Facebook stworzył aplikację, która rozpoznawała twarze użytkowników w czasie rzeczywistym
Facebook stworzył kilka lat temu aplikację, która pozwalała rozpoznawać twarze użytkowników w czasie rzeczywistym. Wystarczyło skierować aparat na wybraną osobę i w ciągu 3 do 5 sekund identyfikowała ją, pokazując konto w serwisie.
O tym, że szafa Marka Zuckerberga jest pełna szkieletów, nie trzeba przekonywać nikogo, kto śledzi na bieżąco doniesienia związane z Facebookiem. Jest ich tak dużo, że zwykli użytkownicy dawno machnęli ręką na kolejne informacje o aferach dotyczących prywatności. Po co psuć sobie przewijanie aktualności wiedzą o kolejnych aferach i wychodzić ze strefy komfortu?
Dzięki aferze Cambridge Analytica świat usłyszał nie tylko, że Facebook nie dba o prywatność użytkowników, ale sam naraził ich na jej utratę. Zuckerberg musiał zeznawać m.in. przed amerykańskim Kongresem, a jego firma oficjalnie zapowiedziała politykę przejrzystości. Nawet jeśli to tylko działania wizerunkowe, Facebook musiał przystopować realizację projektów, które mocno ingerowały w prywatność. To, że miał różnorodne plany zwiększania możliwości inwigilacji użytkowników wychodzi niejako przy okazji.
Business Insider donosi, że w latach 2015-2016 Facebook tworzył aplikację, która umożliwiała rozpoznawanie twarzy w czasie rzeczywistym. Działała za pośrednictwem aplikacji aparatu. Po skierowaniu go w kierunku interesującej osoby, po kilku sekundach pojawiało się jej zdjęcie profilowe na Facebooku oraz imię i nazwisko.
Aplikacja nigdy nie trafiła do szerokiej grupy użytkowników. Facebook zarzeka się, że korzystali z niej wyłącznie pracownicy firmy, a rozpoznawała tylko tych posiadaczy konta w serwisie, którzy wyrazili na to zgodę. Projekt miał zostać przedstawiony wewnątrz firmy jako przykład „przyszłych innowacji”.
Eksperyment miał trwać do 2016 r., gdy udostępniono pracownikom testową wersję w aplikacji z dostępem do szerokiej bazy użytkowników. Nieco później ograniczono zasięg jej działania do znajomych pracowników firmy, bez względu na to czy mieli z nią związek. Tym doniesieniom Facebook jednak zaprzecza.
Facebook rozpoznaje twarze użytkowników.
Kwestia rozpoznawania twarzy była przedmiotem wielu kontrowersji. Serwis zaczął wdrażać ten mechanizm w 2011 r., ale już w 2012 r. musiał wyłączyć go na terenie Unii Europejskiej. Pamiętajmy jednak, że nie chodzi tu o identyfikację twarzy w czasie rzeczywistym na sposób opisany powyżej, ale rozpoznawanie wizerunku na podstawie zdjęć i wideo, służące oznaczaniu użytkownika na Facebooku.
W 2018 r. funkcja rozpoznawania twarzy wróciła na „europejskiego” Facebooka. Użytkownicy mogą ją wyłączyć wchodząc odpowiednio w Ustawienia -> Rozpoznawanie twarzy na stronie internetowej serwisu.
Facebook powstał po to, by zbierać informacje na nasz temat.
Aplikacja, o której informuje Business Insider pokazuje, że Facebook nieustannie rozwija techniki identyfikacji użytkowników, łączenia ich i przede wszystkim karmienia informacjami na ich temat algorytmów. Głośne afery spowodowały, że przedstawiciele serwisu stali się bardziej ostrożni, ale nie łudźmy się: celem Facebooka jest maksymalizacja liczby użytkowników i przychodów z reklam, a te ostatnie stanowią większość ogólnych przychodów firmy.
Biorąc pod uwagę powyższe, jak i liczbę afer związanych z największym serwisem społecznościowym świata nie dziwi fakt, że opinia publiczna stała się nieczuła na kolejne doniesienia. Póki co więc Facebook nie odczuwa na własnej skórze efektu tych skandali, a jego wyniki finansowe są doskonałe.