Najlepszy sprzęt na początek przygody z winylem. Podpowiadamy, jaki gramofon i kolumny wybrać
Płyty winylowe przeżywają drugą młodość, coraz więcej melomanów decyduje się je kolekcjonować. Ale na czym je odtwarzać? Kupno gramofonu, który zapewnia odpowiednie wrażenia i który nie kosztuje majątku to pewne wyzwanie. Na szczęście wiem, co takim osobom polecić.
Trudno jednoznacznie wskazać przyczyny powrotu płyt winylowych do łask. Eksperci rynkowi, po wielu różnych badaniach konsumenckich, również nie mają pewności, dlaczego czarne płyty zaczęły się cieszyć tak dużą popularnością. Jedni wskazują na unikalne brzmienie z tego nośnika, inni na chęć kolekcjonowania muzyki. Jeszcze inni w ten sposób wyrażają swoją miłość do muzyki, chcąc w ten sposób dodatkowo wesprzeć ulubionych artystów.
Niezależnie od przyczyny, grupa entuzjastów stale się powiększa. Niestety, wiedza o tym nośniku muzycznym nie jest przesadnie rozpowszechniona. Konsumenci – i trudno się im dziwić – nie mają zielonego pojęcia, jaki sprzęt kupić. A niestety, bardzo łatwo wydać pieniądze niewłaściwie.
W sprzedaży nie brakuje gramofonów, które są tak niskiej jakości, że cała zabawa w płyty winylowe traci sens – przynajmniej w kwestii jakości brzmienia odtwarzanej muzyki. Gramofon za kilkaset złotych rzadko kiedy jest w stanie wyciągnąć charakterystyczne brzmienie winylu. Z kolei kupno sprzętu klasy premium za duże pieniądze jest również pozbawione sensu na sam początek przygody, gdy wiedza melomana o czarnych płytach jest znikoma. Co kupić, by jednocześnie nie wtopić oraz nie zbankrutować?
Jaki gramofon wybrać na początek? Proponuję Audio-Technica LP5X.
Którego znawcy bym nie zapytał, niemal zawsze wśród propozycji najlepszego gramofonu na pierwszy raz pada nazwa LP5 od Audio-Technica. LP5X, na który chciałem zwrócić uwagę, jest jego następcą – sprzedawanym w cenie 1799 zł. Na szczęście producent zna zasadę lepsze jest wrogiem dobrego. Uznawana przez wielu za niemal idealną konstrukcja relatywnie prostego urządzenia do odsłuchu została zachowana, a japoński producent poprawił jedynie wybrane szczegóły. Efektem jest gramofon odsłuchowy dobrej klasy, z napędem bezpośrednim i przedwzmacniaczem, który może i jest pozbawiony bajerów dla największych entuzjastów – ale za to doskonale robi to, do czego był stworzony.
LP5X nie jest udziwniony pod względem wzornictwa. Już na pierwszy rzut oka widać, że to urządzenie do odtwarzania płyt winylowych. Nie jest ozdobione ornamentami czy innymi ozdobnymi elementami, mającymi nadać mu jakiegoś szczególnego charakteru. To nie oznacza, że urządzenie jest go pozbawione. Proste wzornictwo nadaje gramofonowi elegancji. Ramię gramofonowe wykrzywione w literę J to zaś miły akcent, z kolei aluminiowy talerz pokryty jest mocną, gumową matą antypoślizgową. Na podstawie urządzenia znajduje się przełącznik prędkości i zasilania. Prosto, elegancko i przy użyciu materiałów przyzwoitej jakości. Do gramofonu dołączony jest zestaw przewodów - nie trzeba dokonywać dodatkowych zakupów, by móc od razu cieszyć się działającym urządzeniem.
LP5X wyposażony jest w zintegrowany, odłączany przedwzmacniacz gramofonowy i wyjście USB do podłączenia do komputera, co pozwala na zgrywanie nagrań z płyt winylowych do plików cyfrowych. Ów przedwzmacniacz będzie działał zarówno z wkładkami z ruchomym magnesem (dołączona do zestawu), jak i ruchomą cewką. Sama jego obecność jest też nie lada atutem - bo nie trzeba używać dodatkowego, zewnętrznego modułu. Zwłaszcza jeśli użytkownik planuje podłączyć urządzenie do aktywnych kolumn. Gramofon może również odtwarzać płyty z prędkością 78, 33,3 i 45 obrotów na minutę – co na tej półce cenowej jest rzadko spotykane.
Zwrócić też warto uwagę na wspomniany wyżej napęd bezpośredni, zamiast dość często wykorzystywanego paskowego. To oznacza, że silnik znajduje się pod talerzem, na jego środku, co pozwala LP5X na niemal natychmiastowe osiągnięcie wskazanej przez użytkownika liczby obrotów na minutę. Wyższy moment obrotowy napędu bezpośredniego przekłada się też na zmniejszenie podatności talerza na działanie sił zewnętrznych – jak chociażby nacisk igły na płytę. Nie należy się przy tym obawiać o wibracje silnika: gramofon jest odpowiednio dociążony i zawiera system amortyzacji talerza.
