Zadbaj o swoje zdrowie z Apple Watch. Oto funkcje, dzięki którym zegarek ratuje życie i zmienia nas na lepsze
Toralv Østvang jest na granicy świadomości, a przeszywający ból rozsadza mu czaszkę. Dopiero, gdy stanęło nad nim trzech policjantów, Norweg zdał sobie sprawę, w jak niebezpiecznym był położeniu. Gdyby nie Apple Watch, mężczyzna wylądowałby w szpitalu. Takich historii jest coraz więcej, to żywe dowody wpływu zegarka Apple na zdrowie - a czasem życie - użytkowników. Co więc sprawia, że Apple Watch jest tak pomocny?
Luty 2019 r. Okolice Oslo. Dziennikarz Toralv Østvang wraz ze swoim przyjacielem oraz jego żoną wyjechali na obrzeża stolicy Norwegii by nieco odpocząć. Około 4:00 w nocy Østvang wstaje z łóżka, chcąc skorzystać z łazienki. Prawie 70-letni Norweg nie jest do końca świadom, że w jego ciele doszło do gwałtownego spadku ciśnienia krwi. Mężczyzna stracił przytomność i osunął się na ziemię, uderzając głową o posadzkę łazienki. Krew zalała twarz Toralva, ale Østvang stracił już kontakt z rzeczywistością.
Norweg nie pamiętał, jak znalazł się ponownie we własnym łóżku. Mężczyzna wpadł w dziwny stan między świadomością i nieprzytomnością, z potwornym bólem przeszywającym czaszkę. Wtem nad Østvangiem pojawiły się trzy sylwetki. Dziennikarz dostrzegł policjantów, którzy weszli do mieszkania otwartego im przez przyjaciela oraz jego żonę.
Funkcjonariusze pojawili się, ponieważ założony na nadgarstku Østvanga Apple Watch aktywował funkcję SOS towarzyszącą upadkowi. Zegarek sam powiadomił służby ratunkowe, które następnie skontaktowały się z małżonką Norwega. Kobieta podała im dokładne miejsce pobytu męża (policja dysponowała również pozycją GPS z zegarka), a ci niezwłocznie podjęli interwencję.
Trzy pęknięcia czaszki, cofnięta żuchwa i krwotok. To efekt wizyty w szpitalu, do którego policjanci natychmiast zabrali dziennikarza. Toralv Østvang usłyszał od lekarzy, że gdyby nie błyskawiczna reakcja służb, którą zainicjował Apple Watch, konieczna mogłaby być znacznie bardziej inwazyjna operacja, a jego życie znajdowałoby się w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Przyjaciel Toralva ani jego żona nie usłyszeli bowiem upadku, do jakiego doszło w łazience. Wyłącznie Apple Watch zarejestrował tę sytuację. Dokładnie ta sama funkcja SOS jest dostępna w Polsce i sam mogłem z niej skorzystać, gdy na początku 2021 r. spektakularnie wywróciłem się na niezwykle śliskim chodniku.
Takich historii jest masa. Osoby w różnym wieku - często młode i silne - piszą o tym, jak Apple Watch zmienił bądź wręcz uratował im życie. Na przestrzeni ostatnich lat i nowych wersji urządzenia zegarek Apple ewoluował z niesamodzielnego dodatku do iPhone'a w urządzenie mające realny wpływ na zdrowie oraz jakość życia milionów osób na całym świecie. Co takiego wyjątkowego jest w tym zegarku i na czym polega jego fenomen?
Apple Watch sprawdza poziom tlenu we krwi. Trudno o lepszą funkcję w pandemicznej rzeczywistości.
Najnowszy Apple Watch Series 6 potrafi coś, czego może mu zazdrościć wiele innych inteligentnych zegarków. Urządzenie mierzy poziom tlenu we krwi, wykorzystując do tego nowy czujnik wbudowany w przeprojektowaną tylną płytkę zegarka. Wskaźnik natlenienia krwi to jeden z pięciu najważniejszych parametrów życiowych człowieka, zaraz obok pulsu, częstotliwości oddechu, ciśnienia i temperatury ciała, a Watch zapewnia natychmiastowy dostęp do informacji o natlenieniu. Saturacja krwi ma szczególne znaczenie w dobie pandemii COVID, o czym przekonaliśmy się we własnej redakcji.
Gdy jeden z moich redakcyjnych kolegów zachorował na COVID-19, aplikacja Tlen we krwi skutecznie to odzwierciedlała. Jego saturacja spadła do 90 proc, chociaż wcześniej wynosiła 99-97 proc. I chociaż Apple Watch nie jest urządzeniem medycznym, mierzącym poziom natlenienia z taką dokładnością jak dedykowany pulsoksymetr, zegarek bez wątpienia skutecznie wskazuje tendencje oraz ogólny stan posiadacza. Gdy saturacja spada poniżej 95 proc, powinien to być powód do wizyty u lekarza, z kolei Apple Watch Series 6 może do takiej wizyty zachęcać ostrzeżeniami z aplikacji Tlen we krwi.
