Na pohybel golonce i schabowemu. Polacy jedzą coraz mniej mięsa
Polacy jedzą coraz mniej mięsa. I nie jest to już tylko myślenie życzeniowe wegan i wegetarian, ale twarde dane.
W ubiegłym roku statystyczny Polak zjadł w ciągu rok 61 kg mięsa, podaje raport GUS „Rolnictwo w 2019 r.”. Wydawać by się mogło, że to wysoka wartość, ale w istocie jest ona niższa aż o 20 proc. od wyniku badań za rok 2018, w którym to przeciętny Polak spożywał aż 76,9 kg mięsa. Jak podaje kampania RoślinnieJemy, powołując się na badania Market Research World z czerwca 2020 r., okres pandemii zachęcił 25,4 proc. Polaków do ograniczenia spożycia mięsa. Możemy się więc spodziewać, że w przyszłorocznych statystykach GUS spadek spożycia mięsa będzie jeszcze większy.
[Aktualizacja 14.08]
Jak podaje kampania RoślinnieJemy, w raporcie GUS doszło niestety do błędu - spożycie mięsa na osobę w 2018 roku wyniosło nie 76,9 kg, a 62,4 kg, więc gdy zestawimy odświeżone dane ze spożyciem za 2019 r., widać spadek nie o 20 proc., a o 2,24 proc.
To oczywiście o wiele niższy spadek niż raportowane pierwotnie 20 proc., ale wciąż widoczna jest wyraźna tendencja spadkowa. Która - miejmy nadzieję - będzie się utrzymywać i w raporcie za przyszły rok zobaczymy prawdziwe 20 proc.
Polacy ograniczają spożycie mięsa, bo jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek.
Zmiana widoczna w statystykach GUS jest bez wątpienia bezpośrednio związana z prostym faktem, że odstawić czy ograniczyć mięso jest dziś łatwiej niż kiedykolwiek.
Popularne sieci sklepów, jak Biedronka czy Lidl, zaczęły oferować coraz bogatszy wybór produktów roślinnych i tzw. „zamienników mięsa”, w tym ostatnio nawet kotlety marki Beyond Burger. Nie brakuje też wegańskich zamienników nabiału, a nawet dodatków, takich jak majonez czy sosy.
Dla Polaków przyzwyczajonych do tradycyjnej kuchni to okazja, by spróbować zastąpić mięso w klasycznych potrawach, do których są przyzwyczajeni. Dla tych zaś, którzy nie gustują w tradycyjnych polskich potrawach, większy wybór produktów oznacza znacznie większą łatwość w zakupach i urozmaicaniu menu.
Swoją cegiełkę do ograniczenia spożycia mięsa dołączają też sieci fast foodów, a nawet IKEA. Zarówno MacDonald’s, jak i Burger King czy KFC na przestrzeni ostatnich miesięcy eksperymentowały z wegetariańskimi lub wegańskimi odmianami swoich potraw. W MacDonald’s wece-wersji doczekał się nawet popularny Burger Drwala, który do tej pory był przysmakiem wyłącznie mięsnym.
W sieci sklepów IKEA możemy zaś zjeść nie tylko wege hot-dogi, ale nawet roślinną wersję popularnych klopsików, wykonaną z bezmięsnego zamiennika klasycznej wieprzowiny.
Polacy też coraz chętniej próbują wege zamienników. Według sondażu przeprowadzonego przez Panel Ariadna, już 34,4 proc. Polaków kupuje roślinne odpowiedniki mięsa. Kolejne 31 proc. jeszcze nie jadło takich produktów, ale wyraża nimi zainteresowanie i czeka na okazję, by ich spróbować.
Rośnie też ogólna świadomość społeczna. Rosnąca liczba Polaków deklaruje chęć ograniczenia spożycia mięsa nie tylko ze względu na cierpienia zwierząt, ale też ekologiczny wpływ hodowli bydła czy trzody chlewnej. Raport GUS podaje, iż w 2018 r. udział sektora rolnego w emisji GHF wyniósł ogółem 8 proc., pyłu MP10 - 12 proc., lotnych związków niemetanowych i pyłów TSP po 14 proc. oraz aż 94 proc. emisji amoniaku. Cytując raport, tak wysoki poziom emisji amoniaku wynika z „nieracjonalnej gospodarki nawozami naturalnymi”.
Niestety malejące spożycie mięsa nie przełożyło się na jego mniejszą produkcję.
Według raportu GUS, choć spożycie mięsa na głowę spadło o 15,9 kg, tak hodowla zwierząt ma się doskonale. Pogłowie bydła liczyło 6,3 mln sztuk, czyli było większe o 1,3 proc. niż w 2018 r. Pogłowie trzody chlewnej w grudniu 2019 r. liczyło zaś 11,2 mln sztuk i było o 1,7 proc. większe niż przed rokiem.
Co działo się z mięsem, które zostało wyprodukowane w większej ilości niż w poprzednim roku, choć jego spożycie spadło - tego raport niestety nie ujawnia. Pozostaje mieć nadzieję, że nie dołączyło ono do blisko 250 kg żywności, którą statystyczny Polak marnuje każdego roku.
Statystyka spożycia mięsa napawa jednak optymizmem. Nie ma co się łudzić oczywiście, że staniemy się narodem złożonym w 100 proc. z wegan i wegetarian, ale przy obecnym tempie zmian jest szansa, że golonka i schabowe przestaną być obowiązkowym elementem każdego niedzielnego obiadu na polskich stołach.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.