REKLAMA

Microsoft bierze się za wygląd aktywnych kafelków Windowsa 10. Rychło w czas

Po ponad siedmiu latach od premiery Windowsa 8 Microsoft ponoć zaczął kontemplować myśl, że zapewnienie twórcom aplikacji pełnej dowolności w dobieraniu teł do aktywnych kafelków być może nie było najcudowniejszym z pomysłów.

windows 10 19h1
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft, jak sam wyznaje w ostatnim webcaście dla beta-testerów Windowsa (tu link, przewinąć do 47. minuty) aktualnie poszukuje nowego wzornictwa dla aktywnych kafelków w Windowsie 10. Problem rozpoznany przez Microsoft dotyczy w zasadzie nieco losowego tła dla każdego z kafelków.

windows 10 kafelki kolor class="wp-image-1099211"

W efekcie moje przypięte kafelki wyglądają tak, jak na zrzucie powyżej. Kolorystyka wysoce mieszana, a i tak pomogłem sobie wybierając granatowy jako kolor wiodący systemu. Gdyby był inny, część aktywnych kafelków pozostałaby granatowa. Systemowego koloru wiodącego nie trzymają się nawet aplikacje Microsoftu: na przykład te od Office’a czy Microsoft Edge.

Według nowej koncepcji wszystkie kafelki miałyby mieć jednolite tło. No eureka.

windows 10 kafelki kolor class="wp-image-1099214"

Dużo we mnie sarkazmu i złośliwości, bo problem niespójnego tła pojawił się wraz z Windows Phone’em i Windowsem 8 – a więc lata temu – i nadal nie został rozwiązany. Dla sprawiedliwości przypomnę jednak, że według jednej z pierwszych koncepcji aktywne kafelki miały nie pozwalać twórcom aplikacji na modyfikowanie narzuconej przez system kolorystyki. To nie spodobało się jednak twórcom aplikacji, którzy chcieli eksponować kolorystykę tożsamą z daną marką – na przykład charakterystyczny odcień niebieskiego od Facebooka.

Aktywne kafelki, co ciekawe, nie trafią do Windowsa 10X, mającego być lekkim systemem dla urządzeń ultraprzenośnych. Ironicznie pozostaną więc używane głównie na większych laptopach i desktopach, mimo swojego mobilnego rodowodu.

REKLAMA

Mam do nich słabość, mimo ich aktualnie lichej implementacji. Wszak je ujrzeć musimy wcisnąć przycisk, co nieco przeczy ich idei, a więc zapewnianiu skrótu informacji z aplikacji od razu na Pulpicie. To jednak efekt vox populi, który preferuje klasyczny i wyuczony od dekad pomysł na interfejs oparty na siatce ikon, wyraźnie dla większości użyteczniejszy. Nadal jednak ich chętnie używam, bo nadal uważam przegląd powiadomień w tej formie za użyteczny

Dobrze, że nie będą całkowicie porzucone – choć pochylenie się przez twórców Windowsa nad tym dość oczywistym problemem po tylu latach jest nieco frustrujące.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA