Netflix i dodatkowe opłaty dla osób współdzielących konto. To całkiem niezły pomysł
Netflix ma problem z użytkownikami, którzy dzielą się kontami zapewniającymi dostęp do jego biblioteki filmów i seriali online. W przyszłości mogą pojawić się dodatkowe opłaty za udostępnianie loginów i haseł osobom mieszkającym pod innym adresem.
Jedną z funkcji serwisu Netflix, którą użytkownicy sobie bardzo cenią, jest możliwość tworzenia kilku profili użytkowników w ramach jednego konta. Dzięki temu można wykupić dostęp do filmów i serialu jednorazowo dla całego gospodarstwa domowego, a każdy z domowników ma wtedy swoją własną historię oglądania, listę ostatnio odtwarzanych oraz unikalne rekomendacje.
Niestety wielu ludzi nadużywa tej funkcji i zrzuca się na jednego Netfliksa w kilka osób - czasem robią to znajomi, a czasem osoby, które się skrzyknęły tylko w tym celu przez internet. Jeśli mamy na koncie po pięć profili, to na każdym może siedzieć jedna wspólnie mieszkająca para i opłata od osoby maleje z 55 zł do 5,5 zł miesięcznie. Złoty interes - tyle że oczywiście nie dla Netfliksa.
Netflix i nowe opłaty za współdzielenie konta
O tym, że współdzielenie kont jest nie fair, pisaliśmy niejednokrotnie i wcale nie jestem zdziwiony, że Netflix szuka sposobów na ukrócenie tego procederu. Z jednej strony pojawiają się pomysły na to, by użytkownicy musieli przepisywać specjalny kod, gdy tylko usługa wykryje, że te same dane logowania wykorzystywane są w ramach różnych lokalizacji, a teraz pojawił się pomysł na dodatkowe opłaty.
Jak podaje serwis MacRumors, w ramach usługi może pojawić się zupełnie dodatkowa opłata dla osób, które udostępniają swoje konta osobom spoza gospodarstwa domowego. W pierwszej kolejności firma ma wprowadzić ją w takich krajach jak Chile, Peru i Costa Rica, gdzie Netflix kosztuje od 9 dol. miesięcznie w górę. Dwa profile do wykorzystania przez np. znajomych miałyby kosztować równowartość 3 dol. miesięcznie.
Oznacza to, że za dostęp do konta Netflix z innego adresu niż tego przypisany do konta, trzeba byłoby zapłacić 1/3 ceny bazowego abonamentu w ramach dowolnej taryfy. Jeśli to rozwiązanie trafiłoby do naszego kraju, to Polacy, którzy płacą 29 zł miesięcznie za Plan Podstawowy, musieliby dorzucić miesięcznie ok. 9-10 zł za dwa dodatkowe profile używane pod innym adresem niż ten główny.
Ten pomysł Netfliksa brzmi świetnie, bo to typowe "wilk syty, owca cała".
Netflix najwyraźniej zdaje sobie sprawę, że wyłączenie funkcji profili w ogóle byłoby wizerunkowym strzałem w stopę i wylaniem dziecka z kąpielą. Serwis ukarałby tym samym nie tylko osoby, które łamią zasady, ale także ludzi, którzy od lat płacą pełną kwotę za dostęp do serwisu i nie kombinują. Z drugiej strony firma nie chce stracić tych klientów, którzy nie są gotowi płacić pełnej ceny.
Pomysł, by do każdego gospodarstwa domowego mogły się dopisać relatywnie niewielkim kosztem dwie pijawki, jest wręcz genialny w swej prostocie. Osoba, która płaci pełną cenę za dostęp do usługi, nie czułaby się już jak za przeproszeniem frajer, który przepłaca, a grupy znajomych nadal mogłyby się składać na konto, a do tego nikt nie mógłby już im zarzucić, że łamią regulamin.
Netfliksowi przy tym z pewnością zależy na tym, żeby każdy użytkownik miał swój profil oraz by z tego samego profilu nie korzystały np. pary, jak to się często dzieje w przypadku współdzielonych kont. Osobno historia oglądania to bowiem jedno, ale chodzi również o to, że usługa dla każdego przygotowuje osobną listę rekomendacji i dopasowuje pod preferencje widza nawet miniatury.