Będzie jeszcze jeden Surface. Dla mnie być może najważniejszy od czasów Surface’a Pro
Surface Pro to właściwie jedyny oczywisty sukces linii Surface. Reszta sprzętów Microsoftu znajduje grono miłośników głównie w pewnych niszach. Urządzenie o nazwie tymczasowej Sparti może to zmienić.
Na dziś linia Surface przedstawia się następująco. To:
- Surface Pro – tablet z obudową i klawiaturą pozwalającą na korzystanie z niego jak z PC
- Surface Go – mniejsza i tańsza wersja Surface Pro
- Surface Book – większy Surface Pro ze stacją dokująca zawierającą dodatkowe GPU i akumulator
- Surface Laptop – klasyczny notebook
- Surface Studio – desktop typu all in one z możliwością przekształcenia w ogromny tablet stacjonarny
- Surface Duo – telefon z dwoma wyświetlaczami
- Surface Headphones, Earbuds, Mouse, Keyboard – akcesoria.
Komercyjny sukces odnoszą jednak raptem trzy produkty. Bardzo dobrze sprzedają się Surface Pro, Surface Go i dość przyzwoicie Surface Laptop. Reszta z urządzeń znalazła swoją klientelę głównie w specyficznych niszach.
Linia Surface miała też wywierać wpływ na innych producentów, inspirując ich do naśladownictwa i wprowadzania nowych form do świata PC. Tu również możemy mówić o mieszanym sukcesie. Surface Pro w istocie stworzył zupełnie nową kategorię produktową, powszechnie naśladowaną przez partnerów i konkurencję. Niestety, tylko on.
Jest jednak jeszcze jedna rzecz, która łączy wszystkie Surface’y. To wyświetlacz o proporcjach 3:2.
Nie chcę pisać, że kto raz spróbował wyświetlacza 3:2, ten nigdy nie wróci do powszechnie stosowanego w laptopach 16:9 i 16:10 – bo to nieprawda. Już kiedyś moje bezkrytyczne podejście do tych proporcji poddane zostało próbie użytkowników, którzy z różnych względów cenią sobie mniejsze, ale szersze wyświetlacze. Matematyka jednak mówi jasno: wyświetlacz 3:2 o danej przekątnej zapewnia większą przestrzeń roboczą niż wyświetlacz panoramiczny o tej samej przekątnej.
Jakby tego było mało, interfejs Windowsa i typowych windowsowych aplikacji jest wręcz skrojony pod 3:2. Co jest dość zabawne biorąc pod uwagę fakt, że większość urządzeń z tym systemem wyposażona jest w bardziej panoramiczny wyświetlacz. Choć łatwe do wytłumaczenia: skoro taki wyświetlacz zapewnia więcej powierzchni roboczej, to oznacza również, że jest go więcej – a więc jest i droższy w produkcji.
Surface’y miały spopularyzować format 3:2. Tak się jednak nie stało.
I po prawdzie trudno się temu dziwić. Tablet Surface Pro za około 4 tys. zł czy jeszcze droższy Laptop niezupełnie są produktami masowymi. Jest co prawda jeszcze Surface Go, ale to urządzenie bardzo specyficzne. Malutki tablet o niskiej wydajności i względnie przystępnej cenie zapewnił sobie pewną popularność wśród kupujących – jest jednak zbyt kiepski z uwagi na rzeczoną wydajność, by móc wywierać jakikolwiek wpływ na rynek.
W efekcie właściwie jedynym partnerem Microsoftu, który na dziś konsekwentnie inwestuje w wyświetlacze 3:2 jest Huawei. Jego ultrabooki z linii MateBook od kilku lat zachwycają wysokiej jakości wyświetlaczami – zresztą niniejszy tekst powstaje na jednym z nich. Niestety, poza Huaweiem nikt nie widzi powodu, by oferować droższe, a więc potencjalnie odstraszające klientów ekrany.
Cała moja nadzieja w Sparti. Bo mam dość ograniczonego wyboru na rynku.
Wyświetlacz 3:2 jest w mojej ocenie tak użyteczny, że wręcz nie biorę pod uwagę laptopów z innymi proporcjami. Co niestety dramatycznie ogranicza mój wybór możliwych do kupienia komputerów. Chciałbym mieć więcej możliwości do rozważenia, niż tylko Surface i MateBook. Na pewno i wy byście chcieli. Przydałby się jakiś tani laptop z 3:2. Taki, który pokazuje, że urządzenie z większym wyświetlaczem nie musi być drogie. Taki jak Sparti.
Sparti to nazwa tymczasowa nowego urządzenia Surface, o którego istnieniu dowiedziała się redakcja Windows Central. Ma być to klasyczny, 12,5-calowy laptop, z układem Core i5, 4 GB RAM i 64 GB pamięci. Jego cena to około 550 dol., czyli na oko jakieś 2,5 tys. zł. Nie wiadomo czy zawiera wyświetlacz 3:2 – byłby to jednak pierwszy Surface takowego pozbawiony. Zakładam, że jest obecny.
Markowy komputer od znanego producenta powinien się dobrze sprzedać – na pewno lepiej od nieco dziwacznego Surface Go. Duża liczba sprzedanych egzemplarzy oznaczać będzie, że coraz więcej użytkowników będzie pracować na wyświetlaczach 3:2. I którzy potem będą się dziwnie czuć wybierając w przyszłości kolejnego laptopa, tym razem z wyświetlaczem 16:10.
Jeżeli chociaż część z tych użytkowników stwierdzi, że ten nowy komputer ma za mały wyświetlacz i poszuka czegoś bliższego Surface’a – to będę to świętował jako sukces. Popyt w końcu będzie musiał być zaspokojony przez podaż, a HP, Dell, Asus i reszta będą musieli stworzyć ofertę również i dla tych klientów.
Wiem, mnóstwo w tym myślenia życzeniowego. Wyświetlacz 3:2 nadaje się jednak lepiej od 16:10 w większości typowych dla peceta zastosowań. Jest droższy w produkcji, bo jego matryca ma większą powierzchnię – to fakt. Ale przecież to nie nasze zmartwienie, a producenta komputera. Trzymam więc mocno kciuki za Sparti, jakkolwiek będzie się ostatecznie nazywał. Ma potencjał wpłynąć tak mocno na rynek, jak kiedyś zrobił to Surface Pro. Skorzystamy na tym wszyscy.