"Syn Kosa" dostanie się w każde miejsce na świecie w ciągu kilku godzin. Jego ofiary nawet nie będą wiedziały, co je zaatakowało
Rozwój technologii wbrew pozorom nie jest jednorodny i prostoliniowy, ale charakteryzuje się licznymi zakrętami. Weźmy na przykład najszybszy załogowy samolot na świecie. Absolutnym rekordzistą jest samolot SR-71 Blackbird, który w 1974 roku przekroczył prędkość 3500 km/h, czyli 3,3 razy wyższą od prędkości dźwięku. Czy wciąż jest to najszybszy samolot na świecie? I tak i nie. Tak - żaden inny samolot nie pobił tego rekordu. Nie - ostatni SR-71 został wycofany ze służby w 1998 roku.
Wkrótce jednak sytuacja może się zmienić. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to już za cztery lata, w 2025 roku w powietrze wzbije się bezzałogowy następca Blackbirda - SR-72 „Son of Blackbird”. Według założeń ma być to samolot hipersoniczny idealny do przeprowadzania rekonesansu powietrznego, ale także do atakowania celów naziemnych za pomocą nowej broni HSSW (High-Speed Strike Weapon) opracowanej przez Lockheed Martin.
Co ciekawe sam projekt stworzenia SR-72 został zaprezentowany już w 2013 roku. Jak się jednak okazało, na owe czasy był to projekt zbyt ambitny i wymagający dalszego rozwoju wielu nowych technologii. Teraz jednak inżynierowie pracujący nad nim przekonują, że pierwszy prototyp może być gotowy już w 2025 roku.
"Syn Kosa" według planów będzie w stanie osiągnąć prędkość 7400 km/h, czyli ponad sześć razy wyższą od prędkości dźwięku. Oznacza to, że samolot pobije dotychczasowy rekord o sto procent. Jeżeli faktycznie uda się tego dokonać, taki samolot będzie w stanie uciec nawet przed bronią współczesnych myśliwców wojskowych.
Według ostatnich zapowiedzi Lockheed Martin, jeżeli pierwszy prototyp poleci w 2025 roku, to samolot może wejść do służby w latach trzydziestych. Warto zauważyć, że w obecnej sytuacji, kiedy między największymi mocarstwami na świecie trwa wyścig o to, kto pierwszy opracuje skuteczną broń hipersoniczną oraz skuteczny system obrony przed nią, projekt taki jak SR-72 może być ważniejszy, niż to się wydawało jeszcze dziesięć lat temu.