REKLAMA

Oppo: sprzedaż smartfonów nie jest teraz najważniejsza. Gigant zdradza, jak chce podbić serca Polaków

Oppo niepostrzeżenie stało się jednym z największych producentów telefonów na świecie. Polscy klienci z chińską marką wciąż się jednak dopiero oswajają, bo w naszym kraju pojawiła się ona raptem dwa lata temu. Światło na ambicje, plany i ofertę nowej smartfonowej potęgi rzuca nam Johnny Zhang, szef regionu CEE Oppo.

21.09.2021 08.00
Oppo: sprzedaż smartfonów nie jest teraz najważniejsza. Gigant zdradza, jak chce podbić serca Polaków
REKLAMA

Adam Sieńko, Spider’s Web: Drugi kwartał 2021 r. – Oppo jest już czwartym największym sprzedawcą smartfonów na świecie. Stare marki tracą na znaczeniu, na czele pozostają tylko Samsung i Apple. Dla stosunkowo młodej firmy, jaką jesteście, to chyba dobra wiadomość?

REKLAMA

Johnny Zhang, Oppo: Oppo jest nowa marką w Europie, ale sama w sobie istnieje od dawna. Ruszyliśmy w 2004 r., a naszym założycielem był Tony Chen. Jego ambicją było stworzenie globalnej marki. Nie chciał ograniczać się wyłącznie do chińskiego rynku.

W Europie pojawiliśmy się w 2018 r. To raczej dość naturalny krok w naszym rozwoju. Cieszymy się, że udaje nam się podtrzymać nieprzerwany wzrost. Jesteśmy dzisiaj numerem cztery na świecie, a i w Europie zajmujemy to samo miejsce. Cieszy nas, że zauważalny progres notujemy ostatnio też w Europie Środkowo-Wschodniej.

No właśnie, Stary Kontynent pojawił się na waszej liście dość późno. Długo trzymaliście się głównie rynku chińskiego, potem przez lata ograniczaliście się do Azji. Z perspektywy czasu, czy to było właściwe podejście?

Trzeba pamiętać, że Chiny to ogromny rynek - 1,4 mld ludzi. Mówimy wprawdzie tylko o jednym kraju, ale możliwości rozwoju są potężne. W przeszłości, już w 2016 r. byliśmy numerem 1, kilkukrotnie także ostatnio udało się powtórzyć ten sukces. To dało nam wsparcie niezbędne do ekspansji międzynarodowej.

Zaczęliśmy szukać możliwości rozwoju poza granicami Chin. Na początku zwróciliśmy się w kierunku Azji Południowo-Wschodniej – m.in. do Indii. Dzisiaj to ważny dla nas strategicznie region. Oppo jest numerem jeden lub dwa w wielu krajach takich jak Indonezja, Wietnam i inne.

A czy żałujemy, że w Europie pojawiliśmy się tak późno? Nie jesteśmy firmą, która działa pochopnie. Każde wejście poprzedzamy porządnym lokalnym researchem. Musimy być w pełni przygotowani. To daje nam więcej pewności, że debiut rynkowy zakończy się sukcesem.

Dzięki naszej cierpliwości, na Starym Kontynencie pojawiliśmy się, mając już status wiodącej firmy. To różni naszą ekspansję od ekspansji naszych konkurentów, którzy wchodząc do Europy, nie byli nawet w branżowej czołówce.

Po dołączeniu do Europy historia potoczyła się szybko, w ciągu dwóch lat pojawiliście się w kilku krajach. Coś was zaskoczyło?

Szczerze mówiąc: nie. Nasz rozwój opieramy na budowaniu lokalnych zespołów złożonych z doświadczonych osób, które podpowiadają nam jak rozwijać się na danym rynku. Bazując ich rozeznaniu, jesteśmy przekonani, że Oppo jest w stanie dostarczyć konsumentom w całym regionie CEE dużą wartość.

Jaką rolę w waszej strategii odgrywa Europa i Polska?

W Polsce umieściliśmy swoją siedzibę główną na Europę Środkowo-Wschodnią. To centrum na cały region, a składa się na niego aż 11 państw w tym Rumunia, Kazachstan, Ukraina, Rosja czy Turcja. Patrząc natomiast z perspektywy regionu, w Turcji utworzyliśmy niedawno fabrykę, w której odbywa się pełny proces produkcyjnym nie tylko montaż, zaś w Rumunii uruchomiliśmy testowy hub, który weryfikuje jakość, ale też opracowuje nowe rozwiązania pod kątem lokalnej specyfiki.  

W Polsce mamy, poza biurem regionalnym, mocny zespół lokalny, który odpowiada wyłącznie za jeden rynek. Przez dwa lata obecności nad Wisłą udało nam się rozpocząć współpracę z dużymi lokalnymi sieciami detalicznymi jak Media Markt, RTV Euro AGD, MediaExpert i innymi, ale też ze wszystkimi głównymi telekomami w postaci Orange, Playa, Plusa i T-Mobile.

Polacy kupują prawie 10 mln smartfonów rocznie. Jestem pewny, że będziecie dla nas ważnym rynkiem.

Co myślicie o tych pierwszych dwóch latach?

Najważniejsze jest to, że nasze produkty stały się rozpoznawalne wśród konsumentów. Świadomość marki bardzo wzrosła.

Badaliście to?

Tak, markę Oppo rozpoznaje dziś blisko 60 proc. Polaków.

