REKLAMA

Tak, Google naprawdę to zrobił - stworzył jeszcze jeden komunikator

Gotów byłbym pomyśleć, że Google postanowiło w tym roku nie czekać do 1 kwietnia. Firma właśnie ogłosiła zmiany w usłudze Hangouts i... rozbija swój komunikator na dwie osobne aplikacje. Okazuje się jednak, że to nie jest żart.

10.03.2017 09.55
Google Hangouts
REKLAMA
REKLAMA

Google nie tylko kompletnie nie radzi sobie w segmencie społeczności internetowych, ale ma też olbrzymi problem z przygotowaniem porządnych narzędzi do komunikacji dla swoich użytkowników. Bałagan powstał już lata temu, a zamiast go posprzątać inżynierowie z Mountain View tylko dalej komplikują sprawy.

Teraz postanowiono rozbić Hangouts na dwie osobne usługi.

Patrząc wstecz na to, co Google wyprawia z komunikatorami, można złapać się za głowę. Lata temu powstało Google Talk, czyli komunikator spięty z usługą Gmail dostępny też za pośrednictwem protokołu w rozmaitych aplikacjach klienckich. Projekt został zaorany, a następnie przekształcony w Hangouts

Równorzędnie rozwijane były jednocześnie nawet trzy aplikacje do obsługi SMS-ów w systemie Android. W pewnym momencie SMS-y dostępne były w ramach Hangouts. Ten pomysł zarzucono i wprowadzono Messengera od Google. Do tego wszystkiego pojawiły się w zeszłym roku aplikacje Allo i Duo - od początku skazane na porażkę.

Google ciągle zmienia swoją wizję i trudno za nią nadążyć.

Hangouts miał być uniwersalnym komunikatorem Google'a, ale postanowiono przerobić go na narzędzie dla biznesu. Zwykłych użytkownikom przedstawiono Allo i Duo, ale nie znalazłem jeszcze w swoim otoczeniu nikogo - a obracam się wśród dziennikarzy technologicznych, geeków i early adopterów - kto korzystałby z tych rozwiązania na co dzień.

Oprócz tego mamy narzędzia do komunikacji wbudowane w usługi takie jak Dokumenty Google, Messengera do SMS-ów, próby wprowadzenia komunikatora w serwisie YouTube i cholera wie co jeszcze. Pisząc ten tekst nawet zapomniałem o Spaces, które niedawno zamknięto.

google hangouts class="wp-image-550409"

Problematyczne jest już samo zbudowanie listy kontaktów, bo często użytkownicy mają kilka różnych kont Google.

Twórcy innych komunikatorów internetowych nie mają podobnych problemów, co Google. Facebook ma swojego Messengera opartego o konto w największym portalu społecznościowym świata, a inne usługi jako login wybierają zazwyczaj numer telefonu.

Podczas gdy firma z Mountain View stara się bohatersko rozwiązać problemy nieznane użytkownikom rozwiązań konkurencji odbiorcy usług najzwyczajniej w świecie mają w głębokim poważaniu kolejne pomysły giganta z Mountain View.

Mimo to Google się nie poddaje i zapowiada kolejne zmiany w Hangouts.

Komunikator Google'a, który został przeobrażony (w teorii) w narzędzie dla biznesu, ma znów przejść metamorfozę. Aplikacja wzorem konsumenckiego Allo i Duo zostaje rozbita na dwie usługi o nazwie Hangouts Chat do rozmów tekstowych i Hangouts Meet do wideokonferencji.

google hangouts class="wp-image-550408"

W ramach Hangouts Meet będzie można prowadzić wideokonferencje na 30 osób, a zaproszenia do rozmów będzie można wysyłać np. poprzez usługę Google Calendar. Do konferencji będzie można dołączyć klikając w link. Hangouts Chat pozwoli zaś na prowadzenie rozmów tekstowych w nowym interfejsie.

Hangouts Meet i Hangouts Chat kierowane są do użytkowników biznesowych.

W ramach komunikatora tekstowego będzie można tworzyć pokoje rozmów niczym w usłudze Slack. Użytkowników będzie można oznaczać symbolem @. W ustalaniu terminów wideokonferencji ma pomóc bot, który zapisze informacje o planowanych wirtualnych spotkaniach w kalendarzu Google. W nowej wersji usłudze nie zabraknie mechanizmu dzielenia się plikami

W pierwszej kolejności z Hangouts Meet będą mogli skorzystać użytkownicy biznesowi Gooogle'a. Hangouts Chat będzie dla nich dostępny w ramach programu wczesnego dostępu. Nie wiadomo jeszcze, czy i kiedy obie usługi trafią do szerszego grona odbiorców. Nie zdziwiłbym się, jeśli za rok usłyszymy o zamknięciu tego projektu i Hangouts trafi wreszcie tam, gdzie Wave (pamiętacie to jeszcze?) i Spaces.

Quo vadis, Google?

Jeśli zapomniałbym o całym bagażu porażek Google'a w kontekście komunikatorów, to pewnie uznałbym ich nowy pomysł na przeobrażenie Hangouts w dwie nowe usługi za ciekawy, świeży - a może nawet sensowny. Nie umiem jednak ekscytować się zapowiedziami Hangouts Chat i Hangouts Meet.

REKLAMA

Patrząc na to, co oderwani od rzeczywistości inżynierowie Google'a wyczyniali w przeszłości, nie umiem się zdobyć na entuzjazm. Nie po tylu porażkach i nietrafionych decyzjach. Kredytu zaufania mają u mnie mniej niż Microsoft obiecujący średnio raz na kilka miesięcy, że już za pół roku zawojują rynek sprzętów mobilnych.

Już prędzej uwierzyłbym Apple'owi, który zapowiedziałby niższą cenę nowego iPhone'a niż przed rokiem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA