REKLAMA

W Krakowie też już mogą przestać marnować jedzenie. Too Good To Go rusza w kolejnym mieście

Too Good To Go wystartowało w Polsce zaledwie miesiąc temu, ale prężnie się rozwija. Pierwszym miastem, w którym zaczęła działać aplikacja, była Warszawa, teraz przyszedł czas na Kraków. 

Too Good To Go W Krakowie
REKLAMA

Duńska aplikacja przekonuje restauratorów, piekarzy i cukierników, że zamiast wyrzucić jedzenie pod koniec dnia, lepiej je sprzedać, choćby i za połowę ceny. Too Good To Go łączy dania, które mają wylądować na śmietniku, z użytkownikiem aplikacji, który chętnie zjadłby coś więcej za nieco mniej.

REKLAMA

Too Good To Go w Krakowie.

Użytkownicy Too Good To Go mogą znaleźć w aplikacji restauracje, którym pod koniec dnia zostają niesprzedane dania, i zgłosić się po ich odbiór. Zaklepując paczkę z danego lokalu, nie wiemy, co się w niej znajduje - zależy to bowiem od tego, co restauratorowi danego dnia zostanie. Po paczkę niespodziankę trzeba się stawić osobiście o umówionej godzinie, zapłacić za nią nawet do połowy tego, co płacilibyśmy w normalnym wypadku, i cieszyć się pysznym jedzeniem. W Krakowie z Too Good To Go współpracują między innymi Raw Nest, Youmiko Sushi, LaStrada, Starka oraz Moaburger.

Takie rozwiązanie to nie tylko ulga dla naszego portfela. Marnowanie jedzenia jest szkodliwe też dla naszej ukochanej planety, która już i tak nie jest w najlepszym stanie. Szacuje się, że to przez wyrzucanie pożywienia do atmosfery trafia dodatkowo około 16,6 mln ton dwutlenku węgla. Musimy zmienić swoje przyzwyczajenia i przestać się godzić na to, żeby każdego dnia w koszach na śmieci lądowały tony jedzenia, które zamiast nas żywić, w takiej formie nas truje.

Aplikacja aplikacją, ale marnowaniem jedzenia trzeba się zająć systemowo.

To nasz narodowy grzech powszedni. W Polsce na śmietnikach w 2006 r. lądowało aż 9 mln ton pożywienia. To oznacza, że każdy z nas ma na sumieniu średnio 235 kg wyrzuconego jedzenia rocznie. Nowych danych na ten temat nie ma, ale nie ma co się łudzić, że te statystyki zmieniły się w tym wypadku na lepsze.

REKLAMA

W Niemczech politycy chcą zalegalizować wybieranie jedzenia z kontenerów przy supermarketach. We Francji duże sklepy mają obowiązek przekazywania niesprzedanej żywności organizacjom charytatywnym, o wprowadzeniu podobnych przepisów mówi się i w Polsce.

Nasza dobra wola i zmiana przyzwyczajeń nie wystarczą, żeby poradzić sobie z tak ogromnym problemem. Potrzebne są nam też rozwiązania systemowe i zaangażowanie się prawodawców w sprawę, co dostrzegają na szczęście urzędnicy z UE. Do 2025 r. kraje członkowskie muszą ograniczyć marnowanie pożywienia o 30 proc, a do 2030 r. o 50 proc. My jesteśmy dopiero na początku tej drogi, nadszedł czas, żeby ruszyć nią z kopytka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA