Apple zarobił dwa razy więcej niż rok wcześniej, a Watche zapewniają większy zysk niż Maki
Apple zakończył trzeci kwartał fiskalny 2021 r. nad kreską. Firma nic sobie nie robi z trwającej pandemii i prezentuje rekordowe wyniki finansowe.
Jeszcze dwa miesiące dzielą nas od premiery iPhone’a 13, ale Apple mimo to zarabia krocie. Firma znowu notuje ogromne wzrosty i raportuje, że w 3. kwartale fiskalnym 2021 r. miała 81,4 mld przychodów (36-procentowy wzrost r/r). Marża brutto również okazała się większa niż rok temu i wyniosła 35,3 mld dol.
Apple w dodatku w ujęciu rok do roku niemalże podwoił swój zysk netto.
Firma chwali się, że z osiągnęła dnim 26 czerwca 2021 r. trzymiesięczny zysk netto na poziomie 21,7 mld dol., podczas gdy rok temu wyniósł on w analogicznym okresie, przypadającym na start pandemii, 11,2 mld dol. Jeśli chodzi z kolei o samą sprzedaż w zależności od regionu, to wygląda to następująco:
- Ameryka: 35,9 mld dol.;
- Europa: 18,9 mld dol.;
- Chiny: 14,8 mld dol.;
- Japonia: 6,5 mld dol.;
- reszta regionu Azji i Pacyfiku: 5,4 mld. dol.
Apple’owi udało się też zdywersyfikować przychody. iPhone’y pomimo wzrostów r/r. odpowiadają już tylko za 49 proc. całości zarobków, podczas gdy drugą pozycją na liście są Usługi (w tym App Store, Apple Music, iCloud itp.) z wynikiem na poziomie 21 proc. Ten segment rośnie w dodatku nieprzerwanie od lat.
Znamienny jest też fakt, że urządzenia ubieralne generują dziś więcej pieniędzy (11 proc.) niż komputery Mac (10 proc.) i tablety iPad (9 proc.)!
To o tyle ciekawe, że sprzęty ubieralne Apple’a kierowane są kierowane głównie do osób, które mają telefon tej firmy, ale ta grupa wcale nie jest mała. Pod koniec października 2020 r. w użyciu było już ponad miliard iPhone’ów, a ich posiadacze to potencjalni nabywcy usługi firmy z logo nadgryzionego jabłka.
Nie oznacza to jednak, że Maki po premierze pierwszych modeli z procesorami Apple M1 są dziś w złej kondycji, ale wzrost przychodów jest niższy niż w kilku poprzednich kwartałach, w tym poprzednim, który po przejściu na ARM okazał się rekordowy. Klienci najwyraźniej czekają już na premierę kolejnych komputerów.
Nieco inaczej wygląda to w przypadku iPadów, gdzie również widać wzrosty, ale w tym przypadku można wysnuć wniosek, że konsumenci i tzw. prosumenci wcale nie rzucili się na nowy tablet. Dostał on co prawda procesor Apple M1, ale okazało się, że nadal napędza go iPadOS, czyli pełen ograniczeń system o mobilnej genezie.
Wyniki finansowe pokazują jednak, że Apple mimo wszystko dobrze wie, co robi.
Warto też odnotować, że Tim Cook wypowiedział się niedawno na temat sposobu prowadzenia przez siebie biznesu na przykładzie podejścia do podzespołów. Według szefa Apple’a tworzenie ich od zera samodzielnie ma sens jedynie wtedy, gdy można zrobić to lepiej niż podwykonawca, czego przykładem ma być chip M1.
Złośliwcy mogliby uznać, że firma chwali się procesorami i jednocześnie przyznaje, że nie umie sama wyprodukować najlepszych na świecie ekranów i modemów (dlatego płaci za nie krocie odpowiednio Samsungowi i Qualcommowi). Biorąc pod uwagę omawiane wyżej liczby, widać jednak, że Apple i tak dobrze na tym wychodzi…