REKLAMA

Niszczycielskie trąby powietrzne w Polsce. Oberwiemy jak Czesi

Krajobraz jak po wojnie. Zdjęcia z Czech faktycznie przypominały konsekwencje działań wojennych. Tymczasem za szkody odpowiadał żywioł, który kojarzony jest z takimi regionami jak choćby Floryda. Czy trąby powietrzne w naszej części Europy to anomalia i co z tym wspólnego ma globalne ocieplenie?

trąba powietrzna
REKLAMA

Według czeskich meteorologów tornado, które uderzyło w Czechy, miało siłę F3 w skali Fujity-Pearsona. To ją wykorzystuje się do ocen żywiołu, bazując na stratach, jakie wywołał. F3 oznacza „ciężkie zniszczenia”, a jego częstotliwość występowania wynosi nie więcej niż pięć procent. Maksymalny poziom, jaki może osiągnąć tornado, to F5.

REKLAMA

Tornada w Polsce to wbrew pozorom nic nowego

Między innym Jakub Wiech zasugerował na Twitterze, że siła żywiołu, jaka nawiedziła naszych sąsiadów, jest niespotykana w tej części kontynentu. Ale to akurat nieprawda – nawet w Polsce mamy obszary szczególnie narażone na te ekstremalne zjawiska.

Jak podaje IMGW, województwa śląskie, opolskie, małopolskie, świętokrzyskie, łódzkie i mazowieckie są najbardziej zagrożone występowaniem trąb powietrznych. To właśnie tam występują w skali kraju najczęściej. I nie mowa tutaj o lekkich podmuchach. Doszło do takich w skali F3 – a więc na poziomie czeskiej trąby – a nawet F4.

Nieco ponad rok temu, na początku czerwca, tornado uszkodziło 20 budynków w Kaniowie. Wiatr wiał z prędkością 170 km/h. Miesiąc później do podobnego zdarzenia doszło w Ustroniu Morskim. Trąba powietrzna zniszczyła domki kempingowe, a przede wszystkim doprowadziła do tego, że rannych było kilka osób, w tym jedno dziecko.

Według raportów z bazy ESWD w Polsce od stycznia 2001 mieliśmy 377 trąb powietrznych. Tylko w tym roku przez Polskę przeszło aż siedem.

Co z tym wspólnego ma globalne ocieplenie?

Występowanie tornad nie jest w Polsce niczym nowym. Problemem jest to, że zwiększa się częstotliwość tych ekstremalnych zjawisk. Globalne ocieplenie nie odpowiada więc za to, że trąby powietrzne pojawiły się w Polsce. Ponosi winę w tym, że jest ich więcej.

Naukowcy od dawna podkreślają, że globalne ocieplenie zwiększa ryzyko występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych. Najnowsze analizy tylko to potwierdzają. Międzynarodowy zespół badawczy na początku czerwca opublikował wyniki swoich badań, które wskazują, że wraz ze wzrostem globalnych temperatur coraz częściej będziemy musieli mierzyć się z ekstremalnymi opadami deszczu i powodowanymi przez nie powodziami. Od początku XXI wieku zwiększa się częstotliwość krótkotrwałych ekstremalnych opadów deszczu.

REKLAMA

Związek przyczynowo-skutkowy jest prosty. Wraz ze wzrostem temperatury dochodzi do szybszego parowania wody z gleby. Ocieplająca się atmosfera może pomieścić więcej pary wodnej, to zaś sprzyja powstawaniu gwałtownych burz. Piorunów przybywa nawet na Arktyce, więc tym bardziej u nas, gdzie trąby powietrze i tym podobne ekstremalne zjawiska się zdarzały, będzie ich jeszcze więcej.

W lutym 2022 opublikowany ma zostać raport ONZ o zmianach klimatycznych. Już wiadomo, że będzie pełen fatalnych informacji. Na pełną wersję nie trzeba czekać – po raz kolejny wystarczy wyjrzeć przez okno.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA