Nieważne, czy uważasz go za bohatera, czy za zdrajcę, Snowden jest jedną z najważniejszych postaci historii współczesnej

Patronat medialny

Jeśli żyjesz w XXI wieku, musisz wiedzieć, kim jest Edward Snowden. 

Edward Snowden autobiografia

Obrońca demokracji, agent obcych służb, sygnalista, zdrajca, człowiek, który uratował nas przed inwigilacją totalną, rosyjski szpieg. Snowden dla wielu pozostaje zagadką, tym bardziej fascynującą, że kluczową do zrozumienia jednego z najważniejszych wydarzeń XXI w. Dane, które ujawnił, otworzyły całemu światu oczy na to, co niektórzy tylko podejrzewali. Robiąc to, zrezygnował ze swojego dotychczasowego życia.

Dlaczego?

Od najmłodszych lat wiedziałem, że będę pracował dla rządu.

To była naturalna ścieżka kariery w jego rodzinie. Dziadek pracował dla FBI, ojciec w Straży Wybrzeża, matka w Sądzie Okręgowym, siostra w Federal Judical Center. Wszyscy byli związani ze służbą publiczną. W 2006 r. poszedł w ich ślady i zaczął pracować w CIA. Jak sam twierdzi, awansował szybko, bo był dobry w tym, co robił. Bardzo dobry. Nie podobały mu się jednak metody działania agencji. Odszedł. Niedługo potem został zrekrutowany przez Della. Teraz CIA i NSA były jego klientami, a nie szefami. Według części źródeł to właśnie wtedy zaczął gromadzić materiały, które później miał ujawnić światu.

W marcu 2013 r. z usta Jamesa Clappera spadła kropla, która przelała czarę goryczy i rozczarowania. Snowden słuchał, jak dyrektor Wywiadu Narodowego, kłamał przed Kongresem. Wiedział już, co chce zrobić, co zrobić musi. Znów zrezygnował z pracy i zdobył posadę w Booz Allen, gdzie mógł zdobyć więcej materiałów, które obnażą to, jak rządowe agencje inwigilują obywateli na całym świecie. Zdecydował się przemówić, ale musiał się do tego dobrze przygotować, by ktokolwiek w jego słowa uwierzył. Wiedział, że potem nie będzie powrotu i że w ten sposób pogrzebie całe swoje dotychczasowe życie. Miał 29 lat.

Najbezpieczniejszy jesteś w więzieniu.

Po ataku na World Trade Center amerykańskie służby wykorzystały strach, który padł na cały kraj, pokrywając go mrocznym cieniem podejrzeń i poczucia zagrożenia, do zwiększenia swoich uprawnień na bezprecedensową skalę. Zapewnianie obywatelom bezpieczeństwa stało się wytrychem pozwalającym uzyskać coraz więcej przywilejów, pieniędzy i władzy. Nastała era inwigilacji.

Działania NSA (po części we współpracy z agencjami krajów sojuszniczych – Australii, Kanady i Wielkiej Brytanii) zaczęły zmierzać w stronę stworzenia świata, w którym służby wiedziały wszystko o każdym. Świata, w którym mogły bez przeszkód czytać maile i prywatne wiadomości, podsłuchiwać rozmowy, śledzić lokalizację zwykłych obywateli. Świata, w którym śledzeni byli jednako wrogowie, jak i sojusznicy. Świata w którym totalną inwigilację uzasadnia się totalną ochroną.

Snowden ze Stanów Zjednoczonych uciekł pod koniec maja. Gdy już bezpiecznie znalazł się w Hongkongu, przekazał wybranym dziennikarzom wywiezione z kraju informacje. Zaczęły się pojawiać serie artykułów na ich podstawie. NSA znalazło się w medialnym piekle.

Scenariusze, do tej pory bagatelizowane jako teorie spiskowe, okazały się prawdą, a czarnowidze i paranoicy zostali okrzyknięci kasandrycznymi prorokami. Rewelacje Snowdena przerwały łańcuch działań i decyzji, którymi karmiła się nienasycona maszyna inwigilacji.

Bohater czy rosyjski agent?

Ocena działań Snowdena nie jest łatwa. Choć twierdzi, że każdy dokument, który przekazał dziennikarzom, został przez niego wcześniej starannie przeanalizowany, nie obyło się bez wpadek. Opublikowane omyłkowo przez New York Times informacje dotyczące działań podejmowanych przez Stany Zjednoczone przeciw Al-Kaidzie, przyniosły realne szkody wywiadowi. Według generała Martina Dempseya duża część dokumentów, które wykradł Snowden, nie dotyczyła inwigilacji obywateli, ale militarnych tajemnic i procedur, które nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego.

Ujawnienie tajemnic agencji nie przysporzyło mu przyjaciół wśród amerykańskich elit politycznych. Gdy służby anulowały jego paszport, został uwięziony na moskiewskim lotnisku. Spędził tam ponad miesiąc, czekając na decyzję w sprawie udzielenia mu azylu. Dostał go, ale jest uwięziony i nadal musi się ukrywać. Jego rosyjska wiza wygasa w przyszłym roku. W Stanach Zjednoczonych czeka na niego oskarżenie o kradzież własności rządowej i złamanie Ustawy o Szpiegostwie.

Walka, która nadal trwa.

Mimo wygnania, na które się skazał, Snowden nie zniknął zupełnie z życia publicznego. Pojawia się w mediach jako wirtualny ekspert do spraw bezpieczeństwa, inwigilacji i nadużyć służb. Tworzy rozwiązania, które pomagają się chronić przed inwigilacją i jest prezesem Fundacji Wolności Prasy. Jego historia fascynuje, bo jest wciąż aktualna. Służby nie straciły apetytu na dane. Zbieranie ich jest nieodłączną częścią ich natury, to my musimy poskramiać ich apetyt, a do tego, musimy wiedzieć, co robią. Jeśli kryją się ze swoimi działaniami tak skutecznie, że nadużycia nie wychodzą na światło dzienne, potrzebujemy Snowdena.

W autobiografii „Pamięć Nieulotna” („Permanent Record”), która niebawem ukaże się w Polsce, Snowden podaje więcej szczegółów dotyczących tworzonego przez agencje systemu i swojej roli w tworzeniu go. Zarysowuje także tło swojej ówczesnej sytuacji i tłumaczy, dlaczego tak bardzo zaryzykował i podjął decyzję, która doprowadziła do ujawnienia działań agencji bezpieczeństwa. Do tej pory historię Snowdena opowiadali filmowcy, dziennikarze, pisarze. Jej fragmenty zdradzał sam Snowden w licznych wystąpieniach i wywiadach. Nigdy jednak nie opowiedział jej całej od początku do końca. Aż dotąd.

Wspomniana autobiografia – która ukaże się w Polsce nakładem wydawnictwa Insignis (wydawcy między innymi bestsellerowych biografii Waltera Isaacsona „Steve Jobs” oraz „Leonardo da Vinci”) - została objęta przez Spider’sWeb patronatem i jest już dostępna w przedsprzedaży.

Patronat medialny
Najnowsze
Zobacz komentarze