REKLAMA

Komunikator Duo – przedpremierowo korzystaliśmy z nowego komunikatora Google

Po konferencji Google I/O 2016, podczas której Google zaprezentował komunikatory Allo i Duo, Dawid Kosiński skomentował w materiale Spider’s Web TV, że amerykańska korporacja popełniła błąd, bo zamiast stworzenia 2 komunikatorów, których nikt nie będzie używał, powinna zrobić ich 500. Po kilku dniach spędzonych z Duo mogę powiedzieć jedno – Dawid, miałeś nosa.

16.08.2016 06.22
Komunikator Duo – przedpremierowo korzystaliśmy z nowego komunikatora Google
REKLAMA
REKLAMA

Google udostępnił nam przedpremierowo komunikator Duo. W redakcji Spider’s Web testowałem go razem z Piotrkiem Grabcem – on na iPhonie, ja na Androidzie. Piotrek patrzył na Duo okiem osoby, która korzysta głównie z Facebook Messengera, iMessage oraz Face Time. Ja zaś korzystam przede wszystkim z Hangoutów i okazjonalnie z komunikatora Facebooka oraz Skype’a.

Dzięki temu mogliśmy porównać Duo do największych konkurentów, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć.

8 rzeczy, które warto wiedzieć o Duo

Wraz z dostępem do komunikatora Duo Google przesłał mi również listę 8 rzeczy, które powinienem o nim wiedzieć.

Niby wszystko się zgadza, ale czy naprawdę tworzenie osobnej aplikacji do rozmów wideo sprawi, że staną się one mniej skomplikowane? Dzisiaj nie czuję, żeby były skomplikowane – zwykle pada pytanie o to, czy zdzwaniamy się na Hangoutach, czy na Skypie i już. Zdzwaniamy się.

No dobra, to był tylko wstęp, więc nie będę się go za bardzo czepiał. Poznajmy tę właściwą listę 8 rzeczy, które warto wiedzieć o Duo.

Pierwsza rzecz

No dobra, to dla wszystkich, czy nie dla wszystkich? Bo skoro tylko Android i iOS, to ja już nie zadzwonię na Duo ani do mamy, ani do taty – bo albo nie mają smartfonów wcale, albo mają z Windowsem. Jednak bez problemu zadzwonię do nich na komputer za pomocą Skype’a, Hangoutów i niezliczonej liczby innych komunikatorów, ale… nie na Duo, bo nowy komunikator Google dziwnym trafem zapomina o komputerach osobistych.

komunikator-google-duo-rozmowy-wideo-2-min class="wp-image-511233"
Komunikator Google Duo: Kamera działa, można do kogoś zadzwonić. Tylko do kogo?

Druga rzecz

To jest fajna sprawa – nie potrzebujesz nawet konta Google, żeby skorzystać z nowego komunikatora Google. Dla mnie, czyli dla kogoś, kto ma kilka tysięcy numerów telefonów w książce kontaktowej, to świetne rozwiązanie – wystarczy, że znajomy zacznie korzystać z Duo, a ja sam się o tym dowiem prosto z aplikacji mobilnej.

Odmiennego zdania był jednak Piotrek, z którym testowałem Duo. Piotr niemal całą komunikację ze znajomymi przeniósł na Facebooka i jak mówi, numery telefonów ma zaledwie do kilkudziesięciu osób. W jego przypadku znalezienie znajomych na Duo będzie bardzo trudne.

Trzecia rzecz

Za-je-bi-sta sprawa! Serio. Nie spotkałem się z tym wcześniej, w żadnym komunikatorze i może właśnie dlatego tak bardzo mi się to spodobało. Choć może spodobało mi się dlatego, że Google przygotował świetną reklamę, która podpowiada, jak kreatywnie można wykorzystać tę funkcję.

