Za wejście do metra Rosjanie płacą już skanem twarzy. Kiedy w Polsce - oby szybko czy oby nigdy?
Podchodzisz do bramki, przejście się otwiera, z konta znikają pieniążki – tak działa nowy system Face Pay w moskiewskim metrze.
Żadnego polowania na biletomaty. Żadnego przeszukiwania portfela w poszukiwaniu właściwej karty. W Moskwie od tego tygodnia wystarczy podejść do bramki w systemie metra, by system identyfikacji biometrycznej automatycznie rozpoznał pasażera i pobrał z przypisanej karty środki za przejazd.
Płacenie twarzą w metrze dostępne dla wszystkich.
System Face Pay testowany był przez ostatnie miesiące na grupie około 15 tys. chętnych użytkowników, a od kilku dni jest dostępny dla wszystkich na każdej z 240 stacji moskiewskiego metra.
Działa on dokładnie tak, jak wskazuje na to nazwa. Aby zarejestrować się w systemie, konieczne jest dostarczenie operatorowi zdjęcia, numeru karty płatniczej i numeru telefonu. Po rejestracji nie musimy nic robić, kamery automatycznie rozpoznają aktywnego użytkownika; nie trzeba nawet ściągać maseczki.
Jest to bez dwóch zdań szybki, efektywny i bardzo wygodny system, który – jak mówią przedstawiciele władz miejskich – ma zostać w przyszłości rozciągnięty także na inne środki transportu, m.in. autobusy.
Wygoda to jednak tylko połowa tego równania. Drugą jest prywatność, o którą całkiem słusznie obawiają się rosyjscy aktywiści otwarcie krytykujący projekt. Choć operatorzy systemu zarzekają się, że dane udostępnione w Face Pay nie będą przekazywane innym podmiotom, nikt tych zapewnień nie kupuje, zwłaszcza że mogą być udostępnione jednemu, którego aktywiści najbardziej się obawiają: Kremlowi. Do tego dochodzi oczywiście zagrożenie w postaci ataków hakerskich i kradzieży danych, co w przypadku danych biometrycznych jest szczególnie groźne, gdyż w ten sposób wielu z nas zabezpiecza choćby swoje smartfony (mowa o smartfonach z Androidem z optycznym rozpoznawaniem twarzy, do którego wystarczy zdjęcie).
Największe obawy rodzi jednak potencjał zwiększenia rządowej kontroli nad obywatelami, a system Face Pay jest tutaj ledwie kropelką w morzu inwigilacji. Na terenie Moskwy już dziś rozsianych jest ponad 200 tys. kamer z funkcją rozpoznawania twarzy, które aktywnie monitorują poczynania obywateli. Aktywistka Alyona Popova wyjaśnia, że nawet burmistrz Moskwy, Siergiej Sobianin przyznał, że dane pozyskane z kamer mogą pozwolić na ustalenie kręgów społecznych, w jakich obraca się dana osoba. A to oczywiście może być później wykorzystane celem wpływania na wyniki wyborów lub namierzania osób niewygodnych dla Kremla.
Przykład Chin w ostatnich latach pokazał bardzo wyraźnie, jak podobny system może być wykorzystywany przez autorytarne władze. I choć Rosja stara się utrzymać pozory demokracji, tak raczej nie ma wątpliwości, że poczynania tamtejszych włodarzy dążą ku coraz większej kontroli nad obywatelami. Aktywiści biją na alarm, że upowszechnienie Face Pay i systemów rozpoznawania twarzy może być początkiem końca wolności obywatelskiej w Moskwie, a w perspektywie – w całej Rosji.
Rozpoznawanie twarzy w Polsce – oby szybko, czy oby nigdy?
Systemy rozpoznawania twarzy w infrastrukturze miejskiej mają tyleż zwolenników, co przeciwników. Z jednej strony rodzą słuszne obawy o inwigilację i rządową kontrolę, z drugiej zaś równie słuszne są głosy, które mówią, że tego typu systemy zwiększają bezpieczeństwo i mogą chronić przed atakami terrorystycznymi. W kontekście Moskwy jest to potężny argument za systemem Face Pay, mając w pamięci ataki z 2010 r., w których zginęło 40 osób, a 102 zostały ranne.
Można też polemizować, że de facto system płacenia biometrycznego niczym nie różni się od dzisiejszych sposobów płatności cyfrowych. Nawet dziś, jeśli płacimy za wszystko kartą, pozostawiamy za sobą indywidualny, cyfrowy ślad, który udostępniamy operatorowi karty, bankowi i wszystkim podmiotom, które mają do tych danych dostęp. Różnica polega tylko na sposobie płacenia; zamiast przykładać kartę czy telefon do terminala, przykładamy twarz do czytnika.
Tym niemniej nie da się pominąć faktu, że w dzisiejszym układzie karty można pominąć. Za wszystko wciąż można zapłacić gotówką, nie trzeba też nikomu podawać swoich danych, by poruszać się komunikacją publiczną. Oczywiście system Face Pay też jest opcjonalny, ale… na jak długo? Moskwa stale rozbudowuje swoją sieć kamer rozpoznających twarz i czy naprawdę wiele nas dzieli od momentu, w którym system ten upowszechni się na tyle, że stanie się wręcz obligatoryjny?
Dodajmy do tego np. regulacje COVID-owe. Czy trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym trwa epidemia i np. bez certyfikatu szczepienia system rozpoznawania twarzy nie wpuści nas do komunikacji publicznej, sklepu lub instytucji? Albo – na modłę chińską – zależnie od miejsc, w których bywamy lub naszego zachowania, będą nam przydzielane punkty, na bazie których system zaufania społecznego wystawi nam oceny i ograniczy swobody obywatelskie?
Jeszcze kilka lat temu tego typu dyskusje mogły towarzyszyć co najwyżej wyjściu z kina po obejrzeniu filmu science-fiction, ale dziś to realne dylematy natury technologiczno-etycznej, nad którymi powinniśmy pochylać się coraz częściej. Na początku tego tygodnia zostawiamy was zatem z pytaniem: czy chcecie, żeby taki system jak Face Pay trafił do Polski? Komentarze są do waszej dyspozycji.
*Grafika główna: Aleoks / Shutterstock.com