Niepopularna opinia - iPhone SE (2022) może pozamiatać. Już tłumaczę
iPhone SE 2022 jest brzydki, zbudowany w większości na podzespołach pochodzących z resztek magazynowych, a zdaniem gawiedzi powinien kosztować góra 800 zł. A ja sądzę, że ten telefon może pozamiatać.
- „iPhone SE? To już lepiej Redmi”.
- „2299 zł za coś takiego? To już lepiej dołożyć do iPhone’a 13 mini albo nawet 12 mini”.
- „To już nie odgrzany kotlet, to mrożonka z Biedronki!”.
Takie głosy słychać po premierze iPhone’a SE 2022, która miała miejsce dwa dni temu i z wieloma z nich się zgadzam (ostatni cytat to moja własna wypowiedź z firmowego Slacka). iPhone SE to istotnie odgrzany kotlet, przy każdym odsmażaniu posypywany nieco innymi przyprawami. Wizualnie nie przystaje do współczesnych urządzeń i choć ma maleńki ekran, wcale nie jest taki malutki (iPhone 13 ze znacznie większym wyświetlaczem jest tylko marginalnie większy, o wersji mini nie mówiąc).
A jednak mam przeczucie, że kombinacja relatywnie rozsądnej (jak na Jabłko) ceny i fantastycznej wydajności sprawi, że iPhone SE 2022 zawstydzi niejednego, teoretycznie bardziej nowoczesnego smartfona z Androidem. Już tłumaczę.
A więc kupiłeś najszybszy smartfon z Androidem na rynku? iPhone SE 2022 i tak będzie szybszy.
W budżecie 2000-2500 zł nie brakuje naprawdę szybkich smartfonów z Androidem, nawet takich, które są wyposażone w ubiegłoroczne topowe Snapdragony, np. 888+. Tylko wiecie co z tego wynika? Absolutnie nic, bo iPhone SE 3. Generacji i tak będzie szybszy, a do tego będzie otrzymywał aktualizacje dłużej od dowolnego smartfona z Androidem, a co za tym idzie, może przeżyć większość rywali w tej samej cenie.
Jego retro obudowa skrywa bowiem czip A15 Bionic; ten sam, który drzemie w najnowszym iPhonie 13 i – jak się właśnie dowiadujemy – udało się potwierdzić, że będzie on wyposażony w 4 GB RAM-u, a nie 3 GB, jak poprzednia wersja SE. A to oznacza kilka rzeczy. Przede wszystkim wydajność na poziomie nieosiągalnym dla jakiegokolwiek smartfona z Androidem (nawet trzykrotnie droższego), obecność łączności 5G, wyższą energooszczędność i lepsze zdjęcia za sprawą 16-rdzeniowego Neural Engine, odpowiedzialnego za przetwarzanie obrazu.
Skoro o zdjęciach mowa, zatrzymajmy się na moment przy 12-megapikselowym aparacie. Na tle aparatów 50 Mpix, a miejscami nawet 108 Mpix w podobnie wycenionych Androidach ta wartość brzmi żałośnie. Do tego mamy tylko jeden aparat, podczas gdy rywale miewają trzy, cztery, może pięć sensorów. Tylko wiecie, co z tego wynika? Absolutnie nic, bo iPhone SE 2022 prawdopodobnie zrobi lepsze zdjęcie od większości rywali.
Tak, byle Redmi ma aparat o wyższej rozdzielczości, ale przestańmy romantyzować możliwości fotograficzne tych telefonów z niższej półki – w większości przypadków są one co najwyżej „dostatecznie dobre”, zwłaszcza po zmroku. Nie mówiąc już o tym, że o ile główne sensory większości smartfonów są dziś „dostatecznie dobre”, to pozostałe aparaty z obiektywami tele, ultrawide czy macro, nie nadają się do niczego i produkują zdjęcia przypominające amatorskie obrazy olejne.
Dla większości ludzi lepszym wyborem będzie telefon z jednym aparatem, który zrobi dobre zdjęcie w każdych warunkach (a tak prawdopodobnie będzie z iPhone’em SE 3) niż telefon z pięcioma aparatami, z których cztery są bezużyteczne. Jedynym, za co nowemu-staremu iPhone’owi należy się solidny roast, jest 7-megapikselowy aparat do selfie. Z pustego i Salomon nie naleje, a z kamerki o jakości kartofla nawet A15 Bionic nie wytworzy arcydzieła.
Wielką niewiadomą pozostaje czas pracy iPhone’a SE 2022.
Wersja 2020 miała dość marny, malutki akumulator, który mi osobiście nie wystarczał na cały dzień pracy. Tyle że… większość ludzi nie korzysta z telefonu tyle co ja, czy jakikolwiek dziennikarz branży tech lub entuzjasta. Normalni ludzie używają telefonu rzadziej i inaczej, raczej do komunikacji i okazjonalnego przejrzenia mediów społecznościowych niż do bezmyślnego, niekończącego się scrollowania albo do pracy, jak my.
Dlatego wbrew obiegowej opinii uważam, że iPhone SE 2020 miał dostateczny akumulator dla większości zwykłych Kowalskich, zaś iPhone SE 2022 ma mieć nie tylko ciut większe ogniwa, ale także szereg optymalizacji związanych z bardziej energooszczędnym czipem A15. Według oficjalnych danych ma on pracować raptem 2 godziny krócej od iPhone’a 13 mini podczas odtwarzania wideo, ale za to 2 godziny dłużej od poprzedniej generacji, co daje nam taki sam wynik, jak w iPhonie 12 mini, który dla większości ludzi pracował dostatecznie długo.