Mam jednak dwa zastrzeżenia:

  1. „Puk puk” to najlepsza funkcja Duo i w zasadzie jedyna, która wyróżnia ten komunikator. Dlatego straszna szkoda, że nie dodano jej do innych komunikatorów (np. Hangoutów lub zapowiedzianego Allo) tylko postanowiono na siłę tworzyć kolejny produkt.
  2. Trochę przerażające jest to, że gdy ktoś do ciebie dzwoni, to ty widzisz go jeszcze przed odebraniem połącznia. Zastanawiasz się, czy on też już widzi ciebie, a jeśli tak, to która kamera jest aktywna – przednia czy tylna. Przerażenie i niepewność narasta, gdy ktoś do ciebie dzwoni, akurat wtedy, kiedy… korzystasz z toalety lub leżysz w wannie. Przeżyłem to i nie polecam tego doznania. Na szczęście, do czasu aż nie odbierzemy, to nikt nas nie widzi.
komunikator-google-duo-rozmowy-wideo-3-min class="wp-image-511234"
Komunikator Google Duo wyświetla komunikat "Widać Cię". Oznacza to, że obraz z kamery już jest wyświetlany u osoby, do której dopiero próbujemy się dodzwonić...

Uwaga: „Obecnie, funkcja puk puk działa wyłącznie na ekranie blokady urządzeń z Androidem (ponieważ system pozwala aplikacjom na dostęp do ekranu blokady). iOS nie daje aplikacjom takiej możliwości, więc funkcja puk puk będzie działała wyłącznie jeśli aplikacji jest już otwarta na iPhonie odbiorcy.”

Czwarta rzecz

Jak mówią, tak jest. Duo rzeczywiście bez najmniejszych problemów przełącza się miedzy Wi-Fi a siecią 3G/LTE. Zaczynasz rozmowę w mieszkaniu lub w biurze, wychodzisz na korytarz lub klatkę schodową i rozmawiasz dalej. Jeśli zasięg jest tam słabszy, to Duo automatycznie wyłączy obraz i zostawi sam dźwięk, aby rozmowa była nadal możliwa. Po odzyskaniu lepszego połączenia internetowego Duo przywróci obraz z kamery. Zmiany te zachodzą automatycznie i użytkownik nie musi się o nic martwić.

Obraz z kamery zniknie też, gdy jeden z rozmówców zminimalizuje Duo i przełączy się do jakiejś innej aplikacji. Duo rozpozna takie działanie i wyłączy u tej osoby kamerę – ma to zapewne za zadanie uniknięcie niepożądanych wpadek, kiedy użytkownik niewidzący podglądu tego, co znalazło się w kadrze jego kamery, pokazałby drugiej stronie coś, czego ta nie chciałaby lub nie powinna zobaczyć.

Piąta rzecz

Dla jednych będzie to dyskwalifikujące ograniczenia, a dla innych ciekawe wyróżnienie.

Osobiście uważam, że to jednak wada, bo Duo nie może zostać jedyną aplikacją do rozmów wideo, jakiej będziemy potrzebować. Jeśli korzystamy z rozmów grupowych np. ze współpracownikami, rodziną lub znajomymi, to obok Duo będziemy potrzebować kolejnego komunikatora. A skoro będziemy już korzystać z innego komunikatora, to… po co nam jeszcze Duo? Zapewne wiele osób zada sobie podobne pytanie.

Szósta rzecz

To prawda, Duo bardzo dobrze radzi sobie z transmisją wideo i audio. Jakość obrazu i dźwięku jest bardzo dobra, choć… zdarzyło się, że Piotrek przy 2 kreskach LTE nie mógł nadawać wideo – był sam dźwięk.

Kilka razy zdarzyło się też, że rozmawialiśmy nieco dłużej i znaleźliśmy się w miejscach, gdzie było bardzo głośno. Wtedy musieliśmy przykładać telefon do ucha, żeby usłyszeć, co druga strona mówi. Oczywiście Duo nie pozwala przełączyć rozmowy na głośnik do rozmów – cały czas działa w trybie głośnomówiącym – więc do komfortowych rozmów przydadzą się słuchawki z mikrofonem, no chyba, że lubicie patrzeć na uszy waszych rozmówców, które filmuje kamera w momencie, gdy oni przykładają telefony blisko głowy, aby cokolwiek usłyszeć.

komunikator-google-duo-rozmowy-wideo-4-min class="wp-image-511235"
Komunikator Google Duo: Jakości połączeń trudno coś zarzucić. Gdy połączenie internetowe jest słabsze, to Duo wyłącza obraz i zostawia sam dźwięk.

