iPhone 13 Pro nie jest najlepszym smartfonem do zdjęć, ale jest najlepszym do wideo. To nie opinia, a fakt
Apple przekonuje, że iPhone 13 Pro ma najlepszy aparat na rynku, ale w rankingach foto wyprzedzają go zarówno Huawei jak i Xiaomi. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej przy wideo. Tutaj iPhone 13 Pro jest królem rynku.
Podczas premiery iPhone’ów 13 Pro na scenie padały zapowiedzi, że nowy układ aparatów jest najlepszy na rynku. Zajmuje więcej miejsca, bo ma większe matryce, doskonalsze obiektywy i potrafi zbierać więcej światła. To wszystko prawda, ale pierwsze szczegółowe testy pokazują, że iPhone 13 Pro nie jest najlepszy.
Ten wstęp dotyczy rankingu DxO Mark, który zawsze budzi duże kontrowersje, ale jest jedynym tego typu rankingiem, w którym każdy smartfon przechodzi identyczną, dobrze udokumentowaną procedurę testową. Zespół DxO sprawdził iPhone’a 13 Pro, a smartfon zajął dopiero czwarte miejsce, plasując się za Huawei P50 Pro, Xiaomi Mi 11 Ultra, a nawet za ubiegłorocznym Huawei Mate 40 Pro+.
Co zaważyło na tym, że aparat iPhone’a 13 Pro przegrywa z konkurencją?
Testerzy zwracają uwagę na bardzo kiepskie możliwości zoomu, problemy z szymami w obiektywie ultraszerokokątnym i tele, ograniczoną rozpiętośc tonalną w najbardziej wymagających kontrastowych scenach, okazjonalne błędy balansu bieli, a także coś, z czym iPhone ma problem od dawien dawna, czyli z flarami i innymi odbiciami światła wewnątrz soczewek.
Zoom rzeczywiście jest sporym problemem, co pokazałem w moim porównaniu iPhone’a 12 Pro Max, Samsunga Galaxy S21 Ultra i Xiaomi Mi 11 Ultra. Co prawda krotność optycznego powiększenia w iPhonie 13 Pro wzrosła z 2,5x na 3x, ale to nadal o wiele mniej niż optyczne powiększenie 10x znane z Samsunga.
Jest jednak obszar, w którym iPhone 13 Pro nie ma konkurencji. To filmowanie.
iPhone 13 Pro w teście DxO Mark zajął pierwsze miejsce w kategorii filmowania smartfonem. Urządzenie uzyskało 119 punktów za wideo, co jest rekordem. I rzeczywiście, wideo z iPhone’a to klasa sama w sobie.
Niedawno pisałem o nowym trybie Cinematic Mode, który okazał się być falstartem. Rozmywanie tła rzeczywiście działa, ale wygląda bardzo sztucznie, natomiast już teraz na uwagę zasługują bardzo ładne i naturalne przejścia ostrości pomiędzy planami. Pamiętajmy jednak, że Cinematic Mode to tylko dodatek do standardowego trybu wideo. Ten pozwala na nagrywanie w 4K przy 60 kl./s, do tego z HDR (a konkretnie w standardzie Dolby Vision).
Standardowe nagrania z iPhone’a nie tylko mają świetną jakość i wyglądają bardzo naturalnie, ale zaskakują zwłaszcza niesamowitą jakością stabilizacji. Apple od lat bazuje na żyroskopowej stabilizacji obrazu, która jest wręcz doskonała. Żyroskop wbudowany w iPhone’a rejestruje każdy ruch i drżenie dłoni, dzięki czemu algorytm stabilizacji ma podane na tacy dane o ruchu, który następnie można niemal idealnie zrównoważyć na poziomie oprogramowania.
I o ile werdykty DxO bywają kontrowersyjne, a metodologia nie zawsze nadąża za bardzo szybkim rozwojem aparatów w smartfonach (pamiętacie jeszcze brak ocen za ultraszerokokątny obiektyw?), to tym razem trudno nie zgodzić się z werdyktem. iPhone jest królem filmowania mobilnego, a w kwestii foto jest świetny, ale nie najlepszy na rynku.