Troposfera Ziemi rozszerza się coraz szybciej. Zmiany klimatu widoczne są jak na dłoni
Na przestrzeni ostatnich czterdziestu lat naukowcy regularnie badali budowę ziemskiej atmosfery za pomocą balonów meteorologicznych. Także i one wyraźnie wskazują zachodzące obecnie zmiany klimatu.
Najniższą i najważniejszą dla nas warstwą atmosfery ziemskiej jest troposfera. To w niej znajduje się całe życie na Ziemi, to w niej zachodzi większość procesów pogodowych. Zresztą dopiero kilkadziesiąt lat temu, u zarania ery załogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej pierwszy człowiek w historii Ziemi przekroczył jej granicę.
Grubość troposfery nie jest jednak taka sama na całym świecie. Na biegunach Ziemi jej grubość to około 7 kilometrów, a na równiku około 20 kilometrów. Co więcej, grubość troposfery nie jest nawet stała. Latem, gdy przy powierzchni Ziemi jest cieplej, atmosfera się rozszerza, gdy z kolei zimą robi się chłodno, troposfera się kurczy.
W szeroko zakrojonych badaniach, w których porównywano pomiary grubości troposfery wykonywane za pomocą balonów pogodowych, naukowcy regularnie zauważają, że średnia grubość troposfery rośnie z roku na rok, z dekady na dekadę.
Troposfera puchnie jak na drożdżach
Gazy cieplarniane emitowane m.in. przez człowieka przytrzymują ciepło przy powierzchni Ziemi, co powoduje wzrost średnich temperatur na powierzchni. Im wyższe temperatury, tym grubsza jest troposfera.
Badania wskazują, że grubość troposfery w latach 1980-2000 rosła w tempie 50 metrów na dekadę. Co więcej, najnowsze odczyty wskazują, że przyrost grubości troposfery ewidentnie przyspiesza. W ostatnich dwóch dekadach (2000-2020) troposfera rosła już w tempie 53,3 metrów na dekadę.
Klimatolodzy zaznaczają jednak, że całego tego wzrostu nie można przypisać działaniu człowieka. Na grubość najniższej warstwy atmosfery miały wszak wpływ takie zdarzenia jak erupcje wulkanów czy też El Nino. Problem jednak w tym, że wszystkie te procesy naturalne odpowiadają za około 20 proc. przyrostu. Za resztę odpowiedzialni jesteśmy sami.
Naukowcy przyznają, że akurat sam wzrost grubości troposfery nie będzie miał na nas jakiegoś szczególnego wpływu. Co najwyżej, może się za jakiś czas okazać, że w grubszej troposferze, procesy pogodowe będą zachodziły na większych wysokościach i np. samoloty pasażerskie chcące ominąć pogodę burzową będą musiały latać na wyższej wysokości niż teraz, ale to zasadniczo wszystko.
Mamy przechlapane
Istotne tu jest coś zupełnie innego. Zmieniająca się grubość jest niepodważalnym dowodem zachodzących obecnie zmian klimatycznych i rosnących temperatur. Przyspieszające tempo rośnięcia grubości troposfery wskazuje także kierunek, w jakim aktualnie zdążamy. Zamiast hamować, zmiany klimatyczne wciąż przyspieszają. Ewidentnie zatem ludzkość robi zdecydowanie za mało, aby zahamować ten trend.
Czy to się zmieni w najbliższych latach? Opublikowana dopiero co treść porozumienia klimatycznego z Glasgow wskazuje jednoznacznie: przywódcy krajów całego świata doskonale wiedzą co trzeba zrobić i… nie zamierzają nawet kiwnąć palcem. Wciąż liczy się szybki rozwój i gospodarka, a rządy poszczególnych krajów najlepiej zepchnęłyby wyzwanie radzenia sobie ze zmianami klimatu na tych, którzy dopiero przyjdą. Wszak to oni będą musieli się mierzyć ze wszystkimi problemami, a to, że będą mieli problemy dzięki nam nikogo zdaje się teraz nie obchodzić.