Mac Studio rozczarowuje w pierwszych testach. Apple sztucznie ogranicza jego wydajność
Mac Studio trafił do pierwszych klientów. Pojawiają się testy i benchmarki, i wniosek z większości płynie taki, że Apple nieco przekoloryzował potęgę układu M1 Ultra. Wygląda jednak na to, że prawda jest nieco inna.
Apple to mistrzowie marketingu, co do tego nie ma złudzeń. Nikt tak jak Gigant z Cupertino nie umie sprawić, by klienci - nawet ci najbardziej ogarnięci technologicznie - zaczynali się ślinić na widok nowego produktu z myślą "muszę to mieć". Nic zatem dziwnego, że gdy Tim Cook ze sceny zapowiedział najpotężniejszego Maca ever, zamówienia posypały się lawinowo; w Polsce na inne konfiguracje niż podstawowe już teraz trzeba czekać do kilku miesięcy, a lista oczekujących w sklepach partnerów wciąż się wydłuża.
Niektórzy, jak ja, wstrzymali się jednak z zakupem do czasu, aż swoje egzemplarze otrzymają pierwsi testerzy i sprawdzą, jak potężny jest M1 Ultra w rzeczywistości, a nie w materiałach marketingowych. Pierwsze testy szybciutko ujawniły, że Apple grubo przesadził, zestawiając M1 Ultra z RTX-em 3090, bo wydajnościowo czip Apple'a nawet nie zbliża się do karty graficznej Nvidii. Syntetyczne benchmarki wykazały również, że topowe Ryzen 9 5950X i Intel Core i9-12900K spuszczają Macowi Studio baty, choć komputer z tymi układami można złożyć za połowę ceny Maca Studio z czipem M1 Ultra. Największym rozczarowaniem okazał się jednak fakt, iż czip M1 Ultra w wielu testach… wcale nie jest zauważalnie szybszy od M1 Max. Wyprzedza słabszy procesor w zastosowaniach wideo (głównie za sprawą podwójnej liczby encoderów) i nieco lepiej radzi sobie w programach wykorzystujących efektywnie rdzenie procesora, ale w większości zastosowań jest co najwyżej marginalnie szybszy od czipu M1 Max.
Czy Apple tym razem przesadził z obietnicami i nie dowiózł? Wygląda na to, że prawda leży zupełnie gdzie indziej.
Mac Studio mógłby być szybszy. Apple sztucznie zaniża wydajność M1 Ultra.
Do takich wniosków doszedł Max Yuryev, poddając Maca Studio z czipem M1 Ultra serii rygorystycznych testów i próbując maksymalnie go obciążyć.
Przede wszystkim okazuje się, że… nie jest to możliwe wykorzystując syntetyczne benchmarki. M1 Ultra jest tak wydajnym czipem, że można na nim odpalić jednocześnie test CPU i GPU, a ten nawet nie zaczyna się nagrzewać i pozostaje absolutnie bezgłośny, wykręcając wyniki może gorsze od topowych procesorów Intela/AMD czy kart graficznych Nvidii, ale zużywając od nich wielokrotnie mniej energii.
Rzecz jest o tyle ciekawa, iż przed przystąpieniem do testów Max Yuryev sztucznie wymusił na Macu Studio pracę wentylatorów na maksymalnych obrotach, rozkręcając je do 3500 RPM. I jak się okazuje, ten komputer na naprawdę wydajny układ chłodzenia; pomimo relatywnie malutkiej obudowy, kombinacja miedzianego radiatora i podwójnego układu wiatraków momentalnie schładza czip M1 Ultra do temperatur sięgających raptem 40, a momentami nawet 27 stopni Celsjusza. Wynika z tego, że M1 Ultra mógłby osiągać dużo wyższe temperatury, a konstrukcja komputera i tak byłaby w stanie go efektywnie chłodzić; i wcale nie potrzeba by było do tego pracy wiatraków na pełnych obrotach.
Wygląda jednak na to, iż Apple po raz kolejny postawił ciszę ponad wszystko i nawet pod maksymalnym obciążeniem komputer pobiera ułamek mocy, którą mógłby pobierać, nagrzewając się do maksymalnie 70C w najgorętszym punkcie i nigdy nie wentylując z szybkością wyższą niż 1500 RPM, czyli totalnie bezgłośnie.
Czy Apple zwiększy wydajność M1 Ultra? Jest taka możliwość.
May Yuryev odkrył jeszcze jeden ciekawy fakt, który może wyjaśniać, dlaczego w tak wielu testach nowy Mac Studio z czipem M1 Ultra uzyskał nieznacznie wyższe wyniki od czipu M1 Max. Otóż okazuje się, że np. wydajność Maca Studio w Final Cut Pro, podawana w materiałach marketingowych, była mierzona na przedpremierowej wersji 10.6.2, podczas gdy aktualna wersja programu udostępniona użytkownikom to 10.6.1 i prawdopodobnie nie jest ona w stanie wykorzystać wszystkich rdzeni GPU i GPU. Podobnie sytuacja może wyglądać także z innymi programami, które dotąd na układach Apple Silicon mogły korzystać maksymalnie z 10 rdzeni CPU i 32 rdzeni GPU, bo tyle ma najmocniejszy wariant M1 Max.
Po pierwszych testach widać też, że Mac Studio pobiera ledwie połowę prądu, jaki powinien pobierać według tabelek Apple'a. Niesławne porównanie z RTX-em 3090 pokazywało, że M1 Ultra może pobrać do ok. 105W i na tym pułapie uzyskuje moc porównywalną z RTX-em 3090, gdy ten pobiera 320W. Oczywiście RTX 3090 jest w stanie pobrać jeszcze więcej prądu i dlatego nadal deklasuje Maca Studio w benchmarkach, jednak według pomiarów Maxa Yuryeva GPU M1 Ultra nawet pod pełnym obciążeniem pobiera maksymalnie 60W prądu. Wszystko wskazuje więc na to, że albo Apple sztucznie ogranicza wydajność komputera, by zapewnić jego bezgłośną pracę, albo w drodze jest aktualizacja, która odblokuje jego pełny potencjał.