Microsoft potwierdził nasze przypuszczenia. Konsole Xbox sprzedawane są ze stratą
Jakim cudem tak wydajne urządzenia, jak Xbox Series X i Xbox Series S są do kupienia w tak niskich cenach? Odpowiedź jest dość prosta. Co więcej, niemal na pewno jest wiarygodna: wynika ze złożonego pod przysięgą zeznania.
Trwający proces sądowy, w ramach którego Epic pozwał Apple’a o praktyki monopolistyczne, stał się niezwykle ciekawą pralnią brudów. Poznaliśmy – między innymi – niewygodne wizerunkowo dla Sony fakty związane z próbami wdrożenia mechanizmów cross-play do konsol PlayStation. Dowiedzieliśmy się też, że Xbox nadal zabiega – wciąż nieskutecznie – o dostępność streamingu Xbox Game Pass na konsolach Switch i PlayStation. Dziś na światło dzienne wychodzi kolejna informacja.
Tym razem mniej szokująca – bo tylko oficjalnie potwierdzająca coś, o czym analitycy mówią od lat. Do zeznań w procesie zaproszono Lori Wright, szefową działu biznesowego rozwoju w Xboksie. Podczas przesłuchania została zapytana o wysokość marży na konsolach Xbox. Wright zeznała że nie ma żadnej. – Sprzedajemy konsole ze stratą finansową – stwierdziła.
Czy to oznacza, że Xbox nie zarabia pieniędzy i jest kulą u nogi dla Microsoftu? I tak, i nie. To zależy jak liczyć.
Niestety, ze sprawozdań finansowych Microsoftu jasno nie wynika, czy Xbox w ogóle zapewnia jakiś zysk gigantowi z Redmond. Liczni eksperci są jednak zdania, że suma wydatków i inwestycji poniesionych od czasów pierwszego Xboxa po dziś dzień nadal są wyższe niż suma wszystkich wpływów związanych z tą platformą. Odpowiadając więc w takim ujęciu na zadane w nagłówku pytanie: nie, Xbox nie zarabia.
Inna sprawa, że konsole Xbox są sprzedawane z nadzieją, że w zamian Microsoft będzie zarabiać na grach i usługach. Microsoft pobiera 30-procentową prowizję od każdej transakcji zawartej w ramach tej platformy. To oznacza, że za każdym razem gdy gracz kupuje jakąś grę, dodatek, wirtualną walutę czy usługę – do jej twórców trafia tylko 70 proc., pozostała kwota zasila konta giganta z Redmond.
Ten model biznesowy może okazać się jednak nieco problematyczny. Coraz więcej obserwatorów rynku jest zdania, że komisje antymonopolowe wezmą pod lupę producentów konsol do gier. I sprawdzą, czy ich ograniczenie na tylko jednego sprzedawcę treści jest zgodne z prawem.