Google w końcu naprawi SMS-y. Nowy komunikator będzie jednak gorszy od Apple’owego iMessage
Nawet nie wiem, jak mam zacząć. Nie wiem, czy mam próbować opisać obecną ofertę komunikatorów Google. Nie wiem, czy mam zebrać ich zawiłą i pełną zwrotów akcji historię. Nie wiem, czy ktokolwiek w Google jeszcze nad tym panuje.
Bo fakty są niezaprzeczalne - jeśli chodzi o narzędzia do komunikacji, które przygotował Google, to panuje wśród nich totalny bałagan. Był Google Wave, są Hangouty (znane dawniej jako Google Talk), jest Allo, jest Duo, jest komunikator wbudowany w YouTube’a, jest narzędzie Spaces (a nie, sorry, już je wyłączyli). Jest natomiast aplikacja Wiadomości na Androida, znana również jako Chat lub jako Wiadomości/Messages lub jako Messenger - serio, Google zamiennie stosuje 4 nazwy dla tej samej aplikacji.
Przy niej się na chwilę zatrzymamy, bo wiele wskazuje na to, że Google wiąże z nią spore plany. Po tym jak firma pokazała światu Allo i Duo komunikator Hangouty poszedł nieco w odstawkę - Google próbuje zrobić z niego narzędzie do biznesu.
Allo to bardzo przyjemny komunikator do rozmów tekstowych. Pozwala na wysyłanie śmiesznych naklejek, własnych GIF-ów, itp. Nie zdobył jednak przesadnej popularności. Niby został pobrany ze sklepu Google Play ponad 10 mln razy, jednak zarówno w Polsce, jak i na świcie nie odgrywa znaczącej roli i pozostaje daleko w tyle za Facebook Messengerem, WhatsAppem i innymi konkurentami.
Nieco lepiej radzi sobie Duo, który pozwala na łatwe przeprowadzanie rozmów wideo z drugą osobą. Dodatkowo Duo jest bardzo oszczędny i zużywa mniej danych niż wiele podobnych aplikacji. Dlatego też Google dość szybko zdecydował się na wrzucenie Duo do pakietu podstawowych aplikacji na Androidzie - komunikator dzięki temu jest preinstalowany na sporej liczbie nowych urządzeń.
Podsumowując: Hangouty idą do biznesu, Duo rusza na podbój świata, a Allo… a o Allo powoli zapomina już nawet Google, który zapowiedział, że będzie się koncentrował na aplikacji Chat, czyli na Wiadomościach na Androida, czyli… dobra, wiecie już, o co mi chodzi.
Aplikacja Google Chat
Aplikacja Chat zadebiutowała w sklepie Google Play pod koniec 2014 r. i szybko stała się domyślną aplikacją do wysyłania SMS-ów w smartfonach Google’a. Można ją też znaleźć w telefonach innych producentów, jednak nie we wszystkich - niektórzy decydują się na stosowanie własnych rozwiązań.
Jednak nawet jeśli producent smartfona doda inną aplikację do obsługi SMS-ów, to każdy użytkownik Androida może bez problemu pobrać Chat i ustawić go jako domyślną aplikację do obsługi wiadomości.
Niebawem będą szczególne powody, aby to zrobić.
Aplikacja Chat wspiera RCS (Rich Communication Services). Technologia ta znosi ograniczenia SMS-ów i pozwala na wysyłanie wiadomości bez limitu znaków, dołączanie do nich plików multimedialnych wysokiej jakości, korzystanie z naklejek, GIF-ów, itp.
Co najważniejsze, dla użytkownika nic się nie zmienia. Nadal może korzystać z aplikacji, z której do tej pory wysyłał SMS-y (o ile był to Chat) i wysyłać za jej pośrednictwem bogatsze wiadomości. Za darmo.
Komunikacja w oparciu o RCS wykorzystuje bezprzewodową transmisję danych, czyli działa tak samo, jak komunikator Facebook Messenger lub WhatsApp. Użytkownik nie jest rozliczany zam każdą wiadomość, jak w przypadku SMS-ów. A jeśli korzysta z nielimitowanego Wi-Fi, to rozmawia zupełnie za darmo.
Oczywiście pod warunkiem, że jego odbiorca też korzysta z aplikacji do SMS-ów, która wspiera RCS.
W praktyce działa to tak, że użytkownik wysyła wiadomość za pomocą RCS, a po stronie operatora dochodzi do weryfikacji, czy odbiorca może odebrać ją również jako RCS. Jeśli tak, to wiadomość bezpłatnie dociera do odbiorcy. Jeśli nie, to zostaje ona (przez operatora) zamieniona na tradycyjnego SMS-a i trafia do odbiorcy, a z konta nadawcy pobierana jest mała opłata. Chyba, że posiada on opcję nielimitowanych SMS-ów - wtedy nie ma opłaty.
Google liczy na RCS
Rich Communication Services wspiera już bardzo wielu operatorów na świecie, gotowi są też producenci smartfonów. Co więcej, nie tylko Android może obsługiwać RCS - Microsoft również implementuje to rozwiązanie, więc niebawem może zmienić się sposób, w jaki komunikujemy się za pomocą urządzeń mobilnych i komputerów.
Gdyby jeszcze Apple dołączył do grona firm wspierających RCS, to szybko moglibyśmy zapomnieć o SMS-ach i ograniczeniach z nimi związanymi.
Ale Apple ma iMessage
Apple od dawna ma rozwiązanie, które jest lepsze niż RCS. To komunikator iMessage, który działa nie tylko na iPhone’ach, ale również na iPadach i komputerach Mac. I chociaż na pierwszy rzut oka jego obsługa jest identyczna jak aplikacji Chat od Google’a, to w praktyce Apple rozwiązał to nieco lepiej.
Użytkownik korzysta z jednej aplikacji do obsługi wiadomości, z której wysyła normalne SMS-y, ale gdy tylko system rozpozna, że jego rozmówca, też ma iPhone’a, to komunikacja zostaje automatycznie przełączona na iMessage. Nadal odbywa się w tej samej aplikacji, ale pozbawiona jest ograniczeń SMS-ów.
Dodatkowo komunikacja prowadzona przez iMessage jest zaszyfrowana i nie jest wypuszczana poza infrastrukturę Apple. Apple nie musi dzielić się danymi oraz treścią korespondencji z operatorami, którzy natomiast (np. w przypadku SMS-ów) muszą ją później przechowywać na swoich swoich serwerach.
Google nie zdecydował się na wprowadzenie takiego rozwiązania. Dieter Bohn, który rozmawiał z przedstawicielami firmy na ten temat, poinformował, że nie skopiowano rozwiązania znanego z iMessage, ponieważ Google chce, aby system Android był otwarty i nie wymuszał na innych korzystania z rozwiązań Google’a. Dodatkowo wprowadzenie domyślnie w Androidzie takiego zamkniętego Google’owego rozwiązania, przy skali popularności Androida, całkowicie zabić SMS-y, a to rozwścieczyłoby operatorów, z którymi Google chce żyć w dobrych stosunkach.