Siódma rzecz

Niewykluczone, że tak jest.

Ósma rzecz

Fajnie.

Google Duo – hit czy kit?

Duo to bardzo, bardzo, bardzo prosta aplikacja, która jest tylko namiastką komunikatora.

Oferując wyłącznie funkcję rozmów wideo 1:1 Duo sprawia, że i tak będziemy potrzebować przynajmniej jednego innego komunikatora. A prawda jest taka, że nie ważne, czy wybierzemy Facebook Messengera, Hangouts/Allo, Skype’a, Vibera czy WhatsAppa, to aplikacje te obok rozmów wideo 1:1 oferują również masę innych funkcji: rozmowy grupowe, rozmowy głosowe (bez wideo), wiadomości tekstowe, wysyłanie zdjęć, wysyłanie załączników, wysyłanie aktualnej lokalizacji i wiele, wiele innych.

Dlatego nie za bardzo widzę sens i powód, aby komunikator Duo miał się przyjąć. Nie uważam też, aby Duo rozwiązywał jakikolwiek problem.

Twórcy co prawda próbują wmówić nam, że obecne na rynku sposoby na rozmowy wideo są „zbyt skomplikowane”. Dlatego mam też propozycję – ułatwiajcie nam je przez nowe świetne funkcje komunikatora wbudowanego w Gmaila, przez innowacyjne rozwiązania zaimplementowane w Androidzie, ale błagam, nie mówcie, że Duo jest tu jakimś rozwiązaniem. Bo nie jest.

Google mówi, że Duo to komunikator dla wszystkich. Mówi też, że korzystając z wideo rozmów „nie powinienem się martwić, czy mój znajomy używa urządzenia tego samego typu co ja". Google mówi również, że Duo pozwala rozmawiać z każdym na kim mi zależy.

Ale skoro nie mogę zadzwonić ani do taty, ani do mamy, to chyba jednak coś tu nie działa. A skoro mogę do nich zadzwonić na konkurencyjnym Skypie lub Viberze, które to ponoć są skomplikowanymi rozwiązaniami, to… wychodzi na to, że Google chcąc rozwiązać problemy, które moim zdaniem nie istnieją, stworzył zupełnie nowe.

Komunikator Google Duo: „Nie powinieneś się martwić czy Twój znajomy używa urządzenia tego samego typu co ty.” A jednak musisz się o to martwić.  class="wp-image-511236"
Komunikator Google Duo: „Nie powinieneś się martwić czy Twój znajomy używa urządzenia tego samego typu co ty.” A jednak musisz się o to martwić.

PS Brak aplikacji na komputery sprawia również, że gdy rozmawiasz przez Duo siedząc przy komputerze, a smartfon leży na biurku, to twój rozmówca widzi w kamerze jedynie sufit. A to trochę nudny kadr.

PPS Google jest wielką korporacją i może pozwolić sobie na to, aby wydawać kasę na głupoty. Może tworzyć wiele komunikatorów (już teraz ma Hangouty i Duo, do których zaraz dołączy Allo, ma też Messengera do SMS-ów, komunikator wbudowany w YouTube’a, a nawet Spaces – taki nowy komunikator dla grup i… pewnie jeszcze jakiś, o którym zapomniałem) licząc po cichu, że któryś wypali. A skoro żyjemy w takich czasach, kiedy wypalają tak (pozornie) durne pomysły jak Yo i Snapchat, to dlaczego Duo miałby być gorszy? Google ma kasę, więc próbuje. A nuż się uda.

PPPS "Aplikacja Duo: odinstalowywanie zakończone".

REKLAMA

PPPPS Zapominam o Duo i nadal czekam na Allo. Wiele wskazuje na to, że właśnie ten komunikator będzie mógł zastąpić u mnie Hangouty.

Duo możecie teraz przetestować sami na swoich urządzeniach z Androidem lub iOS.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA