REKLAMA

Polski rząd robi przegląd infrastruktury. Afera z Huaweiem nie dotyczy waszych smartfonów

Zatrzymanie dyrektora Huawei pod zarzutem szpiegostwa może oznaczać koniec chińskich urządzeń w polskiej administracji i infrastrukturze telekomunikacyjnej. Europa stała się bowiem areną starcia dwóch supermocarstw w dziedzinie nowych technologii.

Polski rząd robi przegląd infrastruktury. Sprawdzi, jaki udział ma Huawei
REKLAMA

Huawei to gigant rynku telekomunikacyjnego. Tylko w 2017 roku chińskiej firmie udało się dostarczyć na rynek 153 mln telefonów pod różnymi markami (Huawei P, Huawei Mate czy Honor). Choć nie mamy jeszcze danych za 2018 rok, to z pewnością są rekordowe. Huawei celował bowiem w przebicie pułapu 200 mln sprzedanych telefonów. Tylko w pierwszej połowie 2018 roku producent wygenerował 180 mld zł przychodu przy marży 14 proc.

REKLAMA

Choć najczęściej słyszymy o nowych telefonach Huawei, to Chińczycy najwięcej zarabiają na infrastrukturze telekomunikacyjnej. To stąd bierze się projekcja dwucyfrowych wzrostów rok do roku. Jesteśmy bowiem w fazie przejściowej, jeśli chodzi o budowę sieci – w wielu krajach rządy ogłaszają przetargi na budowę sieci 5G, które dadzą nam nieporównywalnie większą przepustowość. Dzięki tej technologii mobilne pobieranie danych z prędkością 1 Gb/s ma stać się rzeczywistością. Ale czy Huawei, który od 2013 roku przeznaczył na jej rozwijanie 600 mln dol. będzie częścią rewolucji?

Czarne chmury nad Huawei

Amerykański rząd już rok temu zaczął grozić palcem chińskim firmom telekomunikacyjnym. Na początku wydawało się, że chodzi tylko o bilans handlowy, który podobnie jak w przypadku Polski jest negatywny. W 2016 r. Chińczycy sprzedali bowiem Amerykanom towary za bagatela 462,8 mld dol. W drugą stronę popłynęły zaś dobra warte 135,7 mld dol. W oczach prezydenta Stanów Zjednoczonych była to sytuacja niedopuszczalna.

Dlatego w połowie roku amerykański rząd nałożył na chińskie towary eksportowe cło warte 34 mld dol. Państwo Środka odpowiedziało tym samym.

To jednak był dopiero początek.

W październiku Bloomberg opublikował duży materiał opisujący jak chińscy szpiedzy infiltrowali 30 największych amerykańskich firm, dzięki umieszczeniu małego chipu w płytach głównych serwerów. Amazon i Apple natychmiast zaprzeczyły doniesieniom o tym, że ich systemy bezpieczeństwa zostały złamane. Nikt z niezależnych ekspertów nie potwierdził też rewelacji Bloomberga. Pojawiły się więc domysły, że dziennikarze zostali zmanipulowani przez amerykańskie służby wywiadowcze, szpiegującego chipu nigdy nie było, a rząd potrzebował jedynie pretekstu do przyłożenia po raz kolejny chińskim firmom. Nikt bowiem nie udowodnił Huaweiowi czy Xiaomi wywiadowczych zapędów.

Dziś w Stanach Zjednoczonych obowiązuje zakaz kupowania sprzętów Huaweia przez podmioty państwowe, a sieci komórkowe nie oferują telefonów tej firmy w swoich planach abonamentowych. Podobny zakaz obowiązuje również w Japonii, Australii i Nowej Zelandii. Czechy nazywają firmę zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego, a urzędy w Norwegii zastanawiają się, czy budowa sieci 5G w kraju przez Huaweia to na pewno taki dobry pomysł. Kolejny akt tej afery dotyczy Polski.

Dyrektor Huawei Polska oraz były oficer ABW aresztowani.

Pod koniec ubiegłego tygodnia do aresztu trafili Weijing W. i Piotr D., podejrzani o szpiegostwo na rzecz chińskiego wywiadu. Pierwszy z mężczyzn jest jednym z dyrektorów polskiego oddziału Huawei. Drugi to natomiast były oficer ABW.

Z materiałów zgromadzonych przez ABW wynika, że obaj zatrzymani prowadzili działalność szpiegowską przeciwko Polsce. Postępowanie w całości oparte jest na materiałach niejawnych, a jego etap i charakter nie pozwalają w chwili obecnej na przekazywanie dodatkowych informacji – mówił Spider’s Web Stanisław Żaryn, rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.

