Pobawiłem się chwilę smartbookiem nowej generacji ze Snapdragonem 850. Intel ma się czego obawiać
Pierwsza generacja smartbooków z Windows 10 nie zdobyła popularności – i nic dziwnego. Już wiem, że druga też nie zdobędzie. Za to na miejscu Intela bardzo, ale to bardzo obawiałbym się trzeciej.
Od dekad na rynku komputerów PC dominuje architektura procesorów x86 wykorzystywana przez Intela i AMD. Od dekad wiele potężnych korporacji próbowało to zmienić – niestety, bezskutecznie. Monopol jednego pomysłu na konstrukcję głównej jednostki przeliczeniowej wydaje się nie do ruszenia. Dotychczasowe próby zmiany tego stanu rzeczy zawierały jednak podstawowy problem w podejściu.
Sprzęty wykorzystujące konkurencyjną architekturę ARM – właśnie z uwagi na zupełnie inną konstrukcję procesora – wymagały pisania na nie odrębnego oprogramowania. W efekcie otrzymywaliśmy sprzęty cechujące się świetnymi parametrami pracy, które nie były w stanie uruchomić programów, na których od lat polegamy. Dopiero w maju 2017 r. zobaczyłem coś, co dało nadzieję na zmianę układu sił na rynku.
Był to prototypowy komputer z procesorem Snapdragon, który uruchamia aplikacje napisane na 32-bitową wersję Windows 10. Brak obsługi 64-bitowych programów jest pewnym problemem, jednak po raz pierwszy pokazano coś, co nie wykorzystuje architektury x86 i co zarazem teoretycznie jest sensowne.
Praktyka niestety wyszła inaczej.
Pierwsze komputery z architekturą ARM wykorzystywały procesor, który był już przestarzały nawet w świecie telefonów komórkowych. Delikatnie zmodyfikowany Snapdragon 835 faktycznie zapewnił komputerom z Windows 10 bardzo długi czas pracy na akumulatorze zapewniając przy tym błyskawiczny dostęp do Internetu – dając tym samym wyraźną przewagę nad urządzeniami z układami Intela i AMD na pokładzie. Niestety, relatywnie niska wydajność takiego sprzętu czyniła z niego coś w rodzaju inteligentnej maszyny do pisania, co całkowicie niwelowało otrzymywane korzyści.
Teraz na targach IFA 2018 miałem okazję pobawić się smartbookiem drugiej generacji. Lenovo Yoga C630 kryje w sobie, jako pierwszy na rynku, Snapdragona 850. Stoisko producenta na takiej imprezie to miejsce, w którym trudno przeprowadzić jakiś miarodajny test. Pozostają więc pierwsze wrażenia.
Lenovo Yoga C630 z procesorem Snapdragon 850 i Windows 10 – to nadal nie to. Widać jednak duży postęp.
Podobnie jak smartbooki ze Snapdragonem 835, również i Yoga C630 z modelem 850 jest promowana jako urządzenie, które ma zapewnić bardzo długi czas pracy na akumulatorze oraz zapewniać błyskawiczną łączność z Siecią. Nie miałem jak tego sprawdzić z oczywistych względów. Mogłem jednak sprawdzić, czy Snapdragon 850 jest faktycznie wydajniejszy na Windows od Snapdragona 835 o 30 proc., jak deklaruje firma Qualcomm.
Czy faktycznie jest to 30 proc.? Trudno powiedzieć. Pozwoliłem sobie jednak na instalację kilku co bardziej wymagających aplikacji z Microsoft Store i krótką pracę. Czy faktycznie jest szybciej? Oj, zdecydowanie! Pamiętajmy jednak, że zestawiamy ten przyrost z komputerem bardzo powolnym. Wystarczą dwie rozbudowane aplikacje webowe z aktywnymi skryptami oraz prosta edycja zdjęć, by Snapdragom 850 zaczął się krztusić. Niestety.
Jeszcze nie teraz. Ale już niedługo…?
Czy brak obsługi 64-bitowych aplikacji jest problemem? To zależy od użytkownika. Niby przytłaczająca większość programów dla Windows nadal jest dostępna w 32-bitowej edycji, jednak pierwszym programem, którego wydajność na tej maszynie chciałem sprawdzić, był Adobe Photoshop Elements – owej 32-bitowej wersji pozbawiony. Czy wydajność jest problemem? Tak: płacąc równowartość 850 dol. oczekuję od komputera większych możliwości – choć rozumiem, że istnieje grupa klientów, która ucieszy się z pracującego 15 godzin (a wg producenta - nawet 25 godzin) na akumulatorze bezwentylatorowego urządzenia do pracy z Microsoft Edge i Office 365.
Z drugiej jednak strony postęp jest widoczny. Yoga C630 jest zdecydowanie szybsza od dotychczasowych smartbooków z ARM, jest wręcz na granicy sensowności. Tymczasem Qualcomm ponoć kończy prace nad Snapdragonem 1000 – wydajnym układem, projektowanym z myślą o desktopowej pracy. Jeżeli dorówna on wydajnością procesorom Core, zapewniając przy tym wysoką kulturę pracy całego urządzenia, to Intel i AMD mają problem. Bardzo poważny.