Starszy nie znaczy gorszy.
Dostatecznie dobry dla większości ludzi będzie też wyświetlacz, który na papierze prezentuje się archaicznie, ale w praktyce… wciąż się broni. Spytacie „ale jak to, jak wyświetlacz 4,7” o rozdzielczości 1334 x 750 px może się bronić w 2022 r.?” Ano tak, że większość telefonów do około 2000 zł wcale nie ma tak wybitnych wyświetlaczy, jak się wydaje po specyfikacji. Owszem, są odświeżane z większą szybkością i mają wyższą rozdzielczość, ale fundamentalne kwestie, takie jak jasność, kąty widzenia i jakość odwzorowania barw nadal prezentują się równie dobrze lub nawet lepiej po stronie leciwego smartfona Apple’a.
I niech mi ktoś pokaże nowy smartfon w tej samej cenie, który spełnia normę wodo- i pyłoszczelności IP67. Oszczędzę wam fatygi – nie ma takiego. Znajdziecie co najwyżej sprzęty z zeszłego roku lub sprzed dwóch lat, bo niestety w tej cenie żaden producent nie oferuje nowości zabezpieczonej przed pyłem i wodą.
Wielu komentatorów zżyma się też na grube ramki, „przestarzałe” proporcje ekranu i czytnik linii papilarnych. A ja powiem, że… dla wielu ludzi to wszystko atuty, nie wady.
Grubsze ramki i ogólna stylistyka iPhone’a SE 3 mnie odpychają, ale mają w sobie swoisty klasyczny urok, który wielu ludziom może się podobać. I już nie udawajmy, że inne smartfony w tym segmencie są jakieś przesadnie piękne, bo w zdecydowanej większości przypadków są projektowane na jedno kopyto i bez polotu. iPhone SE może i recyclinguje ten sam design od 8 lat, ale przynajmniej jest jakiś. Nie to co prawie wszystkie Androidy na rynku, których nawet eksperci momentami nie są w stanie od siebie odróżnić.
Co do proporcji ekranu, to nie da się polemizować z faktem, że rozciągnięte wyświetlacze nowoczesnych smartfonów wyświetlają więcej treści w pionie, przez co lepiej się sprawdzają podczas przewijania social mediów i czytania artykułów. Ale już na przykład podczas oglądania wideo proporcje 16:9 nadal są tymi najbardziej popularnymi, zarówno jeśli chodzi o pionowe wideo w popularnych krótkich formatach, jak i w długich formatach na YouTubie czy w serwisach VOD. Niektórzy twórcy, tak jak my na Spider’s Web TV, przeszli na produkcję wideo w formacie 2:1, ale to wyjątki – format 16:9 wciąż dominuje, a to oznacza, że na iPhonie SE wideo wypełni cały ekran, a na przeciętnym Androidzie lub nowszym iPhonie jesteśmy zmuszeni albo oglądać czarne pasy po bokach, albo wypełnić ekran, jednocześnie przycinając część oglądanego wideo.
Czytnik linii papilarnych jest zaś największym atutem tej „przestarzałej” konstrukcji. Choć pandemia cichnie, to maseczki jeszcze przez długi czas pozostaną stałym elementem krajobrazu (i śmietników, ale to inna historia), więc Touch ID ma zdecydowaną przewagę nad Face ID, a też… powiedzmy to otwarcie – Touch ID do dziś wygrywa z absolutnie każdym czytnikiem linii papilarnych w smartfonie z Androidem, czy to w przycisku, czy to pod ekranem.
Nie ma drugiego tak szybkiego, dokładnego i tak bezpiecznego skanera linii papilarnych w którymkolwiek smartfonie, niezależnie od półki cenowej. Dla wielu ludzi to wciąż ogromny atut i jeden z głównych powodów, by sięgnąć po iPhone’a SE 2022, zamiast po podobnie wyceniony smartfon z Androidem lub nawet ciut droższego iPhone’a 11 lub 12 mini.
iPhone SE 2022 ma potencjał na hit, ale zastanów się dwa razy, czy chcesz go kupić.
Wszystko, co napisałem wyżej, nie zmienia faktu, że osobiście zastanowiłbym się dwa razy przed wydaniem pieniędzy na nowego SE. Tym bardziej, że bardziej nowoczesnego iPhone’a 11 (ze znacznie lepszym akumulatorem) lub 12 mini (z nieporównywalnie lepszym ekranem i aparatem) można kupić niewiele drożej. W chwili pisania tego tekstu iPhone 11 64 GB na Ceneo kosztuje najmniej 2500 zł, a 12 mini najmniej 2900 zł, ale te starsze urządzenia są regularnie przeceniane i bez problemu można je dorwać na promocji za mniej niż 2500 zł.
Z drugiej jednak strony... doświadczenie uczy, że iPhone SE 2022 również może szybko potanieć. Nie na Apple.pl, oczywiście, ale w sklepach partnerów. I o ile w cenie wyjściowej (2299 zł za 64 GB) raczej rozważyłbym dopłatę do bardziej nowoczesnych modeli, tak gdy jego cena bardziej zbliży się do 2000 zł, nie wahałbym się ani chwili. Nawet jeśli na papierze iPhone SE 2022 wygląda na wielokrotnie odgrzany kotlet, w praktyce na pewno okaże się świetnym urządzeniem, które posłuży szczęśliwym nabywcom dłużej, niż jakikolwiek smartfon z Androidem w podobnej cenie.