Dość szybki postęp biorąc pod uwagę, że nie pozycjonujecie się jako dostawca najtańszych modeli na rynku

Przed wszystkim Oppo ma być marką z własnym gustem.

Co to znaczy?

Dbamy o swój wizerunek i doświadczenia klientów związane z użytkowaniem produktów. W kontekście strategii biznesowej wyróżnia nas polityka skoncentrowana na zrównoważonym biznesie. Nie myślimy w kategoriach krótkoterminowych.

By tak działać, musimy myśleć o rozwoju, dzieląc go na różne etapy. Na ten moment najważniejsze są nie udziały w rynku, tylko właściwe przedstawienie się klientom danego rynku, stworzenie doświadczonego zespołu i wdrożenie współpracy z partnerami. To nasze priorytety. Wolumeny sprzedaży są na drugim planie.

Jak chcecie być postrzegani?

Oppo ma być marką premium. Nie oznacza to, że będziemy sprzedawać drogo. Chodzi nam o raczej o doświadczenie premium. Chcemy, by smartfony podobały się użytkownikom. Ale z drugiej strony nie chodzi o sam wygląd. Technologie muszą być innowacyjne. Seria Oppo Reno stała się znane dzięki funkcjom kamery i szybkością, z jaką ładuje się bateria.

I co dalej?

W ciągu najbliższych dwóch lat musimy skupić się na obsłudze klienta. Polacy muszą jej ufać. Jeśli dołożymy do tego hardware i software dostaniemy produkt kompletny.

Chcemy być atrakcyjnym wyborem na różnych poziomach cenowych, ale poczucie obcowania z produktem premium powinno towarzyszyć klientom nawet przy najtańszym modelu w naszej ofercie.

W naszym portfolio jest dzisiaj flagowa seria X, która jest przeznaczona dla zaawansowanych użytkowników i przedsiębiorców. Dla młodych konsumentów, którzy chcą dzielić się ze znajomymi momentami ze swojego życia i emocjami mamy serię Reno z modnym designem, z naciskiem na funkcje aparatu.

I w końcu seria A – smartfony tworzone z myślą o masowym rynku, łatwe w użytkowaniu, na poziomie cenowym około 200-300 euro. Każdy adresuje inny segment rynku.

Jak nad tym doświadczeniem premium pracujecie?

Mamy dzisiaj łącznie 40 tys. pracowników. Około 10 tys. pracuje w dziale badawczo-rozwojowym. To prawie jedna czwarta!

Nasz rozwój możemy podzielić na dwie warstwy. Pierwsza to instytuty badawcze. Jeden z nich jest w USA, drugi w Japonii, pozostałe cztery w Chinach. Pracują nad materiałami, technologiami obrazowania, ale też rozwojem zupełnie nowych technologii, jak AR. Niedawno, dzięki ich pracom wdrożyliśmy w telefonach aparaty do selfie schowane pod ekranem. To bardzo ważna funkcja.

Tymi technologiami dzielimy się następnie z działami R&D. Mamy ich łącznie pięć – cztery w Chinach i jeden w Indach. One zamieniają te rozwiązania w funkcje i pomagają zaimplementować je w telefonach. Taki model pomaga robić kroki naprzód. Rok temu zaprezentowaliśmy na przykład okulary AR. To również efekt naszych badań.

To klucz Oppo do wzrostu w przyszłości. Będziemy bazować na innowacyjności.

Ale nie tylko telefonami Oppo dzisiaj stoi. AI, Internet of Experience, IoT, VR – jak wpisuje się w filozofię sprzedaży smartfonów?

W przyszłości konkurencja między producentami nie będzie opierać się na sprzedaży telefonów. To będzie raczej wybór między ekosystemami usług. W Oppo stale nad nim pracujemy. Mamy swój software, hardware i system operacyjny ColorOS bazujący na Androidzie.

Dla klientów szykujemy różne zestawy. Osobisty składa się ze smartfonu, słuchawek i innych urządzeń „wereables”. Domowy to smart TV, oraz urządzenie dostępowe (CPE) oparte o 5G, który umożliwia połączenie się z pozostałymi domowymi urządzeniami ze wspierających kategorii - robotami sprzątającymi, oświetleniem uruchamiającym się za pomocą czujników itd. Rozwijamy je krok po kroku.

A rozwiązania dla biznesu?

Centralne produkty to laptop i tablet. W przyszłości połączymy wirtualny i realny świat za pomocą okularów AR/VR.

To wszystko jest już dostępne na rynku?

Wariant personalny jest dostępny na wszystkich rynkach. Domowy (Smart TV i CPE) póki co w Chinach, ale planujemy rozszerzyć jego dostępność na inne rynki. Biznesowy to na razie kwestia przyszłości.

Na koniec prośba o prywatną opinię. Spodziewasz pojawienia się nowych graczy sprzedających telefony? Czy wręcz przeciwnie, będzie ich coraz mniej?

REKLAMA

Moim zdaniem rynek będzie się konsolidował. Tak jak wspominałem, to już nie produkty, a ekosystemy, a na ich tworzenie nie każdy może alokować wystarczające zasoby. Nie każdy ma też takie możliwości operacyjne. To wymaga utalentowanych ludzi, wsparcia marki.

Widzimy też, że dojście do rynkowej rozpoznawalności zajmuje długie lata. Budowa od zera firmy, która będzie w stanie podbić serca konsumentów zwartym ekosystemem i zdobyć dużą popularność będzie niezwykle trudna.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA