Poddałem się, mam dość czekania. Xbox One służy mi już tylko jako konsola do gier
To była naprawdę fajna wizja. Jedno pudełeczko, które służy do całej domowej rozrywki. Cóż, może Xbox One w tej roli sprawdza się w Ameryce. Ja właśnie odpiąłem kilka kabelków od konsoli.
Nie rozumiałem całego tego oburzenia graczy na funkcje multimedialne konsoli Xbox One. Gdy Microsoft po raz pierwszy prezentował swoją nową konsolę, popełnił wiele błędów – wizerunkowych i nie tylko. Xbox był krytykowany za zbyt duże skupienie się na multimediach, jakby to była w jakimkolwiek stopniu wada. Nie chcesz, nie korzystaj – używaj jej tylko do grania. U mnie od lat Xbox One służy jako domowe centrum multimedialne.
Jest tylko jeden problem. Nie mieszkam w Ameryce.
Polski rynek jest – tu truizm – znacząco inny od pozostałych rynków. Korzystamy z innych usług niż Amerykanie, żyjemy w trochę innych realiach. Przez lata czekałem, aż coś zmieni się na lepsze. Jednak gdy przewieszałem kolejny telewizor do testów i znowu musiałem poprzepinać kabelki, coś we mnie pękło. Zamiast podłączyć wszystko do konsoli, jak zawsze, podłączyłem bezpośrednio do telewizora. I nie żałuję. Odłączyłem też Kinecta, który prawdopodobnie już nigdy nie opuści szafki z elektronicznymi przydasiami.
Xbox One jako centrum multimedialne? Trzy porażki, z powodu których porzuciłem to marzenie.
Porażka numer jeden: wygoda.
Xbox One w swojej pierwotnej wersji był projektowany z myślą o sterowaniu przede wszystkim za pomocą głosu i gestów. Gamepad i pilot miały być tylko uzupełnieniem poleceń głosowych. Problem w tym, że funkcja ta nigdy nie pojawiła się w Polsce. Najpierw dedykowany Xboksowi system rozpoznawania mowy wymieniono na niedostępną w Polsce Cortanę, by następnie ową asystentkę w ogóle wyrzucić z systemu. Ale Xboksem da się sterować częściowo z poziomu pilota telewizyjnego. Problem w tym, że sam Xbox ma problemy ze sterowaniem innymi urządzeniami.
Większość cywilizowanych przystawek do telewizorów obsługuje standard HDMI-CEC. Dzięki niemu połączone przez HDMI urządzenia mogą wzajemnie wysyłać sobie proste polecenia. Typu „ciszej”, „przełącz kanał” czy „wyłącz się”. Xbox One polega na starszym IR blasterze, a więc na emiterze podczerwieni. Jest dzięki temu zgodny ze starszymi urządzeniami, ale za to nie radzi sobie z tymi nowszymi, które już nie polegają na tej technologii. Mój dekoder telewizji kablowej trzeba więc obsługiwać osobnym pilotem, mnożąc bezsensownie byty na stoliku przy kanapie. A przecież obsługę HDMI-CEC można dodać programowo, nie wymaga to aktualizacji sprzętu. Czekam od lat, w końcu się poddałem. Dekoder jest już u mnie podpięty do telewizora, obsługiwany przez telewizyjnego pilota.
Porażka numer dwa: obsługa standardów multimedialnych.
Microsoft bardzo ambitnie podszedł do obsługi wszystkich nowoczesnych formatów obrazu i dźwięku. Nie potrafię ocenić jego sprawności w obsłudze kopii zapasowych filmów w formie plików z dodanymi napisami – choć testowałem wielokrotnie odtwarzacz VLC na Xbox One, działał dobrze – ale muszę pochwalić firmę za szybką implementację wszelakich nowości. Konsola Microsoftu obsługuje formaty DTS, Dolby Vision, Dolby Atmos i wiele innych. Problem w tym, że implementacje… nie są najlepsze.