Fundamentem zegarka Apple jest pomiar tętna, dzięki któremu masa ludzi na całym świecie zmieniła życie na lepsze.
Mając 26 lat, Heather Hendershot nie przejmowała się swoim zdrowiem. Była przecież młoda, silna i nic jej nie dolegało. Nieco inaczej widział tę sytuację jej Apple Watch, rejestrujący tętno w stanie spoczynku powyżej 120 uderzeń na minutę. Heather zbywała alerty regularnie pojawiające się na tarczy zegarka, ale jej partnerowi w końcu udało się zainspirować mieszkankę Kansas do wizyty u lekarza. Dzięki temu u kobiety zdiagnozowano nadczynność tarczycy, a na skutek leczenia udało się wrócić do poprawnych poziomów hormonów.
Mierzenie tętna to absolutny fundament każdego Apple Watcha, niezależnie od wersji. Wszystkie modele są w stanie obserwować pracę naszego serca 24 godziny na dobę, dyskretnie i w tle, alarmując o zbyt wysokim lub zbyt niskim tętnie. Każdy Apple Watch ostrzega także swojego użytkownika przed nieregularną pracą serca, mogącą oznaczać migotanie przedsionków.
EKG na nadgarstku to duża rzecz, sprawdziliśmy to u lekarza specjalisty.
Posiadacze zegarków Apple Watch Series 4, 5 oraz 6 mogą korzystać z aplikacji EKG, analizując rytm i siłę impulsów elektrycznych wywołujących uderzenia serca. Jest to możliwe dzięki fotopletyzmografii - technologii wykrywania krwi za pomocą diod LED oraz światłoczułych fotodiod. Do tego dochodzą wbudowane elektrody w pokrętle Digital Crown i na spodzie zegarka, mierzące impulsy elektryczne serca. Wystarczy przyłożyć palec do pokrętła na 30 sekund i gotowe, aplikacja EKG już nas informuje o odpowiednim rytmie zatokowym lub migotaniu przedsionków.
Czy przyłożenie palca do zegarka na 30 sekund może zastąpić specjalistyczne badanie elektrokardiografem? Zapytaliśmy o to lekarzy w Polsce, dając im do porównania wyniki badań kardiografem oraz te z aplikacji EKG na Watchu. I chociaż dane uzyskane przez profesjonalny sprzęt medyczny są dokładniejsze i zawierają więcej informacji, lekarze stawiają pewną diagnozę: na podstawie odczytów z zegarka można stwierdzić, że pacjent nie ma zaburzeń rytmu.
Utrzymanie aktywności i walka z nadwagą, ale pomyślane z głową. Do tego pułap tlenowy mówiący wiele o kondycji.
Wiele inteligentnych zegarków zachęca użytkowników do aktywności w dosyć prosty, mało finezyjny sposób. Konieczność wykręcania 10 000 kroków dziennie czy spalenia konkretnej liczby kalorii to zadania, które szybko się nudzą, a także niekoniecznie muszą wpływać na nasze zdrowie tak dobrze, jak byśmy tego chcieli. Nie jest bowiem sztuką wyjść na długi spacer, a później wrosnąć w salonową kanapę przez całą resztę dnia. Tutaj pojawiają się okręgi aktywności w Apple Watchu oraz możliwość monitorowania pułapu tlenowego.
Dzięki okręgom aktywności Apple Watch inspiruje użytkowników do aktywności w bardziej zrównoważony, przemyślany sposób. Zegarek nie tylko zachęca do spalania określonej liczby kalorii czy spędzenia określonego czasu na ćwiczeniach. Istotną funkcją Watcha jest motywowanie do zachowania minimum ruchu każdej godziny, kiedy jesteśmy na nogach i kiedy nie śpimy. Apple Watch dba o to, aby nawet podczas wieczornego maratonu z grami wideo znaleźć minutę na wstanie, wyprostowanie się i zrobienie kilku kroków. Niby nic, ale w długofalowej perspektywie ma to pozytywny wpływ np. na nasze krążenie.
Jeśli będziemy wypełniać kręgi aktywności, wcześniej czy później znajdziemy tego odzwierciedlenie w danych o wydolności krążeniowo-oddechowej (VO₂ max), stanowiącej częściowe zobrazowanie naszej kondycji. Gdy biegamy czy nawet spacerujemy, Apple Watch mierzy nasz pułap tlenowy, dzień po dniu gromadząc informacje i pokazując trend. Nic tak z kolei nie cieszy, jak wejście na wyższy poziom pułapu tlenowego. Doskonale przekonał się o tym 32-letni George Kometiani z Nowego Jorku, który przyznaje, że to właśnie kręgi aktywności i powiązane z nimi wyzwania proponowane przez Apple Watcha zmotywowały go do zrzucenia ponad 45 kg. Zdjęcia przed i po przygodzie z Apple Watchem mówią same za siebie:
Aplikacja Sen to coś więcej niż monitorowanie nas w łóżku. Tutaj chodzi o higienę życia, o komfort i relaks.
