FIFA z wyłącznością na ligi UEFA i w wersji na Stadię. Konkurencja może się zwijać
Można dyskutować, która gra futbolowa oferuje najwięcej frajdy z samej zabawy i która ma najlepszą mechanikę. Jednak w kwestii majętności wydawcy, królowa jest tylko jedna. To seria FIFA, której wydawca właśnie rzucił workiem pieniędzy na ekspansję.
EA Sports FIFA to nie tylko najpopularniejszy symulator gry w futbol, ale też jedna z najpopularniejszych gier niezależnie od platformy. Nieistotne, czy rozmawiamy o najlepiej sprzedających się tytułach na PlayStation, Xboxa, Steama czy jeszcze gdzie indziej – niemal zawsze FIFA znajduje się gdzieś w górnych częściach rankingu popularności. I właśnie rusza na podbój kolejnej.
EA Sports FIFA 21 pojawi się na platformie Stadia już 17 marca. To oznacza, że najnowsza część kultowej serii będzie dostępna właściwie dla każdego, kto ma do swojej dyspozycji odpowiednio wydajne łącze internetowe. Nie trzeba będzie już kupować nowej konsoli czy aktualizować podzespoły komputera. Wystarczy urządzenie z Androidem lub przeglądarka Chrome lub telewizor z Chromecast Ultra.
EA Sports FIFA 21 na Google Stadia to nie koniec. EA Sports podpisało wieloletnią umowę licencyjną z UEFA.
Nowe rozszerzenie licencji daje EA Sports FIFA wyłączne prawa do rozgrywek Ligi Mistrzów UEFA, a także Ligi Europy UEFA i Superpucharu UEFA na kolejne trzy lata. Bez wątpienia to znacząco podnosi wartość tej i tak znakomitej gry – wszak możliwość zabawy w autentycznych wydarzeniach sportowych, a nie zmyślonych przez twórców, korzystnie wpływa na przyjemność z gry.
EA Sports FIFA jest serią bardzo dobrą, jednak zdaniem wielu fanów gatunku niekoniecznie najlepszą. Seria Pro Evolution Soccer ma wierne grono fanów, którzy twierdzą, że FIFA od EA Sports jest w porównaniu do PES-a wręcz kiepska. Niestety dla konkurencji, Electronic Arts to potężna korporacja z ogromnym kapitałem, często niedostępnym dla studiów tworzących inne gry sportowe. Ten kontrakt z UEFA to nie tylko podniesienie grywalności gier FIFA, ale też – niestety – prawdopodobnie wykluczenie z rynku przynajmniej części rywali. Oby tylko EA Sports nie spoczęło na laurach.