Testy kosztowały ponad 3 mln zł, a skorzystało tylko 600 osób. Co dalej z mDokumentami?
Ech, człowiek siada sobie do komputera i chce zacząć pisać o czymś z pogranicza nauki i technologii, a tu nagle pojawia się temat polityczny. Pamiętacie projekt mDokumenty w administracji publicznej autorstwa Ministerstwa Cyfryzacji?
Projekt ten pilotowała ówczesna Minister Cyfryzacji, Anna Streżyńska i w skrócie miał pozwolić nam (tj. polskim obywatelom) na przechowywanie wszystkich swoich dokumentów w smartfonie oraz legitymowanie się tym urządzeniem. Wprowadzono już nawet program testowy, który działał w takich miastach jak Łódź, Ełk, Koszalin, czy Nowy Wiśnicz.
mDokumenty - nowy minister wytycza nowy kierunek rozwoju
Po tym, jak Marek Zagórski zajął miejsce Streżyńskiej, projekt oczywiście musiał zostać trochę zmieniony. No i został. W mediach możemy nawet przeczytać, że jego pierwotna wersja była bez sensu, kosztowała fortunę (około 3,3 mln zł) i nikt z niej nie korzystał. No tak, 600 osób, które chociaż raz skorzystały z „dowodu w komórce” to rzeczywiście kiepski wynik i nie będę z tym polemizował. Obecne władze Ministerstwa Cyfryzacji skrytykowały też pomysł przestarzałej autoryzacji za pomocą SMS-ów.
To wszystko to prawda, tylko że w tekstach o tym, że projekt mDokumenty okazał się klapą i katastrofą finansową wszyscy wydają się zapominać, że był to program pilotażowy. Wiecie, taka ograniczona wersja beta, która z czasem miała zmienić się w sprawnie działające i w pełni rozbudowane rozwiązanie.
A teraz zgadnijcie, co zapowiedział nowy Minister Cyfryzacji.
Otóż: ministerstwo nie planuje odchodzić od koncepcji dokumentów w komórce. Aplikacje mObywatel i mWeryfikator nadal będą rozwijane, z tym że zrezygnują z autoryzacji za pośrednictwem SMS-ów. Zgaduję, że - tak jak planowała to jeszcze Streżyńska - SMS-y zostaną zastąpione technologią Mobile Connect.
Jednym słowem i wbrew pozorom: wszystko idzie zgodnie z planem poprzedniej pani Minister. Jasne, aplikacje zmienią trochę wygląd, ale ogólny pomysł polegający na tym, że obywatel będzie mógł się wylegitymować w urzędzie smartfonem zostaje i będzie rozwijany. Zniknie tylko program pilotażowy mDokumentów oparty na przestarzałym sposobie autoryzacji, z którego i tak (prawie) nikt nie korzystał. Ciekawe, czy nowy minister wyrobi się ze swoim odświeżonym projektem do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych?