10 najpopularniejszych politycznych fake newsów na Facebooku. Prawdo, powodzenia
Facebook jest dla wielu osób nie tylko źródłem wielkiej radości obcowania ze śmiesznymi kotkami, ale także informacji. O zgrozo.
Zawsze jesteśmy przed jakimiś wyborami w Polsce i na świecie. Za rok nie tylko my ruszymy do urn, żeby wybrać głowę państwa na najbliższe lata. Obywatele Stanów Zjednoczonych także pójdą na głosowanie, choć oni akurat po to, żeby wybrać ludzi, którzy wybiorą im głowę państwa (nie oceniajcie, to duży kraj, dużo ludzi musi mieć jakieś zajęcie i czuć się ważnie). A ponieważ widmo kolejnych wyborów zbliża się coraz szybciej, sieć fake newsów w mediach społecznościowych gęstnieje szybciej niż atmosfera przy wigilijnym stole.
O czym najlepiej kłamać?
W 2019 r. 100 najpopularniejszych postów z fake newsami wyświetlono ponad 158 mln razy. Organizacja pozarządowa Avaaz zebrała te wyświetlane na Facebooku w Stanach i wyselekcjonowała kłamstwa dotyczące polityki. Choć posty pochodzą hen hen z dalekiego kraju za oceanem, niekiedy brzmią zaskakująco znajomo. Najwyraźniej Wehrmacht po amerykańsku tu Ku Klux Klan.
Oto nagłówki 10 najpopularniejszych fake newsów w Stanach:
- Dziadek Trumpa był alfonsem i unikał podatków; jego ojciec był w Ku Klux Klanie.
- Nancy Pelosi przekazuje pieniądze z ubezpieczeń społecznych na dochodzenie w sprawie impeachmentu.
- Alexandra Ocasio-Cortez chce zakazać motocykli.
- Trump próbuje rozpocząć procedurę impeachmentu w stosunku do Mike'a Pence'a.
- Ilhan Omar zbiera pieniądze na sekretnych spotkaniach z grupami islamskimi łączonymi z terroryzmem.
- Syn Nancy Pelosi zajmował wysokie stanowisko w firmie gazowej robiącej interesy na Ukrainie.
- Demokraci głosują za poprawą opieki medycznej dla nielegalnych imigrantów, gdy weterani czekają na podone traktowanie 10.
- Mur prezydenta Trumpa kosztuje mniej niż strona internetowa Obamacare. Zastanówcie się nad tym – Tim Allen.
- Koroner z Nowego Jorku, który stwierdził, że śmierć Jeffreya Epsteina była samobójstwem, do 2015 r. zarabiał pół miliona dolarów rocznie, pracując dla Fundacji Clintonów.
- Joe Biden nazwał wyborców Trumpa odpadami społeczeństwa
Na całym świecie wykorzystują te same sztuczki do grania na antypatiach i sympatiach obywateli. Wyciąga się lub wymyśla politykom przodków, straszy wziętymi z powietrza zakazami, próbuje grać na antyimigranckich emocjach.
Nie bądźmy naiwni, te wiadomości nie biorą się znikąd i komuś służą. Ktoś je tworzy, ktoś je publikuje, ktoś je popularyzuje. Po coś. Ktoś powinien też ponosić za nie odpowiedzialność, ale tu chętnych raczej nie ma. Facebook już zapowiedział, że da zielone światło na kłamanie politykom w trakcie kampanii wyborczej. Wiecie, dla dobra debaty publicznej.
Prawdo, powodzenia, przyda ci się.