EKG w Apple Watch kontra badanie w przychodni. Porównaliśmy wyniki
Po uaktywnieniu funkcji EKG w moim Apple Watchu od razu sprawdziłem, jak działa. Później poszedłem do przychodni, by zrobić sobie zwykłe badanie elektrokardiografem. A potem poprosiłem znajomą lekarkę, by rzuciła fachowym okiem na oba wyniki.
Jedną z nowości w Apple Watch 4. generacji była możliwość wykonywania tzw. elektrokardiografu, czyli badania EKG. Z początku mogli skorzystać z tego dobrodziejstwa mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, gdzie producent otrzymał na to zgodę od odpowiednich instytucji.
Apple Watch EKG
Apple nie mógł tej funkcji z początku uaktywnić w innych krajach niż Stany Zjednoczony. Metodycznie rozszerza jednak dostępność EKG w Apple Watchach. Na start dostęp limitowany był po numerze seryjnym - wyłącznie na sprzętach z dystrybucji na terenie USA. Później firma zaczęła sprawdzać wyłącznie aktualną lokalizację.
Dzięki temu osoby, które wyjechały do kraju, w którym EKG w Apple Watchach było dostępne, mogły po jednej z aktualizacji uaktywnić tę funkcję na swoim egzemplarzu zegarka. Co więcej, takie mobilne badanie elektrokardiografem można było wykonać z powodzeniem nawet po powrocie do Polski.
Sam miałem okazję włączyć tę funkcję podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Ponieważ jednak od niedawna z EKG w zegarkach Apple Watch można skorzystać w Polsce już bez żadnego kombinowania, a ja już jakiś czas temu postanowiłem sprawdzić, czy takie badanie w ogóle ma sens.
Jedno badanie EKG drugiemu nie równe.
Jeszcze w kwietniu udałem się do przychodni, żeby zrobić sobie klasyczne EKG i porównać potem wyniki z tymi na zegarku. Przyznam jednak, że od samego początku byłem bardzo sceptyczny - już sam stopień skomplikowania przygotowania do obu typów badania jest inny.
Podczas klasycznego EKG na ciele umieszczane są liczne elektrody. By się trzymały, trzeba ciało wysmarować żelem. Maszyna potem rejestruje aktywność mięśnia sercowego i rysuje charakterystyczne wykresy. Na takie badanie w dodatku trzeba pojechać i za nie zapłacić - a nierzadko uprzednio należy sobie zabukować termin.
W przypadku zegarka wystarczy przez 30 sekund dotykać palcem koronki i puf! na telefonie pojawia się automatycznie gotowy plik PDF z wykresem, który można wysłać np. do lekarza. Brzmi to aż zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe, prawda?
Na chłopski rozum nie ma szans, by oba badania - z użyciem profesjonalnej aparatury oraz małego zegareczka - dawały podobne wyniki, prawda? Z drugiej strony: no hej, technologia idzie do przodu, dwie dekady temu pewnie nawet komputery NASA nie miały tyle mocy co te dzisiejsze Apple Watche. Może coś w tym jest?
Sam nie jestem jednak lekarzem i… nie umiem czytać wykresów EKG. Postanowiłem więc, że zamiast się wygłupiać, po prostu wykonam na sobie oba badania - EKG na Apple Watchu i EKG w przychodni - i przedstawię tutaj czytelnikom wyniki. Prosił po to zresztą pod jednym z poprzednich tekstów na ten temat jeden z komentatorów.
EKG na zegarku Apple Watch - wyniki
EKG na elektrokardiografie - wyniki
Wszystkie badania wykonane były tego samego poranka.
Apple Watchem zbadałem się dwukrotnie - przed i po klasycznym EKG. Jak jednak wspomniałem, powyższe wykresy w zasadzie niewiele mi mówią, bo nie umiem ich odczytać. Poprosiłem jednak o komentarz do tychże wyników znajomą lekarkę z jednej z warszawskich przychodni. Wysłałem do niej oba PDF-y oraz zdjęcia i oddaję jej głos:
Ten drugi zapis z zegarka jest nieczytelny i zły technicznie - na podstawie tego zapisu trudno ocenić prawidłowość rytmu serca, wykluczyć zaburzenia rytmu i wykluczyć niedokrwienie mięśnia sercowego. Na podstawie pierwszego zapisu - chociaż też jest zły technicznie - można ocenić jedynie, że nie ma zaburzeń rytmu.
Taki normalny zapis EKG jest wykonywany z odprowadzeń kończynowych i przedsercowych. Natomiast na tym zapisie z zegarka mamy tylko zapis z nadgarstka. Czyli raz, że jest niepełny, a dwa - jest ubogi w odprowadzenia no i nie pokrywa się z zapisem wykonanym przez aparat EKG.
Na podstawie odczytów z zegarka trudno jest ocenić aktualny stan kardiologiczny pacjenta. Co najwyżej można stwierdzić, że pacjent nie ma zaburzeń rytmu.
Niestety lekarka potwierdza to, czego się obawiałem. EKG w Apple Watchu przydać się może sportowcom, ale tylko do tego, żeby sprawdzić, czy nie mają zaburzeń rytmu. Niby człowiek wiedzioł, a jednak się łudził, ale zegarek prędko raczej nie zastąpi aparatury medycznej. Na dziś bliżej temu EKG do przyłożenia palca do tętnicy na nadgarstku…