Ze stacji kosmicznej uciekało powietrze. Astronauci wykorzystali herbatę, by znaleźć źródło wycieku
Od września 2019 r. z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej uciekało powietrze. Niewiele, dlatego nikt się za bardzo tym nie przejmował do sierpnia 2020 r. kiedy to tempo wycieku wzrosło. Nikt się jednak nie spodziewał, że wyciek uda się zlokalizować dopiero za pomocą herbaty.
Wyciek na ISS
Słowo wyciek może brzmieć niebezpiecznie gdy myślimy o wycieku powietrza z pokładu stacji kosmicznej, na której przebywa załoga. To jednak tylko pozory, bowiem stacja jest duża, a wyciek nie był istotny. Od września 2019 r. do sierpnia 2020 r. ze stacji uciekało średnio 0,3 kg powietrza dziennie. Nie była to jakaś istotna ilość, tym bardziej że na pokładzie stacji zawsze znajdują się zapasowe zbiorniki z mieszaniną tlenu i azotu przypominającą skład powietrza, dostarczane statkami transportowymi.
W sierpniu jednak NASA poinformowała, że tempo wycieku wzrosło do 1,5 kg powietrza dziennie. W związku z tym podjęto decyzję o konieczności zlokalizowania źródła wycieku i jego zahamowania.
W tym celu astronauci przebywający na pokładzie stacji przenieśli się do rosyjskiego modułu Zwiezda, aby monitorować z niego poziom ciśnienia w pozostałych modułach. W ten sposób próbowano zlokalizować lokalizację źródła wycieku. Okazało się, że z żadnego z monitorowanych modułów powietrze nie wycieka. Wniosek był tylko jeden: powietrze musi zatem uciekać z pokładu Zwiezdy.
Dokładniejsze pomiary wskazały, że powietrze ucieka z komory transferowej Zwiezdy. Mimo to przez kolejne tygodnie astronauci i kosmonauci nie byli w stanie zlokalizować źródła wycieku.
I tu pojawia się czaj
Od lat wszyscy znają dowcip mówiący o tym, że Amerykanie do pisania w przestrzeni kosmicznej stworzyli specjalny długopis, którego opracowanie kosztowało milion dolarów, a w tym czasie Rosjanie skorzystali z ołówka. Oczywiście ma on tyle wspólnego z prawdą co nic. W Armageddonie gdy bohaterowie znajdują się w poważnych tarapatach na powierzchni zbliżającej się do Ziemi planetoidy, to Rosjanin naprawia silnik za pomocą ciężkiego metalowego klucza. Coś w tym musi być, bo mniej więcej z takiej metody skorzystali teraz kosmonauci na pokładzie prawdziwej stacji kosmicznej.
Jeden z rosyjskich kosmonautów Anatolij Iwaniszin rozerwał torebkę herbaty ekspresowej w komorze transferowej Zwiezdy. Po szczelnym zamknięciu komory, kosmonauci znajdujący się na zewnątrz śledzili ruch poszczególnych liści herbaty unoszących się w komorze w warunkach mikrograwitacji. Stopniowo, powoli wszystkie liście zaczęły przemieszczać się w kierunku wgniecenia na ścianie w pobliżu modułu sprzętu komunikacyjnego. To właśnie tam znajdowało się pęknięcie poszycia, przez które uciekało powietrze.
Kosmonauci uszczelnili otwór za pomocą specjalnej taśmy, a teraz opracowują trwalsze, stałe rozwiązanie.