Dla przykładu Dolby Vision jest nadal testowane. A więc w ramach pilotażowego wdrożenia zaimplementowane wyłącznie w aplikacji Netflix, co nie zmieniło się już od wielu miesięcy. Szkoda tylko, że treści kodowane w tym formacie serwowane są konsoli z dość niską przepływnością i tylko w rozdzielczości maksymalnej 1080p. I że Dolby Vision nadal jest nieobsługiwany w przypadku płyt Blu-ray czy innych usług VoD.
Problemy sprawia również microsoftowa implementacja Dolby Atmos. Sprawdza się ona w grach wideo (i nie dotyczy płyt Blu-ray, gdzie stosowana jest inna metoda), ale w przypadku niektórych kin domowych rodzi dodatkowe, zbędne problemy. Otóż inżynierowie Microsoftu postanowili nieszablonowo rozwiązać problem tak zwanych handshake’ów HDMI (koszmarna zaszłość z przeszłości, przez którą przy zmianie sygnału na przykład ze stereo na Atmos następuje tymczasowe rozłączenie konsoli z telewizorem) i zmusić konsolę do ciągłego działania w trybie Atmos.
Konsola się nie rozłącza, a niewykorzystane kanały dźwięku po prostu emitują ciszę. A więc jeżeli oglądamy serial z dźwiękiem 5.1 na sprzęcie 7.1.4, to do kina domowego trafia dźwięk 7.1.4, a siedem kanałów jest bezgłośnych. Niektóre kina domowe interpretują to jako błąd sygnału i modyfikują tę strukturę. Na przykład testowany właśnie przeze mnie zestaw Samsunga przesuwa cały dźwięk przeznaczony dla tylnych satelitów na front. Microsoft wie o tym problemie i ponoć nad nim pracuje. Od ponad roku. Mam dość czekania, zainstalowałem wszystkie aplikacje bezpośrednio na telewizorze. A to nie koniec problemów.
Porażka numer 3: aplikacje VoD.
To akurat problem naszego lokalnego rynku, ale co mnie obchodzi oferta Microsoft Store na Wielką Brytanię czy Stany Zjednoczone. Na Xbox One korzystałem w zasadzie z raptem dwóch aplikacji VoD: Netflix i Prime Video. Reszty… nie ma, albo mnie nie obchodzi. HBO Go? Zapomnijcie. Player od TVN? Nie ma szans. Ktoś mógłby szukać ipli, TVP, Onet VoD, Chili, Apple TV – bez szans. W Polsce Xbox One nie jest przesadnie popularny, więc nikt nie chce tracić pieniędzy na budowanie na niego kosztownych aplikacji. Myślałem, że to się zmieni. Nic z tego.
Xbox One to świetna konsola do gier i przyzwoity odtwarzacz Blu-ray UHD. Ale to tyle.
Jestem fanem, a może nawet i fanbojem marki Xbox. I nadal uważam sprzęt Microsoftu za jedną z najlepszych, a dla mnie najlepszą, platformą do gier. Niesamowity katalog gier, wysokie możliwości techniczne konsoli i programy lojalnościowe pokroju Xbox Game Pass sprawiają, że nawet nie oglądam się na Switcha, PlayStation czy Steama. Plus nadal to wyjątkowo tani i dość zaradny odtwarzacz dla mojej kolekcji filmów i seriali na płytach Blu-ray i Blu-ray UHD.
Nie zamierzam jednak już dłużej się męczyć na Xboksie z resztą multimediów, czekając na lepsze czasy, które prawdopodobnie i tak nie nadejdą. I tak miałem dużo cierpliwości. Nawet jestem gotów porzucić dźwięk Atmos w aplikacjach VoD na rzecz zwykłego 5.1 (bo złącze HDMI ARC w większości telewizorów nie pozwala na przekazywanie dźwięku z wbudowanych w TV aplikacji kinu domowemu w tym standardzie) na rzecz wygody, rezerwując sobie te doznania tylko do gier i filmów na płytach. Trudno, mam dość. Bo ile można.