REKLAMA

Wydajemy miliardy na bezpieczeństwo. Szefostwo Facebooka przekonuje, że serwis jest bezpieczny

Jakiego rodzaju internetu chcemy? - pyta Sheryl Sandberg, dyrektor operacyjna Facebooka. Pod tym ważnym skądinąd pytaniem kryje się próba obrony firmy.

30.01.2019 09.25
facebook gaming
REKLAMA
REKLAMA

Sheryl Sandberg wystąpiła na monachijskiej konferencji Digital Life Design, gdzie mówiła o przyszłości internetu. Nie ma niczego sensacyjnego w fakcie, że menadżer jednej z najważniejszych spółek technologicznych świata opowiada o wizji swojej firmy. W takie głosy należy się uważnie wsłuchiwać, mimo że mowa Sandberg nasączona jest PR-ową nowomową. Należy przy tym pamiętać, że żadne słowo padające przy okazji takich wystąpień nie jest przypadkowe. Wręcz przeciwnie ma pomagać w kształtowaniu opinii publicznej.

Jaki powinien być internet według ważnej menadżerki Facebooka?

Sheryl Sandberg stawia tezę, z którą trudno się nie zgodzić. Źle by się stało, gdyby internet znalazł się całkowicie poza kontrolą, ale na przeciwnym biegunie mamy sytuację, gdy kontrola byłaby tak daleko idąca, że tłamsiłaby wolność słowa.

Dyrektor operacyjna amerykańskiego giganta snuje w swoim wystąpieniu wizję cyfrowego świata pozbawionego nienawiści i nadużyć. Internet powinien według niej zrównywać szanse, zapewniać sprawiedliwy dostęp do technologii i chronić prywatność.

Tym samym jej wypowiedź wpisuje się w najnowszą strategię Facebooka, którą rozpoczął artykuł Marka Zuckerberga. Kilka dni temu światowe media, w tym rodzima „Gazeta Wyborcza” opublikowały tekst szefa Facebooka. Główną jego tezą było stwierdzenie, że firma nie sprzedaje danych użytkowników, bo nie leżałoby to w jej interesie. Zuckerberg nie wspomina słowem o aferze Cambridge Analytica czy potężnych wyciekach danych.

Wystąpienie Sheryl Sandberg ma nieco inny wydźwięk. Jest konkretniejsze, pokazuje, jakie kroki podjął Facebook w związku z trudnościami, które znaczyły minione lata funkcjonowania firmy.

Nie zabrakło typowych dla wierchuszki tego przedsiębiorstwa figur retorycznych. Oto kilka przykładów.

Ofensywa Zuckerberga i Sandberg ma odwrócić złą kartę.

Z ostatnich wypowiedzi szefostwa Facebooka przebija narracja o tym, że serwis jest bezpieczny, dba o dane użytkowników, a jeżeli je wykorzystuje, to na ich prośbę. Zuckerberg w swoim tekście podkreślał przecież, że sami użytkownicy chcą mieć dostęp do spersonalizowanej reklamy. Tournée po mediach i konferencjach ma na celu ugruntowanie wizerunku firmy łączącej ludzi i dbającej o bezpieczeństwo. Nigdy wcześniej ta ostatnia kwestia nie była podnoszona tak często i tak głośno.

Zadanie menadżerów Facebooka jest bardzo trudne, bo serwis w ostatnich latach kojarzy się z czymś zgoła przeciwnym niż bezpieczeństwem. Sytuacja nieco przypomina zabiegi polityków o to, by wykazać swoją uczciwość w obliczu poważnych afer. Firma korzysta zresztą garściami z metod charakterystycznych dla marketingu politycznego.

REKLAMA

Wizja internetu snuta przez Sheryl Sandberg jest utopijna. Niestety działania przedsiębiorstwa, którego jest ważnym ogniwem, wskazują wręcz, że jest ono bliższe wizjom znanym z ponurych dystopii.

Nowy wspaniały świat Marka Zuckerberga nie będzie krainą mlekiem i miodem płynącą. Trzymając się książkowych analogii można powiedzieć, że to raczej bezwzględny system, którego celem jest zbieranie wszelkich możliwych informacji o użytkownikach i zamienienie ich w miliardowe przychody. Takie specyficzne połączenie Wielkiego Brata z morderczym kapitalistą znanym z komunistycznych plakatów propagandowych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA