Samsung Galaxy Note 9 kontra Galaxy Note 8. Czy warto dopłacić prawie 1000 zł do nowego telefonu?
Nowy Note 9 wjechał na salony, więc cena poprzedniej generacji smartfonu Samsunga powinna nieco opaść. Czy warto zatem dopłacić do nowego Samsunga Galaxy Note 9, czy może lepiej zaoszczędzić pieniądze i kupić Note’a 8?
Powiedzmy to wprost: Note 9 rewolucji nie przyniósł. To ledwie niewielka ewolucja; dopieszczanie detali, które w Galaxy Note 8 wymagały poprawki. Przyjrzyjmy się, gdzie leżą największe różnice między nowym a starym telefonem.
Samsung Galaxy Note 9 czy Galaxy Note 8? Wydajność nie jest argumentem.
Od strony specyfikacji technicznej i wydajności nowy Note 9 nie ma argumentów nad starym. Pewnie, ma odrobinę mocniejszy procesor i jest dostępny w wersji z 8 GB RAM-u i 512 GB pamięci na dane.
Tylko czy rzeczywiście tego potrzebujesz? Samsung Galaxy Note 8 oferuje 6 GB RAM-u i 64 GB pamięci na dane, rozszerzalne kartą microSD i ośmielę się stwierdzić, że to aż nadto na wszelkie współczesne potrzeby.
Trzeba poczekać aż będziemy mogli ze sobą porównać obydwa urządzenia, ale strzelę też w ciemno, że od strony wydajności procesora różnica również nie będzie kolosalna. Note 9 wyposażono w procesor Exynos 9810 wykonany w 10-nm litografii. Ma być on znacznie szybszy od Exynosa 8895 w Note 8, osiągając o blisko 30 proc. lepsze wyniki.
Być może w testach syntetycznych różnica istotnie będzie zauważalna, ale śmiem wątpić, że w codziennym użytkowaniu odczujemy przyrost mocy. Note 8 i tak jest piekielnie szybkim smartfonem.
Samsung Galaxy Note 9 czy Galaxy Note 8? To może warto dopłacić do lepszego ekranu?
Ekran w nowym Samsungu Galaxy Note 9 jest o całe 0,1” większy od poprzednika. Ma przy tym identyczną rozdzielczość, co zeszłoroczny, 6,3-calowy panel Note’a 8: 2960 x 1440. Większy ekran przy tej samej rozdzielczości oznacza minimalnie niższe zagęszczenie pikseli, więc można pokusić się o stwierdzenie, że wyświetlacz Note’a 8 będzie lepszy od Note’a 9.
W praktyce jednak nikt gołym okiem nie będzie w stanie dostrzec różnicy. Note 8 i Note 9 mają najlepsze ekrany na rynku, a różnice między nimi są czysto kosmetyczne. Minimalnie większy ekran zdecydowanie nie powinien być argumentem za zakupem nowego telefonu.
To może warto dopłacić do lepszego aparatu?
Samsung Galaxy Note 9 w kwestii aparatu znów gra we własnej lidze. Koreańczycy nie tylko zapożyczyli bardzo udane sensory i mechaniczną przysłonę z modelu Galaxy S9+, ale dodatkowo wyposażyli oprogramowanie w szereg usprawnień. I tak sztuczna inteligencja automatycznie dobierze najlepsze parametry przed zrobieniem zdjęcia albo powie nam, jeśli zdjęcie wyszło niedoskonale (np. ktoś mrugnął).
Zdjęcie możemy też teraz wykonać zdalnie, przy użyciu pióra S-Pen.
Ośmielę się jednak stwierdzić, że… to wciąż za mało, by dopłacić górę pieniędzy do Note’a 9 względem Note’a 8. Bo Note 8 już teraz ma aparat zmiatający z rynku 99 proc. konkurencji. Zaoszczędzone pieniądze można wydać na solidny kurs fotografii lub warsztaty u jakiegoś wymiatacza. Zapewniam, że zrobią one większą różnicę w jakości wykonywanych zdjęć niż ciutkę jaśniejszy obiektyw i bajery w oprogramowaniu.
A może nowy S-Pen wart jest dopłaty?
Rysik w Samsungu Galaxy Note 9 potrafi teraz znacznie więcej od poprzednika. Dzięki łączności Bluetooth może być teraz wyzwalaczem migawki aparatu i pracować w odległości nawet 15 metrów od smartfona. Może również pełnić rolę pilota do prezentacji w Microsoft Powerpoint.
Ale czy warto dopłacić (w tej chwili) 900 zł względem Note’a 8, by mieć nowy rysik w Note 9? Dla mnie odpowiedź to kategoryczne: nie. Najmocniejszym argumentem przemawiającym za nowym S-Penem jest funkcja pilota prezentacji, ale… odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie: kiedy ostatnio widzieliście, żeby ktoś prowadził prezentację z telefonu?
Samsung ma problem. Bo już rok temu stworzył telefon na tyle kompletny, że dziś nadal pozostaje on jednym z najlepszych urządzeń na rynku. I naprawdę trudno usprawiedliwić potężną dopłatę do nowego modelu, podczas gdy stary oferuje znakomitą większość jego możliwości.
Nie znaczy to jednak, że Note 9 nie ma racji bytu.
Są co najmniej 3 powody, dla których warto dopłacić do Samsunga Galaxy Note 9, zamiast kupić tańszego Note’a 8.
Powód pierwszy - czas pracy.
Naturalnie nie mieliśmy jeszcze Note’a 9 u siebie na tyle długo, żeby jednoznacznie ocenić jego czas pracy, ale pierwsze dni testów pokazały, że jest znacznie, znacznie lepiej niż w przypadku Note’a 8.
Samsung Galaxy Note 8 z ledwością wytrzymywał jeden dzień zwykłego użytkowania. Gdy dzień był bardziej intensywny, ogniwo o pojemności 3300 mAh opróżniało się czasem nawet w połowie dnia!
Nowy Galaxy Note 9 ma największy akumulator w historii serii – 4000 mAh. I tę nadwyżkę pojemności zdecydowanie czuć. Nadal nie jest to telefon na dwa dni pracy; na to jest zbyt potężny i ma zbyt wiele możliwości. Jednak jeden intensywny dzień powinien wytrzymać bez trudu.
Ten argument jest najważniejszym przy wyborze między Galaxy Note 9 a Note 8. Bo Note 8 to fantastyczny, potężny telefon… z którym lepiej nie oddalać się zanadto od gniazdka czy powerbanku.
Samsung Galaxy Note 9 nie powinien zrobić nam niemiłej niespodzianki, rozładowując się w środku dnia.
Powód drugi – ergonomia.
Drobna zmiana, a jak wiele daje. Wzorem nowych Galaxy S9, w Note 9 Samsung również przesunął czytnik linii papilarnych pod aparat, zamiast umieścić go obok obiektywu, jak w Note 8.
To kolosalna różnica. Sięgnięcie palcem do czytnika w Note 8 było diabelnie niewygodne i zawsze wymagało balansowania telefonem w dłoni. Co nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę rozmiar i cenę urządzenia…
W Galaxy S9 umieszczenie czytnika jest doskonałe i bez problemu można doń sięgnąć nie zmieniając chwytu. Podobnie jest w Galaxy Note 9.
Powód trzeci – multimedia.
O ile nie uważam, żeby wyświetlacz między Note’em 9 a Note’em 8 miał jakieś znaczenie decyzyjne, tak nowy układ chłodzenia i głośniki stereo zdecydowanie mają znaczenie.
Samsung Galaxy Note 9 to obecnie najlepszy smartfon do gier mobilnych i konsumpcji wideo. YouTube oficjalnie przyznał mu tytuł sztandarowego urządzenia na 2019 r., tym samym wskazując na Note’a 9 jako najlepszy telefon do korzystania z serwisu.
Nowy układ chłodzenia i podwójny układ głośników powinny się zaś przełożyć na komfortowe granie i oglądanie filmów, z lepszym audio i niższymi temperaturami obudowy niż u poprzednika.
Nie dla każdego ten aspekt będzie na tyle ważny, aby dopłacać minimum 900 zł do zakupu Samsunga Galaxy Note 9. Ale jeśli smartfon służy nam głównie do mobilnej rozrywki, to zdecydowanie warto rozważyć dopłatę względem Note’a 8.
Galaxy Note 9 czy Galaxy Note 8 – co wybrać?
Samsung Galaxy Note 8 kosztuje dziś 3399 zł w oficjalnej dystrybucji i pozostaje fantastycznym, potężnym smartfonem z jednym z najlepszych aparatów na rynku. Nie bez powodu nazwaliśmy go rok temu najlepszym smartfonem Samsunga:
Samsung Galaxy Note 9 kosztuje – zależnie od wersji – 4299 zł lub 5399 zł. W zamian dostajemy tylko odrobinkę lepsze podzespoły i marginalnie lepszy aparat, ale za to o wiele lepszą ergonomię i znacząco mocniejszy akumulator.
Dla mnie odpowiedź jest jasna – jeśli koniecznie chcesz wejść w posiadanie Note’a i zależy ci na rysiku, warto dopłacić do nowego telefonu. Szczególnie teraz, gdy w przedsprzedaży Samsung oferuje spory bonus finansowy, jeśli zdecydujemy zostawić obecny smartfon w rozliczeniu.
Jeśli jednak rysik nie jest jednym z kryteriów wyboru, postawiłbym na... Samsunga Galaxy S9+. Wyjąwszy S-Pen, ma równie potężne parametry, równie dobry aparat i równie wiele możliwości, co nowy Galaxy Note 9, a kosztuje niewiele więcej od Note’a 8.