Czy OLED w laptopie to dobry pomysł? Przedstawiamy realne zalety i rozwiewamy wątpliwości
Wielu z nas ma ekran OLED w swoim salonie. Jeszcze więcej nosi ekran wykonany tej technologii w swojej kieszeni. W laptopach jednak OLED wciąż jest rzadko spotykany, ale niebawem się to zmieni. Pomówmy zatem, jakie są zalety tych ekranów względem klasycznego LCD.
Żywe kolory, głębokie czernie, „nieskończony kontrast” - oglądając dowolną reklamę telewizora z matrycą OLED można usłyszeć powyższe hasła. Przywykliśmy już, że te organiczne wyświetlacze zdominowały świat RTV z wyższych półek cenowych, tak jak wyświetlacze AMOLED zdominowały rynek smartfonów. Dziś ze świecą szukać smartfona w cenie powyżej 2000 zł, który nie miałby takiego ekranu.
W laptopach OLED nie miał jednak łatwego startu. Choć zapowiedzi laptopów z matrycą OLED pojawiały się już pół dekady temu, tak naprawdę dopiero w 2019 r. pojawiły się takie modele jak np. ASUS ZenBook Pro Duo, który zaimplementował matrycę organiczną w taki sposób, aby przetrwała trudy codziennego użytkowania przenośnego komputera.
Teraz zaś laptopy z matrycą OLED są na rynku coraz częstszym widokiem, więc coraz częściej pojawi się pytanie - co wybrać? Wraz z marką ASUS postanowiliśmy więc przedstawić najważniejsze informacje odnośnie tej technologii wykonania ekranu, by ułatwić dokonanie właściwego wyboru. Coraz częściej bowiem możemy decydować między dwoma niemal identycznymi sprzętami, które różni właśnie rodzaj zastosowanego wyświetlacza.
Dla przykładu, szukając 13-calowego, ultralekkiego komputera, możemy postawić na Asusa ZenBook 13 (UX325) z matrycą LCD, lub Asusa ZenBook 13 OLED (UM325), z matrycą organiczną. Dostępne są również modele ASUS ZenBook Flip 13 i ASUS ZenBook Flip S - również z matrycą nowego typu.
Dlaczego mając do wyboru niemal identyczny laptop z matrycą LCD i OLED, warto postawić na tę drugą technologię wyświetlacza? Już tłumaczę.
Czym się różni OLED od LCD?
Żeby wyjaśnić tę różnicę, trzeba zacząć od rozwinięcia powyższych skrótów.
LCD oznacza w języku angielskim Liquid Crystal Display - wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Ekran wykonany w tej technologii składa się z matrycy ciekłych komórek, które stają się nieprzezroczyste pod wpływem przepływu prądu lub pola elektrycznego. Innymi słowy, ciekłe kryształy mogą pod wpływem prądu zmieniać swój stan z przezroczystego w nieprzezroczysty, jednak same w sobie nie emitują światła - aby wyświetlać kolory, kryształy muszą być podświetlone, by odbić światło poprzez piksele na wyświetlaczu. Takie rozwiązanie ma jednak dwa ograniczenia: przede wszystkim wymaga wspomnianych diod, które zwykle są umieszczone dookoła matrycy, a po drugie, piksele zawsze muszą być podświetlone, nawet gdy wyświetlają czarny kolor. A jako że czerń jest de facto brakiem koloru (kolor to odbicie światła; czerń to brak światła), matryce LCD nie są w stanie wyświetlić prawdziwej czerni. Nawet najlepsze z nich wyświetlają co najwyżej bardzo ciemny odcień szarości.
Obydwa problemy rozwiązują matryce OLED, których nazwa w języku angielskim to Organic Light Emitting Diode - organiczna dioda elektroluminescencyjna. W matrycach OLED nie ma ciekłych kryształów, które wymagają podświetlenia, lecz każdy piksel jest podświetlony indywidualną diodą, które mogą działać niezależnie od siebie. Ergo: każdy piksel można „wyłączyć”. Właśnie w ten sposób wyświetlane są czernie na matrycach OLED - piksele wyświetlające czerń są po prostu wyłączane. Nie emitują światła, więc reprezentują „prawdziwą”, głęboką czerń.
Zastosowanie indywidualnie podświetlanych pikseli sprawia również, iż matryca może wyświetlać bardziej naturalne kolory niż panele LCD i oferuje nieporównywalnie większy od niej kontrast, a w efekcie także lepsze kąty widzenia. OLED emituje też mniej szkodliwego światła niebieskiego, które ma negatywny wpływ na wzrok i funkcje kognitywne.
Jednakże użycie pojedynczej diody per piksel zamiast podświetlenia tła ma też swoje minusy - panele OLED nie są w stanie uzyskać tej samej jasności, co panele LCD. Podczas gdy ekrany LCD mogą osiągać ponad 2000 nitów w elektronice użytkowej i nawet do 10000 nitów w wyświetlaczach outdoorowych, ekrany OLED zazwyczaj zatrzymują się na 1000 nitów stałej jasności.
W przypadku laptopów niższa jasność OLED-a nie jest jednak problemem. Co prowadzi nas bezpośrednio do praktycznych różnic między laptopami z ekranem OLED, a tymi z wyświetlaczami LCD.
OLED w laptopie - jakie są realne korzyści?
O oczywistościach już powiedzieliśmy: OLED zapewnia głęboką czerń, lepszy kontrast i lepsze kąty widzenia, więc mówiąc wprost - wszystko wygląda na nim po prostu ładniej.
