Czuję się jak oszust, grając w Call of Duty Mobile na myszce i klawiaturze. Korzystam jednak z narzędzi twórców
Na kilka dni przed globalną premierą Call of Duty Mobile twórcy usunęli z aplikacji wsparcie dla kontrolerów. Gracze zostali skazani na dotykowe sterowanie, które jest niewygodne i mało precyzyjne. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z oficjalnych narzędzi twórców i strzelać przy użyciu myszki oraz klawiatury.
Aby móc sterować myszką i klawiaturą w Call of Duty Mobile, wystarczą dosłownie dwa kliki. Należy zainstalować na komputerze program GameLoop - to emulator Androida bezpośrednio od twórców CoD Mobile, połączony z platformą gier ich własnej produkcji. Z poziomu wygodnego menu GameLoop pobieramy darmowe Call of Duty Mobile i to tyle. Gotowe. Strzelanina obsługująca myszkę i klawiaturę czeka na pierwsze uruchomienie.
GameLoop zaskakująco dobrze łączy mysz i klawiaturę z Call of Duty Mobile.
Niemal wszystko działa idealnie. Prawym przyciskiem myszy korzystam z zamontowanych narzędzi celowniczych. Lewym przyciskim pociągam za spust. Poruszam się WASD-em. Klawiszem R przeładowuję magazynek, z kolei za pomocą F podnoszę zdobyczną broń z ziemi. Przełączam się między giwerami wybierając 1 oraz 2, natomiast klawisze 3, 4 i 5 należą do killstreaków. Ba, żonglować brońmi mogę nawet przy pomocy rolki od myszy.
Mysz działa dokładnie tak, jak powinna działać w każdej grze FPP. Celownik natychmiast podąża za ruchami dłonią. Strzelanie jest naturalne. No i bardzo, bardzo skuteczne. Pierwsze starcia rozgrywane na myszce i klawiaturze kończyłem z wyższą punktacją końcową niż na iPadzie. Nie mam wątpliwości, że grając na PC ma się większą szansę na wygraną. Dlatego czułem się troszkę jak oszust, gromiąc boty i innych graczy. Jestem jednak przekonany, że nie tylko ja korzystam z GameLoopa.
Za to warstwa wizualna prezentuje się znacznie, znacznie gorzej niż na iPadzie.
Urządzenie przenośne o mniejszym ekranie maskowało to, czego nie da się ukryć na PC. Część tekstur razi niską rozdzielczością. Mapy wydają się jak gdyby mniejsze niż na iOS. Do tego bardziej klaustrofobiczne. Efekty, takie jak wybuchy, wypadają mizernie. Obraz nie jest tak ostry jak by się chciało, co jest oczywiście konsekwencją niższej rozdzielczości.
Mimo tego wciąż jestem pod wrażeniem Call of Duty Mobile. Tego, jak duża i rozbudowana to gra, biorąc pod uwagę platformy docelowe. Chociaż na komputerze strzelanina wygląda odczuwalnie gorzej niż na iPadzie, nie mogę napisać, że jest brzydka. Surowa - tak. Pozbawiona zaawansowanych efektów graficznych - tak. Ale brzydka? To byłoby przesadą. Widziałem kilka gorszych wizualnie FPS-ów pisanych pod PC. A przecież cały czas mówimy o grze, która została stworzona wyłącznie z myślą o smartfonach i tabletach.
Spore osiągnięcie.