeli telefonów, które różnią się od poprzedników w znikomym stopniu. Raport Canalys zdaje się popierać tę tezę – wiodące pozycje Samsunga i Apple’a wyraźnie pokazują, że mniejsze portfolio, rzadsze premiery i zdwojenie wysiłków marketingowych przynosi znacznie lepsze wyniki, niż wydawanie po cichu ogromu urządzeń, aż dochodzimy do momentu, w którym nawet dziennikarze czy entuzjaści nie odróżniają jednego od drugiego.