Wyłączanie poszczególnych pikseli ma też jeszcze jeden bonus w przypadku laptopów - pozwala uzyskać lepszy czas pracy na jednym ładowaniu, jeśli wykorzystujemy systemowy tryb ciemny. W trybie ciemnym tło i elementy interfejsu są czarne, toteż w matrycy OLED nie wymagają podświetlenia. W systemowym trybie jasnym zużycie energii między OLED-em a LCD w laptopie jest zbliżone, jednak w trybie ciemnym ten pierwszy wymaga nieporównywalnie mniej energii.
Bardzo dużym plusem matrycy OLED jest też eliminacja powszechnego problemu matryc LCD - wycieku światła i nierównomierności podświetlenia. Nawet najlepsze laptopy na świecie wykazują ten problem, zwłaszcza jeśli ich wyświetlacze otoczone są bardzo smukłymi ramkami - tuż przy ramce widać wyraźnie jaśniejsze rzędy pikseli, co jest spowodowane bliskością diod podświetlających matrycę. Zależnie też od jakości panelu i jego zużycia, diody mogą nierównomiernie podświetlać ekran, co przekłada się na nieprawidłowe odwzorowanie barw i pogorszenie wrażeń z użytkowania.
W OLED-ach wyciek światła nie występuje, bo zwyczajnie nie ma tu co wyciekać. Każdy piksel jest podświetlany indywidualnie. To z kolei oznacza, że piksele mogą pracować z identyczną jasnością, bo nie są zależne od stref podświetlenia diodami, które mogą świecić nierównomiernie.
Doskonałe odwzorowanie barw OLED-a ma swoje plusy zwłaszcza podczas konsumpcji treści. Panele OLED zastosowane w laptopach marki ASUS wyświetlają 100 proc. przestrzeni barw DCI-P3, czyli kinowego standardu, w którym dostarczane są wszystkie filmy i seriale. Innymi słowy, obecność ekranu OLED pokrywającego tę przestrzeń barw pozwala zobaczyć kolory takimi, jak zaplanowali to twórcy danego filmu.
Ekrany OLED mają też jeszcze jedną zaletę nad ekranami OLED - potrafią wyświetlać treści HDR przy niższej jasności ekranu. Technicznie rzecz biorąc LCD oferuje wyższą jasność wyświetlania, więc nagrania o szerokiej rozpiętości tonalnej powinny wyglądać na nich lepiej. Zwykle nominalną jasnością do wyświetlania treści HDR jest wartość ok. 1000 nitów.
Jednak dzięki temu, że OLED ma indywidualnie podświetlane piksele, może wyświetlać treści HDR przy znacznie niższej jasności, nawet 400 nitów.
A co z wypalaniem ekranu?
To pytanie pada przy każdej dyskusji o matrycach OLED i tutaj również trudno je zignorować, zwłaszcza że dla wielu użytkowników może być to realna obawa - matryce OLED mają tendencję do „wypalania się”, tj. pozostawiania artefaktu po wyświetlanym obrazie, nawet gdy zastąpi go nowy obraz. W ostatnim czasie głośnym przypadkiem był pan, którego telewizor wypalił się w miejscach wyświetlania stałych elementów telewizji informacyjnej.
Problem wypalania się jest też głównym powodem, dla którego czekaliśmy tyle czasu na upowszechnienie się matryc OLED w laptopach, wszak są one w nich bardzo narażone na wypalenie, ze względu na statyczne elementy interfejsu, które wyświetlają się zawsze w tym samym miejscu. Czy zatem wypalanie się OLED-a nadal jest realnym zmartwieniem w przypadku laptopów? I tak, i nie.
Przede wszystkim, technologia produkcji OLED-ów rozwinęła się do tego stopnia, że dziś problem wypalania czy zużycia matrycy OLED zachodzi tylko w ekstremalnych przypadkach, np. gdy ktoś wyświetla statyczny obraz o wysokim kontraście przez bardzo długi czas.
Po drugie, producenci implementują w swoich urządzeniach rozmaite rozwiązania, mające na celu wydłużyć żywotność ekranu OLED i zniwelować ryzyko wypalania. Dla przykładu Laptopy ASUS z ekranem OLED minimalizują to ryzyko poprzez standardowe ustawienie ciemnego trybu systemu Windows 10, jak również skrócenie czasu pracy w trybie bezczynności przed wyłączeniem ekranu – zarówno przy zasilaniu sieciowym (AC), jak i baterią (DC). Ekran jest przyciemniany po 5 minutach braku aktywności. Ponadto producent zaleca dostosowanie jasności ekranu OLED w zależności od oświetlenia otoczenia w danej przestrzeni, zamiast stałego użytkowania ekranu ustawionego na maksymalną jasność. Dobrze jest też ustawić animowany wygaszacz ekranu z ciemnym tłem, który jest dostarczany wraz z laptopem - w ten sposób tło nie jest podświetlane podczas wygaszania ekranu, a wygaszacz nie wyświetla statycznych pikseli, co mogłoby doprowadzić do wypalenia matrycy.
OLED nie jest już technologią dla wybranych.
Gdy na rynku debiutowały pierwsze telewizory z matrycą OLED, kosztowały one małą fortunę. Nie inaczej było w przypadku pierwszych laptopów z ekranem wykonanym w tej technologii.
Dziś jednak OLED nie jest już technologią dla wybranych. W przypadku wspomnianego laptopa ASUS ZenBook 13 jest to różnica ledwie kilkuset złotych, a nadal mówimy o urządzeniu będącym w zasięgu znakomitej większości kupujących. W zamian zaś za niewielką dopłatę dostajemy dostęp do technologii przyszłości, która wkrótce zagości w jeszcze większej liczbie laptopów. Warto dać jej szasnę już dziś.
*Materiał powstał we współpracy z marką ASUS