REKLAMA

Wszyscy zajmują się dwutlenkiem węgla w atmosferze, a tymczasem wyrasta nam nowy, poważniejszy problem

Mówiąc o gazach cieplarnianych powodujących zmiany klimatyczne, powszechnie myśli się przede wszystkim o emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Większość działań, które mają ograniczyć wzrost średnich temperatur na Ziemi, skupia się zatem na ograniczeniu tych emisji. Sprawa jednak nie jest taka prosta, jak się może wydawać.

10.02.2022 05.54
metan
REKLAMA

Dwutlenek węgla nie jest jedynym gazem cieplarnianym, ale także nie jest on najbardziej problematycznym. W najnowszym artykule opublikowanym w periodyku naukowym Nature naukowcy zwracają uwagę na metan. Gaz ten jest znacznie bardziej problematyczny i niemal 28 razy skuteczniej niż CO2 ogrzewa atmosferę. Pomiary wskazują, że w ubiegłym roku stężenie metanu w atmosferze przekroczyło poziom 1900 cząstek na miliard, czyli jest ponad trzy razy wyższe od wartości sprzed ery przemysłowej.

REKLAMA

Metan może być naprawdę poważnym problemem

Jak podkreślają naukowcy, wzrost ilości metanu w atmosferze ziemskiej uspokoił się na przełomie tysiącleci, po czym w 2007 roku rozpoczęła się ponowna intensyfikacja tego procesu. Z roku na rok do atmosfery przedostaje się coraz więcej metanu. Skąd taki trend? Badacze przekonują, że powodów tak naprawdę nie znamy. Czynników odpowiadających za wzrost ilości emitowanego do atmosfery metanu może być wiele, począwszy od eksploatacji gazu ziemnego, rosnącego pogłowia bydła po wzrost aktywności mikroorganizmów na mokradłach. Analiza izotopowa metanu w atmosferze wskazuje, że to właśnie mikroorganizmy odpowiadają za aż 85 proc. wzrostu emisji metanu po 2007 roku. Eksploatacja gazu i ropy to pozostałe 15 proc.

REKLAMA

Większa ilość metanu w atmosferze powoduje z kolei dalszy wzrost temperatury, który może intensyfikować wszystkie procesy odpowiadające za emisję metanu. Może się zatem okazać, że doprowadziliśmy do sytuacji, w której oba procesy wzajemnie się nakręcają. Jeżeli tak faktycznie jest, to zahamowanie zmian klimatycznych będzie dużo trudniejsze, niż myśleliśmy, a przecież - nie oszukujmy się - już teraz myśleliśmy, że jest za późno na powstrzymanie zmian klimatycznych.

W takiej sytuacji ograniczenie wzrostu średnich temperatur do poziomu 1,5-2 stopni Celsjusza może się wkrótce okazać nierealne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA