Startup chce wyciszać huragany, zanim dotrą nad ląd. Potrzeba do tego bąbelków
Zachodzące w ziemskiej atmosferze zmiany klimatyczne powodują nie tylko zmianę średnich temperatur na powierzchni Ziemi, ale także odpowiadają za rosnącą częstotliwość gwałtownych zjawisk meteorologicznych. Powodzie czy huragany stały się częstsze oraz pojawiają się w miejscach, w których dotychczas ich nie doświadczano.
Norweska firma OceanTherm przekonuje, że opracowała nowatorską metodę zmniejszania siły huraganów, jeszcze zanim dotrą one do wybrzeży i rozpoczną swój niszczycielski przemarsz nad lądem, niszcząc wszystko, na co się natkną po drodze.
Brzmi dobrze? Tak, ale wszystko ma swoją cenę
Formujące się nad wodami oceanu huragany zwiększają swoją siłę u wybrzeży, karmiąc się przy tym np. ciepłą wodą Zatoki Meksykańskiej, której temperatura przekracza 27 stopni Celsjusza. Gdyby dało się jednak tę wodę na powierzchni zatoki ochłodzić… huragan nie mógłby tak łatwo zwiększyć swojej siły.
Jak ochłodzić wodę w oceanie? Przedstawiciele OceanTherm przypominają, że woda przy powierzchni jest ciepła, ale w głębszych warstwach jest już chłodna. Gdyby zatem jedną wymieszać z drugą, temperatura wody na powierzchni by istotnie zmalała.
W tym celu firma chciałaby rozkładać na drodze formującego się huraganu, długie rury z licznymi otworami, przez które następnie byłoby tłoczone powietrze. Powstałe w ten sposób bąble powietrza wynosiłyby chłodną wodę z dna ku powierzchni, w efekcie obniżając temperaturę wody na powierzchni morza.
Jak na razie technologia nie została w żaden sposób przetestowana, więc nie wiadomo czy faktycznie skutki zastosowania „kurtyny bąbelków” miałyby realny wpływ na huragany. Jednocześnie, jak zauważają biolodzy, wprowadzenie tak dużych zmian w ekosystemie morskim na długości wielu kilometrów mogłoby mieć nieprzewidziane skutki. Zakładam jednak, że specjaliści z OceanTherm wzięli także ten aspekt pod uwagę. Wszystko okaże się jednak dopiero, kiedy dojdzie do prezentacji systemu w realistycznej skali.
