11,2 Tb/s po światłowodzie? Takie rzeczy tylko w Orange
Światłowód w Orange się rozpędza i będzie siedmiokrotnie szybszy niż do tej pory. Firma osiągnęła w swoim laboratorium transfery rzędu 11,2 Tb/s, a to nie koniec wiadomości dla jej abonentów.
Aby przepustowość światłowodu u klientów końcowych przy rosnącej liczbie abonentów mogła nie tylko nie spadać, ale też się stale poprawiać, operator musi zadbać o modernizację infrastruktury. Orange zdaje sobie z tego sprawę, dlatego prowadzi obecnie testy zwiększenia przepustowości transferu danych w ramach swojej sieci szkieletowej i odnosi sukcesy w swoich laboratoriach.
Kilkukrotne zwiększenie przepustowości łącz pomarańczowego dostawy usług do poziomu aż 11,2 Tb/s, czyli siedmiokrotnie wyższych transferów niż te osiągane do tej pory, było możliwe dzięki współpracy Orange Polska z firmą Infinera oraz grupą InPhoTech. Pierwsze testy zakończyły się powodzeniem i rozwiązanie w przyszłości będzie mogło zostać wdrożone w ramach sieci szkieletowej.
W jaki sposób Orange osiągnął transfery rzędu 11,2 Tb/s?
Wykorzystano w tym celu światłowody wielordzeniowe oraz technologię Infinera ICE6 800G. To rozwiązanie zostało przygotowane we współpracy z lubelskim Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej i przy wsparciu Klastra Fotoniki i Światłowodów. Dzięki temu w ramach jednego przewodu możliwe było połączenie aż siedmiu rdzeni przesyłowych obok siebie.
Na każdy z rdzeni światłowodu IPT Fiber składają się dwa kanały transmisyjne, a każdy z nich ma przepustowość 800 Gb/s, co daje łącznie 1,6 Tb/s na jeden rdzeń. Połączenie siedmiu rdzeni przekłada się na wspomniane 11,2 Tb/s, które po zakończonych tekstach nie jest już tylko teoretyczną wartością, a praktyczną, bo właśnie tyle danych udało się przesłać pracownikom firmy.
Orange zapewnia przy tym, że jakość sygnału mierzona parametrami jak Q-factor na tym nie ucierpiała, a BER, czyli bitowa stopa błędów mieści się w normie.
A co to oznacza w praktyce? Eksperci z Orange Polska wyjaśniają, że testy potwierdziły, iż połączenie poprzez światłowód IPT Fiber spełnia transmisyjne wymogi, co pozwoli dzięki siedmiordzeniowemu łączu osiągnąć w paśmie C przepustowość rzędu nawet… 296,8 TB/s (800 Gb/s x 53 kanały x 7 rdzeni). To są zaś przymiarki do petabitowych łącz w ramach infrastruktury tego dostawcy usług.
Oczywiście nikt w przewidywalnej przyszłości raczej nikt nie będzie potrzebował w domu terabitowego łącza, o petabitowym nie wspominając, ale to wszystko to i tak bardzo dobre wiadomości dla klientów. Dzięki rozbudowie sieci szkieletowej opłacalne dla operatora stanie się podpinanie do jego sieci nowych lokalizacji bez ryzyka, że wpłynie to negatywnie na jakość usług u obecnych abonentów.
Na tę chwilę Orange świadczy usługę stałego dostępu do internetu 2,7 milionom klientów, a obecny zasięg światłowodu to aż 5,4 mln gospodarstw domowych.
Co trzeci abonent światłowód zresztą już ma, a oprócz tego polski oddział Orange obsługuje 16 mln klientów usług mobilnych i może już świadczyć usługi w technologii 5G. Kroki wykonywane do tej pory przez firmę, która promuje slogan „więcej za więcej” w ramach strategii .Grow, przekładają się na dobre wyniki finansowe, w tym 4,5 proc. wzrost przychodów w 2 kwartale 2021 r. w ujęciu r/r.
Przychody pozwolą pokryć inwestycje, w tym w światłowód oraz tanią jak na Europę łączność komórkową, aby sprostać oczekiwaniom klientów — a tych cały czas przybywa. W ujęciu rocznym w 2. kwartale 2021 r. pojawiło się 48 tysięcy abonentów na światłowód oraz 83 tysiące abonentów mobilnych usług głosowych. Do tego dochodzi 14 tys. osób z pakietami konwergentnymi Orange Love.
Orange podaje przy tym, że jest w czołówce prywatnych inwestorów w Polsce, a na inwestycje przeznacza „co piątą złotówkę ze swoich przychodów”, a to najwięcej na naszym rynku telekomunikacyjnym. Pomarańczowy operator podsumował, że w ostatnich pięciu latach wydał na kluczową infrastrukturę, światłowody i sieć mobilną aż 10 mld zł, a to nie jest jego ostatnie słowo.