Wiele inteligentnych zegarków mierzy (zazwyczaj mniej niż bardziej skutecznie) liczbę przespanych godzin, następnie tworząc na tej podstawie harmonogram snu. Twórcy aplikacji Sen dla Watcha podeszli do tematu w inny sposób, wpływając na cały ekosystem urządzeń oraz dbając o higienę życia użytkownika. Dzięki funkcji Relaks Apple Watch oraz iPhone tworzą strefę buforową między naszymi aktywnościami, zadaniami, troskami oraz zmartwieniami, a czasem odpoczynku i regeneracji. Zegarek Apple nie tylko monitoruje sen, lecz dba o to, co przed nim: czas na wieczorną toaletę, chwilę z książką w łóżku i tak kluczowe – a tak pomijane - wyciszenie organizmu.
Aplikacja Sen zabezpiecza nas przed seriami powiadomień, a także chroni przed telefonami wyprzedzającymi budzik. Wszystko jest tutaj do skonfigurowania, silnie zintegrowane z aplikacjami Zegar, Telefon, Wiadomości oraz Zdrowie. Od wyboru osób z książki adresowej mogących nas obudzić po rodzaj delikatnej wibracji nadgarstka sugerującej, że już czas wstawać - Sen to przykład na kompleksowe i całościowe podejście do zagadnienia, jakim jest nasz codzienny odpoczynek. Zamiast straszyć nas raportami z (nie)przespanych godzin, aplikacja uczy relaksu, higieny snu oraz niezbędnego dystansu do pracy i obowiązków. Żebyśmy nie zwariowali.
Zegarek dbający o naszą czystość. Zarówno tę dosłowną, jak również czystość umysłu.
Wracam po spacerze do mieszkania, ale na skutek ważnej rozmowy prowadzonej zaraz od progu coś mi umyka. Wtem Apple Watch dyskretnie wibruje, przypominając o konieczności umycia dłoni. Wchodzę więc do łazienki, odkręcam ciepłą wodę, namydlam dłonie, szoruję, spłukuję - przez cały ten czas Watch dosłownie patrzy mi na ręce. Po 20 sekundach mycia pojawia się komunikat: dobra robota. No i dobra. O czym to rozmawialiśmy?
Odpowiednia higiena, dezynfekcja i zachowanie dystansu są dzisiaj niezwykle ważne. Nie tylko ze względu na pandemię, ale również tradycyjny jesienny sezon grypowy. W minimalizowaniu kontaktu z wirusami i bakteriami chce pomagać Watch, który nie tylko motywuje użytkownika do solidnego mycia dłoni, ale nawet przypomina o tej czynności za każdym razem, gdy wracamy do domu czy mieszkania. Pozostając w temacie ograniczania kontaktu, jestem wielkim fanem płacenia zegarkiem przy pomocy Apple Pay. Ta czynność jest jeszcze szybsza i jeszcze wygodniejsza niż z wykorzystaniem telefonu. Co dopiero mówić o karcie płatniczej. Nawet nie trzeba niczego wyciągać.
Higiena ma jednak wiele oblicz. Równie ważna jest czystość i klarowność umysłu, o którą bardzo trudno w dzisiejszym zabieganym świecie. Ciekawym rozwiązaniem jest w tym kontekście aplikacja Oddech dla Apple Watcha, prowadząca przez kolejne głębokie oddechy i przypominająca, aby codziennie zrobić przerwę na oddychanie. Z kolei dzięki aplikacji Hałas możemy podejrzeć, w jak głośnym środowisku żyjemy, pracujemy i odpoczywamy. Jeśli natężenie dźwięku będzie silnie wykraczało poza bezpieczne normy, Apple Watch nas o tym powiadomi.
Zadbaj o swoje zdrowie z Apple Watch. Nowy zegarek Apple można nabyć już za 999 zł.
Apple Watch w znaczącym stopniu przyczynił się do bardzo pozytywnej zmiany w moim własnym życiu, o czym za kilka tygodni podzielę się z czytelnikami Spider's Web. Watch to dla mnie obecnie najciekawsze urządzenie w całej ofercie sprzętów Apple. Żaden smartfon, tablet czy laptop z nadgryzionym jabłkiem nie budzi we mnie tyle ciekawości co plotki i doniesienia o nowych zegarkach. Jako posiadacz Apple Watcha SE już nie mogę się doczekać nowej wersji WatchOS i jestem pod nieustannym wrażeniem, jak udanym towarzyszem jest AW. Dla mnie to pierwszy inteligentny zegarek, który po prostu ma sens. Który został zaprojektowany z głową.
Warto dodać, Apple Watch to urządzenie przystępne cenowo. Zupełnie nowy zegarek Apple kupimy już od 999 zł, decydując się na model Series 3 w najnowszej promocji. Pełną listę funkcji, modeli, cen oraz akcesoriów Apple Watch znajdziecie w tym miejscu.