Nadchodzi Canon EOS R1 - potwór z 85 Mpix i 20 kl./s. Co o nim wiemy?
Wiemy tyle, ile podają plotki. Jeśli jednak te informacje się sprawdzą, to Canon EOS R1 będzie prawdziwą petardą i rewolucją na rynku profesjonalnych aparatów.
Canon EOS R1 ma być bezlusterkowym odpowiednikiem EOS-1DX Mark III
Canon już w zeszłym roku zapowiedział, że kończy z rozwojem obiektywów EF do swoich lustrzanek. Logiczny jest zatem wniosek, że dni lustrzanek tego producenta są również policzone. Teraz cała para idzie w szybki rozwój bezlusterkowców z serii EOS R oraz obiektywów RF.
Obecnie na rynku mamy cztery pełnoklatkowe bezlusterkowce Canon: EOS R, RP, R5 i R6. Pierwszy z nich przetarł szlak, drugi jest jego tanim odpowiednikiem. Dwa ostatnie to już w pełni dojrzałe, zaawansowane modele, które w pewnym sensie są współczesnymi odpowiednikami lustrzanek z serii EOS 5D oraz 6D. Najwyższy czas, aby Canon pokazał swojego sztandarowego, najbardziej zaawansowanego bezlusterkowca, czyli model Canon EOS R1.
Wiele wskazuje na to, że taki aparat zostanie pokazane w tym roku. Jego premiera jest podobno planowane jeszcze przed terminem Igrzysk Olimpijskich w Tokio, czyli kraju, który jest kolebką firmy Canon. Nic więc dziwnego, że producent szykuje coś naprawdę dużego. Nieoficjalnie pojawiają plotki, że prototypy EOS R1 krążą już u wybranych ambasadorów marki.
85-megapikseli i 20 kl./s - brzmi zbyt dobrze, żeby było prawdziwe?
Najnowsze przecieki na temat specyfikacji aparatu Canon EOS R1 są tak mocne, że aż trudno w nie uwierzyć. Sztandarowy korpus firmy Canon ma mieć pełnoklatkową matrycę o imponującej rozdzielczości 85 Mpix z globalną migawką.
Do tej pory jedynki były korpusami typowo sportowymi, reporterskimi, oferującymi bardzo szybki tryb zdjęć seryjnych. Nie inaczej ma być w przypadku Canona EOS R1, który ma oferować prędkość do 20 kl./s przy pełnej rozdzielczości oraz aż 40 kl./s przy „zaledwie 41 Mpix”. Jeśli do tego dodamy nieograniczoną pojemność bufora i maksymalną czułość podbitą do ISO 1 638 400, mamy do czynienia z aparatem z kosmosu. Pisałem, że to brzmi absurdalnie, ale ostatnie nowości jak Sony A1 czy Fujifilm GFX100S też tak brzmiały. Tylko że to nie koniec.
Canon EOS R1 ma korzystać z systemu AF w technologii Quad Pixel AF, czyli nowe wcielenie Dual Pixel AF, 5-stopniowy system stabilizacji matrycy o skuteczności 9 EV, 9,4-megapikselowy wizjer elektroniczny i 10-bitowy ekran dotykowy WCG RGB-OLED o rozmiarze 3,5 cala i jasności 1280 nitów.
Kosmiczna specyfikacja, kosmiczna cena
Jak na tak niesamowite możliwości aparatu, niesamowita miałaby być także cena. Canon EOS R1 ma podobno kosztować ok. 8500 dol. czyli ok. 45-50 tys. zł w Polsce. Cena Canona EOS-1DX Mark III to ok. 30 tys. To adekwatny przeskok do wzrostu możliwości. Warto też dodać, że Sony A1, uważany za najbardziej zaawansowany technologicznie korpus w historii, to wydatek ok. 6500 dol.