Zatrzymanie nie pozostanie najpewniej bez wpływu na polskie inwestycje w rozwój infrastruktury 5G. Jak informuje Wyborcza - zatrzymanie mogło być obliczone na osłabienie pozycji Huaweia na naszym rynku w decydującym momencie.

Mamy środek prac nad ustawą, która ureguluje kształt największych od lat inwestycji w internet. I to bardzo wrażliwych inwestycji, które mają służyć przemysłowi, energetyce, czyli infrastrukturze krytycznej – mówił Wyborczej Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu.

Ustawa regulować ma wydatki na modernizację sieci, które w ciągu najbliższych 6 lat sięgną 55,3 mld zł. Cześć z tej kwoty pochodzić ma z budżetu państwa.

Ministerstwo Cyfryzacji przygląda się Huawei w Polsce

Prowadzona jest swego rodzaju inwentaryzacja wykorzystania urządzeń Huawei w Polsce. W pierwszej kolejności przyglądamy się infrastrukturze telekomunikacyjnej – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Karol Okoński, wiceminister odpowiedzialny w Ministerstwie Cyfryzacji m.in. za cyberbezpieczeństwo.

Do tej pory nie zawracaliśmy sobie bowiem głowy tym, jaki udział w polskiej infrastrukturze mają Chińczycy. Pierwsza, uruchomiona w Polsce sieć 5G od T-Mobile działa właśnie na sprzęcie Huawei. Na razie tylko w centrum Warszawy, ale operator już w grudniu mówił o rozszerzeniu jej na inne miasta.

Ministerstwo Cyfryzacji chce najpierw zbadać jak bardzo zależna od Huawei jest administracja publiczna, a później wydać „rekomendację ostrożnościową”. Ministerstwo dopuszcza również możliwość wprowadzenia zakazu korzystania z urządzeń Huawei, jeśli takie kroki zasugerują konsultacje prowadzone w Unii Europejskiej i na forum NATO.

Polscy politycy nieświadomi problemu?

Decyzja o zbanowaniu Huaweia bardzo mocno wpłynęłaby na polski rynek telekomunikacyjny. Wymagałaby przesiadki na urządzenia innych producentów i być może rozebrania istniejącej infrastruktury. Byłoby to pokłosie lat obojętności na stopniowe uzależnianie się od taniej elektroniki z Państwa Środka. Jeśli oskarżenia pod adresem zatrzymanego pracownika Huawei się potwierdzą będzie to oznaczało, że Chińczycy od dawna zdawali sobie z tego sprawę i starali się infiltrować sojuszników Stanów Zjednoczonych, do których Polska zdecydowanie należy (warto tu zaznaczyć, że Amerykanie również szpiegowali własnych sojuszników).

Wśród polskich elit politycznych brak świadomości całej złożoności tego zagrożenia. Jakoś ten temat nie znalazł się w centrum uwagi środowiska decyzyjnego. Jesteśmy częścią większej całości, to element powstrzymywania chińskiej ofensywy na świat Zachodu – mówił Dziennikowi Małecki.

Polska nie jest osamotniona w swoich problemach.

Inne Europejskie kraje są w podobnej sytuacji. W listopadzie ubiegłego roku, jednej z dyrektorów firmy, Ryan Ding, mówił:

Podpisaliśmy 22 kontrakty na 5G i pracujemy z ponad 50 operatorami na nad komercyjnymi testami.

Huawei posiada 30 proc. udziałów w europejskim rynku infrastruktury telekomunikacyjnej i aż 38 proc. w rejonie Azji i Pacyfiku. W Ameryce Północnej spisują się słabiej (2-procentowy udział).

Zaraz za plecami Chińczyków (22 proc. udziału na rynku światowym) są europejscy producenci: Nokia (13 proc.) i Ericsson (11 proc.) Czwarte miejsce należy zaś do ZTE – 10 proc.

Kłopoty Huaweia to nie jedyne nowości, które spędzają sen z powiek polskiej branży. PGE Systemy buduje ogólnopolski system łączności bezprzewodowej dla firm energetycznych, a państwowy Exatel, obsługujący numer alarmowy, inwestuje w światłowody i cyberbezpieczeństwo, nie kryjąc zakusów na 5G.

REKLAMA

Chcąc czy nie chcąc Polska stała się więc areną starcia mocarstw tego świata postępujących wedle strategii dziel i rządź. Decyzja o zakończeniu współpracy z Huawei może wytyczyć strategiczny kierunek rozwoju w oparciu o Stany Zjednoczone i grozić zamrożeniem bilateralnych relacji z Chinami. Współpraca z oboma antagonistycznymi siłami nie wchodzi w grę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA