Jeśli to wypali, samoloty przestaną nas truć. Naukowcy opracowali metodę zamiany dwutlenku węgla w paliwo lotnicze
Transport lotniczy od lat boryka się z bardzo poważnym problemem. Chodzi oczywiście o emisję dwutlenku węgla, który uwalniany jest do atmosfery w trakcie procesu spalania paliwa przez te wszystkie samoloty, dzięki którym możemy błyskawicznie dotrzeć w dowolne miejsce na Ziemi. Grupa naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego twierdzi, że ma pewne rozwiązanie.
Problem emisji dwutlenku węgla przez sektor lotniczy nie jest problemem, który można zignorować. Międzynarodowa Agencja Energetyczna, w swoim ostatnim raporcie twierdzi, że transport lotniczy odpowiada rocznie za ok. 3 proc. całkowitej emisji dwutlenku gazu do naszej atmosfery.
Jak na pojedynczy sektor to bardzo dużo. Do tego nie dysponujemy na razie żadnym sensownym rozwiązaniem tego problemu. Nikt przecież nie zechce nagle zrezygnować z wygodnej podróży samolotem na rzecz przesiadki do bardziej przyjaznemu środowisku środka transportu.
Paliwo lotnicze z dwutlenku węgla
Skoro zaprzestanie podróży lotniczych nie wchodzi w grę, trzeba zająć się samym paliwem. Tak przynajmniej stwierdził zespół fizyków z Uniwersytetu Oksfordzkiego, którego praca została opublikowana właśnie w czasopiśmie Nature. Sam plan był bardzo prosty: znaleźć sposób na przekształcenie CO2 w paliwo, którym mogłyby być zasilane samoloty. Wykonanie tego planu jednak już takie proste nie było.
Dotychczasowe metody przekształcania dwutlenku węgla w paliwo wymagały wykorzystania drogich katalizatorów proszkowych, sam proces był do tego długotrwały i chemicznie skomplikowany - obie te kwestie przekreślały zastosowanie tego procesu na skalę przemysłową.
Zespół z Oksfordu rozwiązał przynajmniej jeden z powyższych problemów. Chodzi o stworzenie nowego katalizatora umożliwiającego samą reakcję zamiany CO2 w paliwo. Ten nowy katalizator wykorzystuje żelazo, mangan i potas - pierwiastki dość szeroko stosowane w przemyśle. Nowy katalizator, jak oceniają naukowcy, jest dostatecznie wydajny - cząsteczki węgla oddzielają się od tlenu w satysfakcjonującym tempie.
Wodorowęglany uzyskane w trakcie tego procesu stanowiłyby podstawę nowego paliwa lotniczego. W wyniku reakcji naukowcom udało się również uzyskać propylen i etylen, czyli substancje wykorzystywane w przemyśle, najczęściej do produkcji tworzyw sztucznych. Całkiem nieźle.
Największą niewiadomą pozostaje oczywiście kwestia skalowalności tego procesu i jego opłacalności, jeśli chodzi o przemysłową skalę produkcji z wykorzystaniem nowego katalizatora. Na razie bowiem rozmawiamy o eksperymencie laboratoryjnym, który owszem, przyniósł bardzo interesujący rezultat z potencjałem. Bez opracowanej technologii na przemysłowe wykorzystanie nowego katalizatora trudno mówić jednak o jakimkolwiek sukcesie.
Niemniej jednak idea gospodarki węglowej o zamkniętym obiegu (tzn. wyprodukowany przez nas dwutlenek węgla jest przekształcany w inne substancje i tej formie ponownie wykorzystywany) jest bardzo kuszącą wizją przyszłości, w której zamiast emitować kolejne gigatony CO2 do atmosfery, jesteśmy w stanie zamieniać je ponownie na substancje do ponownego wykorzystania.