Połączenie wysokiej jakości elementów elektrycznych i mechanicznych skutkuje świetną reprodukcją dźwięku. Nieważne, czy mowa o cichych szmerach w tle, czy instrumentarium z wokalem na pierwszym planie – dynamika, przestrzeń i klarowność odtwarzanej muzyki robią bardzo duże wrażenie. Pozwalają nawet mniej wprawnemu uchu wychwycić wszelkie niuanse na nagraniu. Całość brzmi rewelacyjnie, choć warto pamiętać, że sam gramofon dźwięku nie emituje. Potrzebne będą stosowne kolumny.
Jakie kolumny do gramofonu wybrać? Proponuję Audio Pro A26.
Mamy już łatwy w obsłudze, solidny, uniwersalny i zapewniający świetne brzmienie gramofon. Podłączenie go do soundbara czy mobilnych głośników to… no, nie grzech, bo każdy niech słucha muzyki na tym, na czym chce.
Tym niemniej najlepiej byłoby podłączyć gramofon do dobrej jakości zestawu stereo - wzmacniacza, który wzmocni sygnał z gramofonu i pary kolumn pasywnych, które odtworzą dźwięk przekazany ze wzmacniacza. Ale to po pierwsze kolejny wydatek, a właściwie dwa, a po drugie taki sprzęt zajmuje sporo miejsca oraz wymaga kolejnych przewodów (między gramofonem a wzmacniaczem oraz wzmacniaczem i kolumnami). Czy jest na to prostszy sposób? Głośniki aktywne to połączenie kolumn i wzmacniacza – w ten sposób oszczędzamy miejsce i ilość przewodów – musimy podłączyć gramofon do aktywnych kolumn i tyle.
Znakomitym kompanem dla LP5X będą kolumny A26 (2x 75W) od skandynawskiej firmy Audio Pro (cena: 2149 zł). Podobnie jak polecany gramofon, również i one nie wyróżniają się pstrokatym wzornictwem. Są proste i eleganckie – dostępne w białej lub czarnej wersji kolorystycznej. Nie zajmują też zbyt wiele miejsca (238 x 150 x 200 mm). Ich szara bądź czarna osłona jest zamocowana magnetycznie.
W lewej kolumnie dodatkowo znajduje się LED, który swoją barwą informuje, z którego źródła aktualnie płynie muzyka (obsługiwane są Bluetooth aptX, Wi-Fi, HDMI-ARC (wyłącznie PCM) oraz sygnał analogowy). W lewej znajdują się też złącza – aux, RCA, wyjście na opcjonalny subwoofer, optyczne, HDMI. Do zestawu dołączony jest prosty i wygodny pilot, a same kolumny można też powiesić na ścianie. A26 obsługuje też sterowanie za pośrednictwem aplikacji mobilnej, pozwalając na bezstratne przekazanie sygnału otrzymanego z obsługiwanych usług streamingowych (w tym Spotify, Tidal czy Amazon Music). A26 mogą więc służyć w domu nie tylko do obsługi gramofonu – sprawdzą się też doskonale do słuchania muzyki z telefonu czy jako uaktualnienie systemu dźwiękowego telewizora. Mogą być też elementem systemu multiroom.
Najważniejsze jednak jest to, jak się sprawdzają przy odsłuchu z gramofonu. Dziwnym nie będzie spostrzeżenie, że radzą sobie z muzyką świetnie – przecież dlatego je wybraliśmy. Miałem przyjemność dłuższego odsłuchu i byłem zachwycony. Melomani szukający sztucznego podbicia niższych tonów do bardziej wyrazistego beatu nie mają tu czego szukać. Miłośnicy czystego, klarownego, pełnego brzmienia – wręcz przeciwnie. Od małych subtelności w wokalu a’capella, przez nagrany na żywo koncert jazzowy, aż do przesterowanych gitar grającego na żywo rockowego zespołu – A26 wiernie i starannie przenoszą zapisane na winylu dźwięki, bez trudu wypełniając dźwiękiem pomieszczenie o powierzchni nawet 30 metrów kwadratowych.
Ile kosztuje rozpoczęcie przygody z płytą winylową?
Audio-Technica LP5X to wydatek rzędu 1799 zł. Audio Pro A26 kosztują 2149 zł – przy nich warto pamiętać, że ich zastosowanie nie ograniczy się tylko do gramofonu, bo można je podłączyć także do innych urządzeń audio. Razem: 3948 zł. Czy to drogo, czy tanio? To zależy. To na pewno wyższa kwota niż miesięczna średnia pensja w Polsce, więc sceptycyzm co poniektórych może być zrozumiały. Będę jednak bronił mojej rekomendacji.
Kupno tańszego sprzętu nieco mija się z celem – chyba że głównym celem rozpoczęcia przygody z winylami jest chęć ich kolekcjonowania, a odsłuch ma być sprawą drugorzędną. Tańszy sprzęt nie zapewni jednak stosownych wrażeń dźwiękowych. Równie dobrze można odpalić dowolną usługę streamingową i mało kto usłyszy różnicę.
Proponowany przeze mnie japońsko-skandynawski zestaw pozbawiony jest zbędnych bajerów i cech ważnych wyłącznie dla największych entuzjastów. Gramofon jest wysokiej jakości i bardzo prosty w obsłudze, zaś bardzo dobre kolumny sprawdzą się również jako domowy system audio. Ponownie, bez bajerów, ale za to w bardzo dobrej cenie i przy bardzo dobrej jakości. Idealne na start.