Zmiana czasu na zimowy 2021 już w ten weekend. To oznacza dłuższą podróż pociągiem
Zmiana czasu na zimowy zrobi nieco zamieszania w naszym organizmie. Doprowadzi też do zmian w rozkładach jazdy. Jeśli w nocy z sobotę na niedzielę planujecie podróż pociągiem, to przypominamy o przesuwaniu wskazówek, bowiem możecie przyjść za wcześnie. Zobacz, jak podczas zmiany czasu zachowają się pociągi.
Zmiana czasu na zimowy odbywa się w ostatni weekend października – w tym roku będzie to więc noc z soboty 30 października na niedzielę 31 października. O ile zostajecie w domach (lub w miarę blisko) to żaden problem, a nawet wręcz przeciwnie, bo będziemy spać godzinę dłużej. Gorzej, jeśli w tym czasie macie zaplanowaną podróż.
Zmiana czasu a pociągi
PKP Intercity przypomniało, co dzieje się ze składami w trakcie zmiany czasu. Po prostu muszą ją przeczekać. I to dosłownie. Dla pasażerów oznacza to wydłużenie jazdy i godzina bezruchu.
15 pociągów PKP Intercity kursujących w noc przejściową (z soboty na niedzielę), w większości zatrzyma się na godzinny postój na najbliższej stacji, po czym wyruszy w dalszą trasę. I tak na przykład skład TLK Karpaty rel. Zakopane - Gdynia Główna będzie miał postój na stacji Piotrków Trybunalski od 02:42 czasu letniego, po czym wyjedzie w dalszą trasę o godzinie 02:52 czasu zimowego.
To ważna informacja dla osób wsiadających w okresie przejściowym. Zapominając o zmianie czasu można przyjść na dworzec zbyt wcześnie. Ci, którzy już znajdą się w jednym z piętnastu pociągów, nic nie poradzą: muszą być gotowi na dłuższą podróż.
A jak będzie w przypadku autobusów? To zależy od miasta. Miejskie czasami wykonują kurs dwukrotnie, w przypadku innych miejscowości może dojść do podmiany linii. Trzeba więc śledzić strony przewoźników.
W przypadku dłuższych tras najczęściej jest tak, jak z pociągami – czyli autobus czeka godzinę na najbliższym przystanku.
Zmiany czasu miało nie być
Tymczasem potwierdzono, że zostanie z nami co najmniej do 2026 – o ile wcześniej w Unii Europejskiej nie powróci się do rozmów o jej porzuceniu. Dyskusja trwała od kilku lat, ale ostatecznie nie doszło do wyczekiwanego porozumienia.
Nawet jeśli uznamy, że zmiana czasu nie ma drastycznego wpływu na nasze organizmy – chociaż ja potrzebuję ok. dwóch dni, żeby się dostosować – to właśnie takie drobne uciążliwości sprawiają, że mogłoby jej nie być.