Lata nad Warszawą dronem z pełnoklatkowym aparatem i „lufą” 300 mm. Oto efekty
Projektem fotograficznym „Warsaw from Above” Tomasz Gładys chce pokazać Warszawę z innej, zaskakującej i atrakcyjnej wizualnie perspektywy.

Drony na dobre zadomowiły się na polskim niebie. We Wrocławiu, gdzie mieszkam, wystarczy przejść się w czasie złotej godziny w okolicach Ostrowa Tumskiego, a prawdopodobnie zobaczymy brzęczącego i migającego drona. Zdjęcia z dronów kocha społeczność Instagrama i Facebooka — to obecnie bardzo popularny temat. Nic dziwnego — latanie to odwieczne marzenie człowieka. I choć same drony nie pozwalają nam wznieść się w powietrze, to umożliwiają wykonywanie niezwykłych fotografii z perspektywy do tej pory niedostępnej dla większości z nas.
W ten trend zgrabnie wleciał Tomasz Gładys. Fotograf, który nie tylko lata dronami, ale też awionetkami i motolotniami. Gładys od lat jest pilotem General Aviation, a latanie to jego marzenie z dzieciństwa. W powietrzu spędził setki godzin, poszukując wspaniałych kadrów, które uwiecznia aparatem.
„Warsaw from Above” to próba przedstawienia znanych i mniej znanych miejsc Warszawy z zaskakującej wizualnie perspektywy.
Tomasz Gładys właśnie zaprezentował swój cykl podniebnych fotografii stolicy „Warsaw from Above”. Twórca starał się pokazać największe polskie miasto z mniej oczywistej perspektywy — zarówno pod względem wizualnym, jak i w kwestii doboru miejsc fotografowania. Co wyróżnia „Warsaw from Above” na tle innych dronowych projektów z Polski?
Większość popularnych zdjęć z dronów powstaje zazwyczaj przy użyciu mniejszych dronów, takich jak DJI Mavic Air, Mavic Pro/Pro2 czy Phantom 4. To przystępne cenowo urządzenia z wbudowanymi aparatami. W ich środku znajdziemy stosunkowo nieduże matryce, o przekątnej 1/2.3” (Mavic Air) czy 1 cal.
Tego typu sensory dobrze sprawują się za dnia czy w czasie złotej godziny, ale jakość obrazu mocno spada, kiedy fotografuje się nimi po zachodzie słońca. A właśnie w takich trudnych warunkach lata Tomasz Gładys. Jak mówi fotograf:
Zbiór zdjęć składa się w większości z nocnych, tym samym technicznie trudnych ujęć Warszawy. Temu wyzwaniu mógł sprostać jedynie dalece zaawansowany sprzęt: dron o relatywnie dużym udźwigu oraz sprzęt fotograficzny cechujący się perfekcyjną czułością matryc.
Gładys lata i fotografuje sprzętem z zupełnie inne bajki. Do realizacji swojego projektu wykorzystał drona Freefly Alta 6, z pełnoklatkowymi aparatami: na zmianę lustrzanką Nikon D850 oraz bezlusterkowcem Nikon Z7. Takie rozwiązanie daje dużo większe możliwości — nie tylko pod względem parametrów lotu, ale także w kwestii jakości i kadrów fotografii. Oba aparaty dysponują jednymi z najlepszych matryc na rynku, oferującymi niskie szumy nawet na wysokich czułościach, świetne oddanie detali, wysoką rozdzielczość oraz szeroki zakres dynamiczny. Co więcej, umożliwiają także wymianę obiektywów. Autor cyklu „Warsaw from Above” te wszystkie zalety wykorzystał.
W celu uatrakcyjnia materiału zdjęciowego, bardzo chętnie wykorzystywałem różnego rodzaju ogniskowe obiektywów, od rybiego oka 10,5 mm po teleobiektyw 300 mm włącznie — mówi Gładys.
Fotografowanie „lufą” z powietrza
Tak duży dron z pełnoklatkowym aparatem i ciężkim obiektywem 300 mm nie jest codziennym widokiem na polskim niebie. Nie tylko ze względu na wysokie koszty takiego zestawu, ale też spore trudności, jakie ze sobą niesie.
Wielkość i waga teleobiektywów nie należy do ich zalet, a i o ostre zdjęcie bez użycia statywu bądź monopodu jest zdecydowanie trudniej. Natomiast efekt, jaki można uzyskać na zdjęciach, z pewnością rekompensuje te wszystkie niedogodności. Nie inaczej było ze zdjęciami z obiektywem 300 mm na dronie. Perspektywa z góry, spełniająca odwieczne marzenia człowieka o lataniu, kojarzona jest zazwyczaj z szerokokątnymi obiektywami, wymiana optyki na wąski kąt widzenia robi różnicę.
Jakie zalety daje fotografowanie z drona z teleobiektywem?
Spłaszczenie perspektywy i zwężenie kadru pozwala na sfotografowanie odległych od siebie miejsc w swoim sąsiedztwie na zdjęciu. Można skoncentrować się na detalach wyeksponowanych z szerszego kadru. Oczywiście to tylko narzędzie pracy. Do tego, żeby spróbować zaintrygować oglądającego do bliższego przestudiowania zdjęcia.
Czym zaskakuje Warszawa fotografowana z powietrza?
Fotografie Tomasza Gładysa bez wątpienia zachęcają do bliższego spojrzenia na Warszawę. Jak mówi twórca:
Świat, w którym żyjemy, może nas jeszcze zaskoczyć, wystarczy tylko spojrzeć na niego z innej perspektywy.
Dzięki swojemu doświadczeniu i wysokiej jakości sprzętowi Gładys potrafi odnaleźć w dobrze znanej Warszawie inspirujące i nieznane kadry. Kadry, które można do 9 maja zobaczyć na wystawie „Warsaw from Above” w Nowym Świecie Muzyki, w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 63 (róg Świętokrzyskiej).