Mnóstwo mocnych stron i dwie niewiadome. 24 godziny z Oppo Reno 3 Pro - pierwsze wrażenia
Oppo Reno 3 Pro zawitał do nas na testy. 24 godziny po wyjęciu z pudełka zaczynam formować w głowie pierwsze myśli na jego temat.
Kosztuje 2599 zł, a specyfikacją zawstydza niejedno droższe urządzenie. Oppo Reno 3 już od chwili światowej premiery wzbudzał ogromne zainteresowanie. Tym większe, że pojawił się ledwie kilka miesięcy po tym, jak na rynek zawitał Oppo Reno 2, który także robił fantastyczne wrażenie.
A to rodzi pytanie – czy Oppo Reno 3 Pro jest udaną kontynuacją serii?
Zupełnie szczerze mówiąc, biorąc telefon do ręki mam mieszane uczucia. Nie dlatego, że czegoś mu brakuje, co to, to nie. Po prostu na tle innowacyjnego, pięknego Oppo Reno 2, z jego immersyjnym ekranem i „płetwą rekina” wyjeżdżającą z obudowy, Oppo Reno 3 Pro wydaje się taki… zwyczajny.
Od frontu nie wyróżnia się niczym na tle 10 innych telefonów, zupełnie jak Xiaomi Mi 10. Od tyłu prezentuje się elegancko i gustownie, zwłaszcza w czarnej wersji kolorystycznej, ale również brakuje mu tej wyjątkowości, którą miał Oppo Reno 2, z centralnym układem aparatów.
Nie mogę też odżałować decyzji, o pozbawieniu Oppo Reno 3 Pro charakterystycznej „kropki” na pleckach. Pełniła ona dwie funkcje – dawała palcom dodatkowy punkt oparcia, a przede wszystkim unosiła delikatnie obudowę nad blat, chroniąc ją przed zarysowaniem.
W Oppo Reno 3 „kropki” nie ma, więc telefon jest ustawicznie narażony na zarysowania. Tym bardziej, że poczwórny układ aparatów dość znacznie odstaje od obudowy, przez co nigdy nie leży ona zupełnie płasko i chyboce się przy każdym dotknięciu.
Pozostając w temacie narzekań: może to kwestia mojego egzemplarza, ale aluminiowym ramkom przydałoby się dokładniejsze szlifowanie. Krawędź jest bardzo wyraźna, podobnie jak miejsce łączenia ekranu z obudową. Rzecz o tyle dziwna, że w Oppo Reno 2 jakość wykonania była zauważalnie wyższa.
Dość jednak utyskiwania. Oppo Reno 3 Pro ma mnóstwo mocnych stron.
Gdy pogodzimy się z faktem, że Oppo Reno 3 Pro nie jest tak wyjątkowy wizualnie jak Oppo Reno 2, zostajemy z naprawdę ciekawym urządzeniem.
Telefon może i nie ma ekranu kompletnie pozbawionego wcięć, ale za to fantastycznie leży w dłoni.
Choć ma ekran o tej samej przekątnej co Oppo Reno 2, czyli 6,5”, jest od poprzednika marginalnie wyższy, a przy tym smuklejszy i węższy. W efekcie dostajemy urządzenie, które bez trudu obsłużymy jedną dłonią. Reno 3 Pro jest też zaskakująco lekki, ważąc zaledwie 171 g. Przyznam szczerze, że nie pamiętam już, kiedy ostatnio trzymałem tak lekki telefon o takich możliwościach.
Na sam wyświetlacz również nie mogę powiedzieć złego słowa. Panel AMOLED o rozdzielczości 2400 x 1080 px i 90 Hz częstotliwości odświeżania prezentuje się prześlicznie. Muszę też nadmienić, że systemowy ciemny motyw w Color OS jest jedną z najlepszych interpretacji motywu w smartfonach z Androidem i w połączeniu z tak pięknym ekranem i głęboką czernią AMOLED-a prezentuje się wspaniale.
Co zaskakujące, nie mogę też powiedzieć złego słowa na czytnik linii papilarnych pod ekranem. Zajmuje on zauważalnie większą powierzchnię niż w większości smartfonów z tej półki cenowej, wyposażonych w podobne rozwiązanie. Jest też szybki i dokładny, choć jak każdy tego typu czytnik, nadal nie oferuje skuteczności podobnej fizycznemu czytnikowi lub skanowi twarzy.
Pozostając na froncie urządzenia, nie mogę nie wspomnieć o okalających ekran głośnikach stereo. Te bardzo pozytywnie zaskakują; spodziewałem się jakości co najwyżej przeciętnej, a dostałem przetworniki grające bardzo głośno, bardzo czysto i szczegółowo. Brak im nieco niższych częstotliwości, ale jest lepiej niż w wielu smartfonach z głośnikami stereo, nawet kosztującymi więcej od Oppo Reno 3 Pro.
Spędziłem z tym telefonem dopiero 24 godziny, ale już widzę, że płynność działania nie będzie problemem.
Pod maską nowego smartfona Oppo drzemie procesor Qualcomm Snapdragon 765G, wspierany przez aż 12 GB RAM-u i 256 GB miejsca na dane.
Te parametry, w połączeniu z szybkim ekranem 90 Hz dają poczucie niesamowitej płynności. Dotychczas z tak płynnym i szybkim działaniem smartfona z Androidem na tej półce cenowej spotykałem się wyłącznie w smartfonach OnePlusa, które oferują topowe procesory Qualcomma. Tutaj mamy do czynienia z procesorem ze średniej półki, a i tak płynność działania nie rodzi najmniejszych zastrzeżeń.
Spora też w tym zasługa oprogramowania. Color OS 7, oparty o Androida 10, nie jest moją najulubieńszą wersją Androida pod słońcem. Jest nazbyt, nomen omen, kolorowy, bym mógł go używać przez dłuższy czas (dlatego czym prędzej podmieniłem ekran główny na Microsoft Launcher).
Nie mogę mu jednak odmówić świetnej optymalizacji, logicznego rozmieszczenia elementów interfejsu i ogólnej responsywności. Wizualnie Color OS może i nie przypadł mi do gustu, ale za to funkcjonalnie to jedna z najlepiej wyważonych iteracji Androida, nieustępująca jakością chociażby MIUI 11.
Wielką niewiadomą pozostaje aparat i akumulator.
Po 24 godzinach nie ośmielę się jeszcze ferować jakichkolwiek wyroków na temat optyki zastosowanej w Oppo Reno 3 Pro czy też jego wydajności energetycznej. Na to przyjdzie czas w pełnej recenzji.
Jestem jednak bardzo dobrej myśli, zarówno w kwestii aparatu, jak i akumulatora. Oppo Reno od samego początku oferowały nadspodziewanie wysokiej jakości układ optyczny i tutaj nie spodziewam się niczego innego.
Oppo Reno 3 Pro ma z tyłu cztery aparaty:
- 48 Mpix z obiektywem szerokokątnym f/1.7
- 8 Mpix z obiektywem ultrawide f/2.2
- 13 Mpix z obiektywem tele f/2.4
- 2 Mpix z obiektywem monochromatycznym f/2.0
Do tego przedni aparat o rozdzielczości 32 Mpix. Warto też dodać, że podobnie jak poprzednie wersje Oppo Reno, tak i Oppo Reno 3 Pro oferuje zoom hybrydowy (5x) oraz zoom cyfrowy (20x). Oppo chwali się również, iż nowy smartfon zaoferuje topową jakość stabilizacji wideo. Na ile to stwierdzenie znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości, przekonamy się w czasie testów.
Co się zaś tyczy akumulatora – na papierze jego pojemność nie jest przesadnie imponująca. 4025 mAh to na dzisiejsze standardy średni wynik. Nie sądzę więc, by Oppo Reno 3 Pro okazał się smartfonem na dwa dni użytkowania, ale też nie spodziewam się najmniejszych problemów z wytrzymaniem bez ładowania jednego intensywnego dnia. No i mamy tu super-szybkie ładowanie VOOC 4.0, więc w razie gdyby trzeba było smartfon podładować, można to zrobić błyskawicznie.
Zaczynamy testy!
Z Oppo Reno 3 Pro spędzę najbliższe tygodnie, odkrywając jego ukryte wady i nieoczywiste zalety.
Jestem ogromnie ciekaw, jakim smartfonem okaże się on na dłuższą metę. W czasach, gdy coraz trudniej jest kupić topowy smartfon za mniej niż 3000 zł, Oppo Reno 3 Pro jawi się jako nowa alternatywa dla super-drogich „flagowców”, oferując z grubsza to samo, co one, w znacznie niższej cenie.
Na ile to wrażenie się potwierdzi, przekonamy się w pełnej recenzji.