REKLAMA

Niezależne testy potwierdzają. Kupno dodatkowego antywirusa do Windowsa nie ma większego sensu

Niezależny instytut badawczy AV-Test po raz wtóry wystawił Windowsowi najwyższe noty w kategorii ochrony przed złośliwym oprogramowaniem. Microsoft Defender sprawia, że producenci antywirusów będą mieli coraz większy problem z pozyskiwaniem użytkowników.

dzień-bezpiecznego-internetu-pandemia
REKLAMA

Jeszcze nie zapomniałem czasów, w których instalacja porządnego oprogramowania antywirusowego było obowiązkiem, który należało wykonać od razu po zakupie nowego komputera lub zainstalowaniu na nim systemu operacyjnego od nowa. Windows zdecydowanie nie radził sobie z milionami grasujących po Internecie szkodników, próbujących kraść dane, wymuszać okup lub zamieniać nasze komputery w serwery spamu i ataków DDoS.

REKLAMA

Dziś podejście mam zgoła odmienne. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką usuwam po pierwszym uruchomieniu komputera, to załączone oprogramowanie antywirusowe. To zachowuje się jak najgorszy rodzaj bloatware’u, atakując mnie reklamami z prośbą o kupienie dodatkowych funkcji, a także istotnie wpływa – zazwyczaj negatywnie – na wydajność i stabilność komputera. Czy to oznacza, że lekkomyślnie narażam swój komputer i inne znajdujące się w Sieci pecety na infekcje malware’em?

W teorii Windows ma wbudowane mocne zabezpieczenia przed złośliwymi atakami, a rdzeniem tego systemu ochrony jest moduł Microsoft Defender. Kto jednak pamięta nieco odleglejszą historię IT, ten również kojarzy, że początkowo antywirus Microsoftu – wcześniej znany jako Security Essentials – do najskuteczniejszych nie należał. To jednak zmieniło się dawno temu. A dziś, po raz kolejny, udowadnia to instytut AV-Test.

Microsoft Defender najskuteczniejszym antywirusem na Windowsa. Przy tym najmniej wpływającym na wydajność komputera i najwygodniejszym w obsłudze.

Microsoft Defender nie jest jedynym, który zdobył najwyższe noty. Na pierwszym miejscu na podium znalazł się wspólnie z siedmioma innymi rozwiązaniami, w tym tymi pochodzącymi od Aviry, G Daty, McAfee czy Kaspersky’ego. Warto jednak zauważyć, że konkurencja najczęściej – choć nie w każdym przypadku – życzy sobie dodatkowych opłat za działanie ich rozwiązań. Tymczasem Microsoft Defender to po prostu część Windowsa.

REKLAMA

Jakby tego było mało, warto mieć na uwadze, że rozwiązania antywirusowe to aplikacje uruchomione w trybie full trust i znajdujące się w warstwie programowej bezpośrednio obok jądra systemu. A więc jeżeli coś w nich pójdzie nie tak, to ciągną za sobą w dół cały system operacyjny. Takie problemy, przynajmniej teoretycznie, nie powinny się zdarzać korzystając z rozwiązania będącego częścią chronionego systemu operacyjnego.

To z kolei oznacza, że nie widzę najmniejszego powodu, by rekomendować komukolwiek instalację i kupno rozwiązania antywirusowego dla Windowsa. Korzyści są znikome – jeśli jakiekolwiek. A problemów może być z tego tytułu całkiem sporo. Nie są to dobre wieści dla twórców takich rozwiązań, choć akurat mnie jako użytkownika jakoś to niespecjalnie obchodzi.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA